Bieżący tydzień rozpoczął się dla akcjonariuszy spółki 11 bit studios erupcją kursu, po którym na wykresie pojawiła się sporych rozmiarów luka hossy. Przebieg kolejnej sesji spowodował, że napięcie wzrosło jak w filmie Hitchcocka i, w odróżnieniu od kursu, nie zamierza opadać.
analizę techniczną walorów 11 bit studios wraz z prognozą kierunku i zasięgu ruchu
Wczorajsza sesja miała być kontynuacją poniedziałkowej. Zaczęło się podobnie: wysokie otwarcie kolejną luką i spory wolumen w pierwszych minutach notowań, ale potem na głowy graczy z poziomu 20 zł lunął kubeł zimnej wody. W wyniku tego dzienna wtorkowa świeca wygląda wyjątkowo szpetnie – ma sporych rozmiarów czarny korpus i olbrzymi górny cień.
W trakcie sesji właściciela zmieniło prawie 15 proc. akcji będących w wolnym obiegu. To powoduje, że kontynuacją zwyżki staje pod znakiem zapytania. Chęć graczy do realizacji zysków jest oczywista, ponieważ przez ostatnie trzy lata kurs poruszał się w szerokim trendzie bocznym, ograniczonym poziomami 8 i 14,50 zł. Problem polega na tym, że jaskrawo widoczna monetyzacja wybicia może zniechęcić kolejnych graczy do angażowania się po stronie popytu. Byłoby szkoda, gdyż poniedziałkowym wybiciem inwestorzy otworzyli sobie drogę do historycznego maksimum na poziomie 26,49 zł. Warto zatem obserwować kurs na najbliższych sesjach, szczególnie zwracając uwagę na jego zachowanie względem wsparcia na 14,50 zł. Powstrzymanie presji podaży dawałoby realną szansę na konfrontację z historycznym szczytem.