Źródło: ATTrader.pl
Warszawska giełda rozpoczęła drugi tydzień kwietnia w umiarkowanie pozytywnych nastrojach, ale rozpłynęły się one równie szybko co poranna mgła. O godzinie 11:27 indeks WIG20 był tylko 0,06 proc. na plusie i testował poziom 2.352 pkt., po tym jak chwilę po otwarciu zaatakował 2.362 pkt. (+0,49 proc.), WIG miał wartość 60.774 pkt. (+0,03 proc.), mWIG40 4.236 pkt (-0,11 proc.), a sWIG80 12.190 pkt. (+0,19 proc.).
Tak naprawdę jednak obraz jest jeszcze dużo bardziej przygnębiający niż odzwierciedlają to te niewielkie plusy na indeksach. Nie tylko WIG20, ale też WIG i mWIG40 osunęły się po wyższym otwarciu, reagując na czerwony kolor indeksów dominujący na większości europejskich parkietów. Jedynie sWIG80 poszedł odrobinę w górę, wyznaczając przed południem nowe 7-miesięczne maksimum, co jednak nie niweluje opisanego zachowania pozostałych indeksów, a przede wszystkim nie maskuje niepewności po poprzednim tygodniu.
Przypomnijmy, pierwsza połowa pierwszego tygodnia kwietnia to był popis byków przy ulicy Książęcej, gdzie szczególnie duże emocje budziły spółki gamingowe. Warszawskie indeksy wystrzeliły, co wywindowało WIG20 powyżej 2.400 pkt., a WIG, mWIG40 i sWIG80 na nowe kilkumiesięczne maksima. W drugiej połowie tygodnia karty jednak niespodziewanie się odwróciły. Podczas gdy niemiecki DAX „ciągnął” serię 7. kolejnych wzrostowych sesji, atakując psychologiczną barierę 12.000 pkt., a amerykański S&P500 robił to samo, jednocześnie notując najlepszy start kwartału od początku 2018 roku, rodzimi inwestorzy zaczęli wyprzedawać duże i w nieco mniejszym stopniu średnie spółki, co popsuło nastroje na GPW.
W poniedziałek w południe taniały akcje ponad 41 proc. spółek notowanych na giełdzie w Warszawie, podczas gdy niespełna 36 proc. drożały. Wśród blue chipów szczególnie źle zachowywał się Lotos. Kurs akcji koncernu nie tylko spadał o 2 proc. do 83,08 zł (najmocniej w całym WIG20), ale też znalazł się poniżej lokalnego dołka z końca marca i był najniżej od 4 miesięcy. Na gruncie analizy technicznej takie zakończenie sesji oznaczałoby groźbę zejścia poniżej 80 zł, a później spadku w kierunku 75 zł.
W indeksie mWIG40 rolę czerwonej latarni odgrywa Bogdanka. Jej akcje tanieją o 4,8 proc. do 45,45 zł, ostatecznie kończąc wzrostowe odbicie zainicjowane w połowie marca. Najbliższe wsparcie to teraz właśnie marcowy dołek na poziomie 44,40 zł. Jego test wydaje się bardzo prawdopodobny.
Dziś tanieją też akcje Prairie Mining. Za jedną trzeba zapłacić 1,17 zł, co oznacza spadek o 3,3 proc. W tym wypadku jest to jednak korekta piątkowego wzrostu o 12 proc. do 1,21 zł, który wywindował kurs do najwyższych poziomów od grudnia ub.r.
W gronie spółek rosnących na GPW wyróżnia się Bumech i PGO. Ich notowania idą w górę po ponad 13 proc. Jeszcze rano w tej grupie było też Oponeo.pl, które kontynuowało wzrosty z ubiegłego tygodnia, za czym stały nadzieje inwestorów na dobry rok (zarząd firmy oczekuje, że w 2019 roku przychody Oponeo.pl dalej będą rosnąć w tempie kilkunastoprocentowym, po tym jak w 2018 roku zwiększyły się o 19 proc. rok do roku do 843 mln zł). Po godzinie handlu notowania Oponeo.pl wystrzeliły z 30,70 zł w piątek na zamknięciu do 34,50 zł (+12,4 proc.), ale później byki ustąpiły nieco pola i przed południem akcje te drożały o 5,5 proc. do 32,40 zł.
