W pierwszej godzinie sesji indeks największych spółek spadł do 2.355 pkt. praktycznie osiągając dołek intraday (znajdujący się 2 pkt niżej) z połowy października, po czym odbił na niewielki plus. Na razie jednak amplituda wahań wskaźników giełdowej koniunktury jest bardzo mizerna, a obroty jeszcze niższe. Widać, że na rynku w pierwszej fazie notowań jest duża niepewność, większość inwestorów trzyma się z boku czekając na dalszy rozwój wydarzeń.
Z takiego obrotu spraw posiadacze akcji powinni się cieszyć, bo wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywałyby raczej na rychłe pogłębienie dołków sprzed dwóch miesięcy. Za takim scenariuszem przemawiałaby bardzo słaba piątkowa sesja na Wall Street. Jednak obojętność inwestorów znad Wisły na to co się dzieje na S&P500 czy Dow Jones wzięła górę. Oba amerykańskie indeksy śrubowały rekordy wszech czasów już kilkadziesiąt razy, a WIG i WIG20 – ani razu.
Po ubiegłotygodniowej posusze w kalendarzu danych makro rozpoczęty własnie tydzień będzie obfitował w publikacje ważnych informacji o kondycji światowej gospodarki. W poniedziałek krajowi inwestorzy poznają saldo obrotów towarowych i rachunku bieżącego oraz inflację cen konsumentów, a po południu z USA napłyną dane o listopadowej produkcji przemysłowej.
Więcej będzie się działo w kolejnych dniach. We wtorek spłyną odczyty indeksów PMI dla przemysłu i usług z Chin, Niemiec i strefy euro, które przeważnie mają spory wpływ na rynki akcji. Środa to głównie wieczorny komunikat Fed, ale także poranna krajowa produkcja przemysłowa oraz budowlano-montażowa.>> Zobacz przegląd najważniejszych informacji z rynków surowcowych i walutowych
Póki co obowiązuje scenariusz spadkowy, nakreślony w piątkowym komentarzu. Na wykresie tygodniowym WIG uformowała się duża czarna świeca, której dół korpusu wypada w połowie zwyżki trwającej od połowy sierpnia do drugiej dekady września. Na obecną chwilę przecina też ona od góry krzywą 20-dniowej średniej kroczącej. Broni się natomiast 50-dniowa średnia krocząca przebiegająca w tym momencie na poziomie 52.100 pkt. W poniedziałek rano indeks szerokiego rynku zatrzymał się tylko 85 pkt. powyżej niej. Indeks blue chipów w minionym tygodniu zjechał grubo poniżej obu krzywych.
Około 0,7-proc. spadek zaliczył na początku sesji kurs akcji PKN Orlen w reakcji na informację chorwackiego tabloidu Jutarnij List, jakoby był zainteresowany odkupem udziałów w INA od węgierskiego MOL-a. Płocka rafineria szybko jednak zdementowała plotki i wartość akcji zaczęła odbijać. O 3,5 proc. skacze kurs Grupy Azoty, odrabiając część ubiegłotygodniowych strat.
Przy tak mizernej aktywności inwestorów, mierzonej kwotą obrotów 155 mln zł o godzinie 11:20, wyróżnia się Energa z obrotami ponad 6,8 mln zł i 2,2-proc. zwyżką notowań. Dawno już nie było sytuacji, by żadna spółka nie drożała w dwucyfrowym tempie. Najwyższy skok notowań – zaledwie o 5 proc. – jest udziałem MLP Group, która mocno drożała już w piątek po zapowiedzi bardzo dobrych tegorocznych wyników. W poniedziałek kurs akcji spółki prowadzącej sieć parków logistycznych bije historyczny rekord notowań.