Liderem wzrostów na wczorajszej sesji była spółka MNI, której akcje zyskały przeszło 17 proc. Kurs z impetem przełamał opór marcowego szczytu na poziomie 1,49 zł, a następnie pokonał opór strefy 1,66-1,67 zł. Towarzyszył temu rekordowy na przestrzeni ostatnich trzech lat słupek wolumenu. Pomimo tych imponujących dokonań jest zbyt wcześnie na obwieszczenie hossy. Długoterminową sytuację na walorze najlepiej pokazuje poniższy 5-letni wykres.
Wczorajsze zamknięcie nastąpiło nieznacznie poniżej linii długoterminowego przyspieszonego trendu spadkowego. Od zachowania kursu względem tej linii zależą średnioterminowe perspektywy kursu. Jej pokonanie otworzyłoby drogę do linii głównej tendencji, która obecnie znajduje się w okolicy 2,30 zł. Czy sytuacja techniczna sprzyja takiemu rozwojowi wydarzeń? Wróćmy do wykresu rocznego.
Po wczorajszej sesji kurs opuścił obszar wstęg Bollingera. Naturalnym i częstym ruchem w takich sytuacjach jest powrót w okolicę górnej wstęgi, która przebiega obecnie na poziomie 1,53 zł. Przed jej dotknięciem może powstrzymać jedynie wsparcie, znajdujące się w połowie korpusu wczorajszej białej marubozu na 1,58. W schłodzeniu optymizmu graczy mogą pomóc znajdujące się w strefie wykupienia szybkie wskaźniki. Ewentualne odejście na niższe poziomy cenowe powinno mieć krótkoterminowy charakter. W nieco dłuższej perspektywie czasowej sytuacja techniczna jest korzystna dla kupujących – sierpniowy cross EMA20 i EMA50 oraz linia MACD powyżej poziomu równowagi sprzyjają rozwinięciu odreagowania.