Joel Greenblatt jest autorem strategii opartej o zaledwie dwa wskaźniki, która pozwala w dłuższym horyzoncie uzyskać lepsze wyniki od średniej rynkowej. Tak przynajmniej wynika z testów. Jej twórca, wykładowca na Uniwersytecie Columbia Gradute School of Business oraz założyciel Gotham Asset Management nazwał ją mianem magicznej formuły. Opisana została ona w słynnej Małej książeczce która bije rynek – A Little Book That Beats The Market.
Formuła opiera się na kanonie analizy fundamentalnej: rentowność w dwóch aspektach przystawiona do wartości rynkowej. Kluczową wagę w doborze spółek w dobrej kondycji i z rozsądną wyceną mają: rentowność zaangażowanego kapitału oraz wskaźnik zyskowności do wyceny rynkowej całości kapitałów. Pierwszy z parametrów Greenblatta to ROIC, czyli zwrot z zainwestowanego kapitału (Return on Invested Capital), a drugi to EBIT/EV (Earnings Before Interest and Taxes podzielony przez Enterprise Value). Jednak prawidłowe obliczenie wskaźników nie jest proste – wymaga to posiadania odpowiednio szczegółowych danych. Nie wystarczy zastąpienie ROIC wskaźnikiem ROE, a EBIT/EV odwróconym wskaźnikiem C/Z, gdyż nie mają one magii Greenblatta.
>> Sprawdź poprzednie zestawienie spółek spełniających warunki Greenblatta >> 10 magicznych spółek po wynikach III kwartału.
Zasadą jest, że po wynikach kwartalnych uaktualniamy skład portfela i dokonujemy przeszeregowań. Zobaczmy więc co widziałby Greenblatt na podstawie swojej strategii po wynikach I kwartału.
W porównaniu z poprzednim portfelem roszady są znaczące. Pozostały w nim tylko trzy wcześniej wyselekcjonowane spółki: KGHM, Macrologic i Silvano. I to właśnie KGHM zajął pierwsze miejsce w rankingu. Miedziowy gigant mimo wysokiego podatku od kopalin zdołał zarobić więcej niż przewidywali analitycy. Jednak wyniki spółki okazały się gorsze od zeszłorocznych. Ostatnio kulą u nogi są spadające ceny miedzi oraz srebra, a kurs był dodatkowo pod presją ostatecznych ustaleń w kwestii dywidendy. Uchwalone 9,8 zł na akcje rynek przyjął z dużym rozczarowaniem. Znaczna przecena na kursie sprawiła, że od strony fundamentalnej akcje stały się atrakcyjne.
Na wysokim drugim miejscu znalazł się Elzab. Giełdowy producent urządzeń fiskalnych w I kwartale popisał się skokową dynamiką przyrostu przychodów oraz zysków. Wynikom spółki sprzyja rozporządzenie ministra finansów, które z początkiem roku nałożyło obowiązek posiadania urządzeń fiskalnych przez nowe grupy podatników. Trzeci stopień podium przypadł Olympic Entertainment. Co ciekawe, estoński operator kasyn znalazł się wcześniej w ścisłej czołówce wybrańców według strategii CANSLIM stworzonej przez Williama O’Neila. Widać, że spółka wykazuje stabilny wzrost przy dobrej rentowności. W rankingu jest też drugi przedstawiciel Estonii. To Silvano, producent i dystrybutor bielizny damskiej. Jednak tu obserwowaliśmy spadek zysków w I kwartale przy rosnących przychodach. Podobna sytuacja miała miejsce w 2012 roku.
>> Porównaj kryteria wyboru spółek metodą CANSLIM >> 5 ciekawych spółek wg Williama O’Neila.
W naszym zestawieniu są także Eurotel oraz Tell. Dystrybutora usług komórkowych T-Mobile i Playa w I kwartale zanotował lekki spadek zysków, ale rentowność pozostaje na niezłym poziomie. Podobnie rzecz się miała w Tellu, sieci salonów oferująca telefony komórkowe i usługi Orange. Jednak tu rentowność biznesu jest niższa. W czołowej dziesiątce mamy także dwóch przedstawicieli branży informatycznej – Asseco Central Europe (dawne Asseco Slovakia) oraz Macrologic. W pierwszej ze spółek większa sprzedaż w I kwartale nie szła jednak w parze z wyższymi zyskami. Asseco tłumaczy to niższymi niż rok wcześniej przychodami ze sprzedaży własnego oprogramowania i usług. Natomiast w Macrologic mieliśmy sytuację zgoła odmienną – 10 proc. spadek przychodów i ponad 20-proc. dynamikę zysku operacyjnego oraz netto.
Wysoko w rankingu są także Odlewnie, które po restrukturyzacji powróciły na ścieżkę zysków. W mediach pojawiły się informacje, że spółka pracuje nad strategią na kolejne lata do 2020 roku. Firma skłania się ku temu by w ogólnej sprzedaży zwiększyć udział wyrobów bardziej przetworzonych i ku ekspansji eksportowej w kierunku wschodnim. Jest jeszcze jeden przedstawiciel typowo tradycyjnej gospodarki. To Famur specjalizujący się w produkcji maszyn i urządzeń górniczych. Branża wydobywcza kulej więc i zyski spółki są pod presją. Warto również przypomnieć, że ta spółka znalazła się wśród faworytów wyłonionych metodą CANSLIM.
Z rankingu usunęliśmy dwie nominowane spółki. Elkop za nietypową strukturę wyników, a Octavę z powodu jednorazowych zysków ze sprzedaży nieruchomości.
Jednocześnie dokonaliśmy rozliczenia poprzedniego portfela opracowanego metodą Greenblatta. Teoretycznie zestaw tamtych spółek straciłby prawie 7 proc., czyli nieco więcej niż w tym czasie szeroki rynek (stopa zwrotu liczona od 1 marca do 2 lipca).
Jednak jak zawsze powtarzamy, inwestor musi stosować stop loss. Trzeba zawsze zabezpieczyć pozycję zleceniem obronnym. W tym portfelu doskonale widać dlaczego: nikt, a na pewno nie Joel Greenblatt, nie patrzyłby spokojnie na stratę ponad 70 proc. wartości na jednej spółce i uciął straty. W praktyce robi to za nas zlecenie obronne, które ustawiamy w zależności od naszych preferencji i zmienności kursu.
Załóżmy, że dla wszystkich spółek byłoby to luźne 7 proc. poniżej kursu wejścia. Wówczas portfel Greenblatta skończyłby czteromiesięczne funkcjonowanie na niewielkim plusie tj. ponad 3 proc., bijąc rynek o 9 punktów proc., a w wyniku uaktywnionych zleceń 27 proc. portfela stanowiłaby gotówka. Tylko trzy transakcje obronne uratowały rentowność całego portfela.