Na czwartkowej sesji obserwujemy realizację starej rynkowej zasady Kupuj plotki, sprzedawaj fakty. Tydzień temu Mario Draghi powiedział, że zrobi wszystko, aby ratować strefę euro i dał nadzieję, że jest w posiadaniu odpowiednich narzędzi do walki z kryzysem i obniżenia rentowności krajów peryferyjnych. Rynki euforycznie zareagowały na te słowa. Rosły wszystkie ryzykowne aktywa.
Tymczasem dzisiaj szef EBC przekłuł balon, który sam napompował. Brak jakichkolwiek działań stymulacyjnych, na które rynki mocno liczyły, okazał się gorzką niespodzianką. Prezes powiedział również, że obecna konstrukcja ESM nie pozwala na wydanie licencji bankowej. Wcześniej pojawiły się głośne spekulacje, że taki krok jest również możliwy. Poza tym ewentualne zmiany w tej kwestii nie zależą od EBC, tylko od rządów państw.
W reakcji na słowa jakie padły podczas konferencji, ryzykowne aktywa osunęły się niemal pionowo. Niemiecki DAX i francuski CAC tracą aktualnie ponad 1,5 proc., podczas gdy przez większą część sesji zyskiwały na wartości. 0,8 proc. zniżkuje również polski WIG20. Silną reakcję widać również na eurodolarze, który działa jak barometr nastrojów rynkowych. Ucieczka z od ryzyka i euro spowodowała bardzo silny spadek kursu tej pary walutowej.
>> Na dynamiczną reakcję rynku wskazywaliśmy w dzisiejszym komentarzu porannym. Ostrzegaliśmy również, że jeżeli bank nie zdecyduje się na przełomowe działania, to inwestorzy przystąpią do realizacji zysków. >> Giełdowa sprężyna naciąga się przed posiedzeniem EBC.