
Rekordy CD Projektu, mocne debiuty i wyniki. Gaming znów na ustach inwestorów z GPW
Na warszawskim parkiecie zameldowało się już ponad 40 spółek gamingowych, czyli ok. 10 proc. całej polskiej branży. W przeciągu najbliższych kilku lat odsetek ten mocno wzrośnie, bo w kolejce do debiutu stoi kolejnych kilkadziesiąt firm. Branża gamingowa już uchodzi za wizytówkę polskiej giełdy, a w najbliższej przyszłości będzie odgrywać jeszcze większą rolę na GPW. Już teraz rynkowym numerem jeden jest CD Projekt, którego waga w indeksie WIG20 sięga 15 proc. Daleko w tyle pozostają tacy giganci jak PKO BP czy KGHM.
Ostatni tydzień sierpnia przyniósł nowe historyczne maksimum indeksu WIG-Games. Kolejna odsłona hossy w branży gamingowej to w znacznej mierze efekt CD Projektu. Branżowy gigant po trzech miesiącach męczącego trendu bocznego wrócił do śrubowania nowych rekordów. Pretekstem do wybicia okazały się informacje dotyczące nowego projektu i wcale nie chodzi tu o Cyberpunka.
W środę po sesji CD Projekt ujawnił długo oczekiwany tytuł mobilny, nad którym pracowało studio Spokko: The Witcher: Monster Slayer. Gra będzie oczywiście osadzona w świecie Wiedźmina, ale to, co najmocniej przykuło uwagę inwestorów, to technologia rzeczywistości rozszerzonej. O fenomenie Pokemon GO słyszał praktycznie każdy. Porównanie nie jest przypadkowe, bo najnowsza gra CD Projektu będzie analogiczna. Gracze zamiast łapać stworki będą zabijać krwiożercze bestie w sąsiedztwie. W walce będą mogli sięgnąć po „potężne wiedźmińskie eliksiry, oleje, petardy i przynęty”. Pole do generowania przychodów z mikrotransakcji jest więc olbrzymie.
Po ujawnieniu szczegółów projektu kurs akcji CD Projektu wspiął się na nowe szczyty. W czwartek na zamknięciu sesji za jedną akcję płacono 460,80 zł. Przy takim poziomie kapitalizacja spółki przekracza 44 mld zł i jest wyższa od drugiego na liście największych spółek PGNiG o 13 mld zł. Wśród inwestorów trwa obecnie gorąca dyskusja na temat potencjału projektu. Zdaniem eksperta StockWatch.pl, na ten moment rynek zbyt wiele sobie obiecuje, szczególnie, że wcześniejsze produkcje mobilne „redów” nie odniosły spektakularnego sukcesu.
– Na rynku gier nigdy nic nie wiadomo. Teoretycznie niszowy temat może chwycić, a duży projekt rozczarować, bo łaska graczy na pstrym koniu jeździ. CD Projekt zbudował dwie marki RPG i to one są bazą do wyceny spółki. Nasz gamingowy czempion z powodzeniem rywalizuje w tym segmencie, ale mimo posiadanych świetnych IP w pozostałych gatunkach ciężko mu się przebić. W świecie Wiedźmina próbowano już paru tematów pobocznych, ale bez oczekiwanego przez rynek sukcesu. Najbardziej znany jest Gwint, który podobnie jak Thronebraker nie spełnił pokładanych nadziei. Wiedźmin z AR, to nie pierwsza produkcja spod skrzydeł spółki na urządzenia mobilne. Wcześniej był przecież The Witcher Battle Arena, czyli gra typu MOBA, która w zasadzie przeszła bez echa. Mając na uwadze powyższe uważam, że reakcja na ogłoszenie Monster Slayer jest optymistyczna. Kapitalizacja wzrosła o kilka miliardów złotych, co oznacza, że ten projekt mobilny powinien generować ponad 100 milionów złotych zysku rocznie. To oczekiwanie jak na trackrecord w pozostałych niż RPG gatunkach wydaje się wygórowane – komentuje Paweł Bieniek, szef działu analiz StockWatch.pl.
Od strony technicznej jest ciekawie. Kurs akcji CD Projektu nawet po ostatnich wzrostach i rekordach wciąż ma potencjał. Kolejny ważny test dla notowań spółki już za tydzień. W czwartek, 3 września o 18:00 CD Projekt opublikuje wyniki za I półrocze, a w piątek przedstawiciele zarządu wezmą udział w czacie inwestorskim w StockWatch.pl.
?Znamy już rozkład jazdy @CDPROJEKTRED_IR na przyszły tydzień?
➡️3 września o 18:00 – publikacja wyników za I półrocze
➡️4 września o 12:00 – telekonferencja
➡️4 września o 15:00 – czat inwestorski w @StockWatchPLhttps://t.co/LJv9DOpFqb— Daniel Paćkowski (@DPackowski) August 24, 2020
Oczekiwania jak zwykle są wysokie, ale CD Projekt już nie raz pokazał, że potrafi zaskoczyć. Dość przypomnieć, że raportem za I kwartał spółka przebiła prognozy największych optymistów. W pierwszych trzech miesiącach 2020 r. CD Projekt wypracował 92 mln zł zysku netto, czyli 5 razy więcej niż w analogicznym kwartale 2019 r. i o 1/3 więcej niż konsensus rynkowych ekspertów.
Debiuty jak za czasów najlepszej hossy
W sierpniu na NewConnect zadebiutowały 4 spółki, z czego 3 to producenci gier. W każdym z wypadków scenariusz był taki sam: debiut, TKO sięgające kilkuset procent i kilka dni oczekiwania na start handlu. Rekordzistą pod tym względem okazał się Starward Industries, gdzie inwestorzy na pierwsze transakcje musieli czekać ponad tydzień! W czwartek notowania ruszyły po kursie o ponad 300 proc. wyższym od odniesienia. Na koniec dnia zwyżka stopniała do +258 proc. Czwartkowe obroty wyniosły 2,56 mln zł i były 5. pod względem wielkości w branży, a trzeba pamiętać, że handel ruszył dopiero około godziny 14:00.
Wysokie otwarcie notowań należy potraktować jako gigantyczny kredyt zaufania od inwestorów. Starward Industries jest obecnie wyceniany na ponad ćwierć miliarda złotych, co „na dzień dobry” daje mu 11. miejsce wśród giełdowych producentów gier. Trzeba jednak pamiętać, że studio dopiero pracuje nad pierwszym własnym projektem (grą opartą na książce Stanisława Lema), który ma trafić na rynek w 2021 r., w którym przypada setna rocznica urodzin słynnego pisarza science-fiction.
– Konsekwentnie realizujemy kolejne etapy produkcji gry – w poprzednim miesiącu zakończyliśmy realizację siódmego kamienia milowego. Już niedługo rozpoczniemy bardziej otwarte działania marketingowe, promujące naszą grę – mówi Marek Markuszewski, prezes Starward Industries.
Szerokim echem odbił się także debiut Pyramid Games, gdzie przebitka na starcie wyniosła 336 proc. W kolejnych dniach kurs poszybował nawet do 174,50 zł, co część nowych inwestorów wykorzystała do realizacji zysków. Obecnie akcje lubelskiego studia wyceniane są na 74,60 zł za sztukę. W czwartek na rynku zadebiutował Polyslash. Pierwszego dnia inwestorzy za jedną akcję krakowskiego studia byli gotowi zapłacić 25 zł, czyli nawet blisko 260 proc. więcej niż wynosił kurs odniesienia. Tu także zapewne inwestorom przyjdzie poczekać na start notowań.
WIG-PlayWay rośnie w siłę
Cichym wygranym sierpniowych debiutów jest notowany na rynku głównym PlayWay. Spółka Krzysztofa Kostowskiego posiada znaczące udziały w Pyramid Games i Polyslash. Czwartkowy debiut powiekszył nieformalny WIG-PlayWay do 10 spółek. Obecnie łączna wartość pakietów akcji kontrolowanych przez firmę Kostowskiego sięga już 0,6 mld zł. Sam PlayWay jest obecnie wyceniany na 3,2 mld zł, co daje mu trzecie miejsce w giełdowej branży po CD Projekcie i Ten Square Games.
Co ciekawe, na wykresie PlayWay dzieje się niewiele. Tegoroczne wakacje upłynęły praktycznie pod znakiem flauty. Zdaniem eksperta StockWatch.pl, to cisza przed burzą. Najbliższe tygodnie przyniosą wybicie, które zdecyduje o dalszych losach kursu.
– Dużym problemem z technicznego punktu widzenia byłby spadek poniżej poziomu 437 zł, wówczas przecena mogłaby sięgnąć nawet poziomu 350 zł. Nie pozostaje nic innego jak obserwacja waloru w oczekiwaniu na kierunek wybicia ze strefy zagęszczenia cen, któremu powinien towarzyszyć wzrost zmienności – sygnalizował analityk StockWatch.pl w sierpniowej analizie technicznej PlayWay.
Branża w centrum uwagi
W końcówce sierpnia mocno grane były m.in. akcje The Dust, Creepy Jar czy Bloober Team. Uwagę inwestorów ściągnął także CI Games. Spółka najpierw ogłosiła, że przeprowadzi „nieplanowaną” emisję akcji, czym naraziła się na krytykę ze strony inwestorów, a następnie załagodziła sytuację wynikami za I półrocze. Wyniki zrobiły wrażenie. Skonsolidowane przychody ze sprzedaży w I półroczu wyniosły 27 mln zł, wobec 7,2 mln zł rok wcześniej. Na poziomie netto w miejsce straty 8,1 mln zł pojawiło się 4,7 mln zł zysku. W czwartek notowania CI Games przy 3. najwyższych w branży obrotach urosły o 3,2 proc.
Szansę na rozruszanie notowań ma także 11 bit studios, które właśnie opublikowało rekordowe wyniki za I półrocze. Warszawska firma zanotowała blisko 50,2 mln zł przychodów ze sprzedaży, 31,22 mln zł wyniku EBITDA i 25 mln zł zysku netto. Rezultaty są wyższe r/r odpowiednio o 63 proc., 245 proc. i 237 proc. Studio jest szczególnie zadowolone z monetyzacji Frostpunka i dodatków do tej gry wydawanych w ramach Season Pass.
– Nigdy w ponad 10-letniej historii 11 bit studios nie mieliśmy tak dobrej pierwszej połowy roku, nawet w 2018 roku, gdy swoje premiery miały gry Frostpunk i Moonlighter – stwierdza Miechowski, prezes 11 bit studios.
Prezes zwraca jednocześnie uwagę, że wpływ na wynik netto 11 bit studios, w I półroczu 2020 roku miały zmian zmiany księgowe dotyczące rozliczania kosztów Programu Motywacyjnego na lata 2017-2019 oraz zmiany prezentacyjne związane z rozliczaniem ulgi IP Box. Pozytywny wpływ obu zdarzeń na zysk netto za I półrocze tego roku to ok. 7,5 mln zł.