
(Fot. spółka)
Historia rozmów Ursusa z Enerkon Solar International Inc trwała ledwie miesiąc. W niedzielę późnym wieczorem producent ciągników poinformował, że amerykański fundusz jednostronnie i bez podania konkretnej przyczyny zerwał negocjacje.
– 29 września 2019 r. emitent wraz ze spółką zależną Ursus BUS SA powzięli informację, że Enerkon Solar International Inc. jednostronnie, bez podania konkretnej i jednoznacznej przyczyny, zerwał negocjacje dotyczące udzielenia finansowania spółce Ursus BUS SA – czytamy w lakonicznym komunikacie Ursusa.
Przypomnijmy, że Enerkon Solar International miał być zainteresowany zainwestowaniem olbrzymich pieniędzy w upadającą firmę. Według informacji Ursusa, mowa była nawet o kwocie 30 mln dolarów za 49 proc. akcji Ursus Bus oraz do 7 proc. akcji samego Ursusa. Informacja ta wprawiła inwestorów w euforię, a kurs akcji producenta maszyn rolniczych w 4 dni urósł z 0,82 zł do blisko 2 zł. Dwa tygodnie później do rozmów miał włączyć się kolejny zagraniczny gracz – Japan Venture Fund LLC. Ta informacja również mocno podbiła notowania Ursusa. Obecnie nie wiadomo, czy japoński podmiot jest dalej zainteresowany inwestycją w upadającą spółkę.
Inwestorzy na fiasko negocjacji zareagowali oczywiście paniczną wyprzedażą. Zleceń sprzedaży jest tak dużo, że kurs akcji od początku sesji jest równoważony. Pół godziny po starcie notowań teoretyczny kurs akcji wskazuje na niemal 50-proc. przecenę do 0,71 zł.
Dla inwestorów uważnie śledzących spółkę od dłuższego czasu wrześniowa podbitka i jej finał nie są większym zaskoczeniem. O tym jak kruche są rozmowy świadczył charakter podpisanych dokumentów. Porozumienie zawarte z amerykańskim inwestorem było jedynie „protokołem ustaleń” (memorandum of understanding) i nie zawierało żadnych wiążących ustaleń oprócz tego, że strony będą dążyć do jak najszybszego podpisania term sheet i zawarcia umowy inwestycyjnej. Podobnie z zawartym dwa tygodnie później tasking items, czyli dokumentem, który jak sama spółka przyznała, uzgadniał planowane przez strony działania w celu zrealizowania transakcji.
Wątpliwości budziła też skala transakcji. Gdyby Enerkon Solar International faktycznie objąłby akcje Ursus Bus, jego wycena wyniosła by ok. 60 mln dolarów, czyli ok. 240 mln zł. Przypomnijmy, że mowa o spółce w fatalnej sytuacji finansowej, wobec której sąd już dwukrotnie odmówił jej otwarcia restrukturyzacji. Sam Ursus Bus nie dysponuje też żadną nadzwyczajną technologią. Autobusy elektryczne są od dawna produkowane na skalę przemysłową przez wiele firm na świecie.
Fiasko poszukiwań inwestora za oceanem to nie jedyne i wcale nie największe zmartwienie władz Ursusa. Palącą kwestią jest ryzyko umorzenia przyspieszonego postępowania układowego wobec spółki. Decyzja w tej sprawie zapadła jeszcze pod koniec sierpnia, ale spółka pod koniec września odwołała się od decyzji. Sąd zaznaczył, że Ursus nie wywiązuje się z bieżących zobowiązań, a sama restrukturyzacja kosztowa przebiega zbyt wolno. Jeśli sąd odrzuci wniosek spółki i decyzja o umorzeniu postępowania uprawomocni się, producent maszyn rolniczych straci ochronę przed wierzycielami. A to oznacza, że sytuacje takie jak ta z początku roku, gdy do spółki wkroczył komornik, znów będą mogły się powtórzyć.