
Źródło: ATTrader.pl
Start notowań był dobry. Warszawskie indeksy na otwarciu zaświeciły na zielono. Nie trwało to jednak długo. Jeszcze przed upływem pierwszej godziny notowań znalazły się one poniżej kreski, gdzie wciąż się znajdują.
O godzinie 12:18 indeks WIG20 spadał o 0,61 proc. do 1.799 pkt., po tym jak rozpoczął sesję od wzrostu o 0,68 proc. do 1.823 pkt., dochodząc chwilę później dzienne maksimum na poziomie 1.833 pkt. (+1,25 proc.). Podobną ścieżkę przebyły pozostałe indeksy. W południe WIG miał wartość 56.239 pkt. (-0,49 proc.), mWIG40 4.309 pkt. (-0,18 proc.) i tylko sWIG80 jeszcze nie zdołał zatonąć, testując poziom 17.904 pkt. (+0,05 proc.).
Opisane wyżej zachowanie warszawskiej giełdy do złudzenia przypomina to z wtorku. Tylko na opak. Wczoraj po słabym starcie sesji, wywołanej przede wszystkim doniesieniami z Wall Street, giełda zaczęła szybko odrabiać straty, a indeksy wyszły na plusy. Nastroje pogorszyły się dopiero w drugiej połowie dnia, gdy dla wszystkich stało się jasne, że Wall Street czeka ciężka sesja.
Dziś byki mocno powinny trzymać kciuki za to, żeby ta odtworzona na opak sesja z wtorku trwała do końca. Wówczas jest szansa na wzrostowy koniec dnia. I szanse na to są całkiem duże, bo nastroje na europejskich parkietach w większości są umiarkowanie pozytywne (DAX +0,3 proc.; CAC40 +0,3 proc.), a notowania kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy (S&P500 Futures +0,13 proc.) sugerują dziś sesję w zielonych kolorach. Przynajmniej jej pierwszą połowę. Bo o godzinie 20:00 zostanie opublikowany protokół z ostatniego posiedzenia FOMC, czyli tzw. minutki, które mogą przypomnieć inwestorom z Wall Street o kolejnych podwyżkach stóp procentowych w USA, tym samym psując im humory w drugiej połowie dnia.
W południe warszawskie indeksy w dół ciągnie słabe zachowanie sektora bankowego i grupy kilku innych spółek. W przypadku WIG20 ciężarem jest spadek akcji Pekao o 1,38 proc. do 92,72 zł i Santander Bank Polska o 3,19 proc. do 241,80 zł, a także ; -3,19 proc.), a także 3. kolejny dzień spadku CD Projektu. Akcje gamingowej spółki tracą dziś 3,48 proc., spadają do 107,14 zł i są najtańsze od 4 lat. Spółce ciążą ostatnie obniżki rekomendacji i cen docelowych przez analityków, ale też obserwowana na większości rynków niechęć do spółek technologicznych, które w ogólnym przekonaniu najbardziej ucierpią na zaostrzeniu polityki monetarnej na świecie. Swój kamyczek do ogórka CD Projektu wrzuca również nieudana próba złapania dna powyżej 114 zł, czy też czekanie na publikowane jutro przez spółkę wyniki za I kwartał br.
Nie wszyscy posiadacze akcji spółek gamingowych mają równie zły dzień co akcjonariusze CD Projektu. Kurs CI Games rośnie o 3,94 proc. do 1,69 zł po tym jak spółka pochwaliła się wynikami za I kwartał. Zysk netto wzrósł o 51 proc. rok do roku do poziomu 4,1 mln zł, a przychody o 36 proc. do 12,9 mln zł.
Pozytywna reakcja na raport finansowy miała miejsce również w przypadku innej gamingowej firmy – Huuuge. Kurs rośnie o 3,99 proc. do 19,03 zł. Spółka pochwaliła się, że w I kwartale wypracowała 14,4 mln dolarów zysku EBITDA, przebijając wynik z ubiegłego roku (10,4 mln dolarów) i oczekiwania analityków (11,8 mln dolarów). Zysk netto wzrósł o 137,9 proc. do 10 mln dolarów. A to wszystko pomimo spadku przychodów do 84 mln dolarów z 95,7 mln dolarów rok wcześniej.