Źródło: ATTrader.pl
W czwartek warszawski WIG20 jest najsilniejszym indeksem w Europie. O godzinie 11:25 zyskiwał on 1,53 proc., wspinając się do 2.257,25 pkt. W pierwszych godzinach notowań kroku próbował mu dotrzymywać jeszcze rosyjski RTS i włoski FTSE MIB, ale ostatecznie zostały one w tyle, rosnąc przed południem po 1 proc. Indeks blue chipów mocno windują rosnące telekomy, przy wydatnym wsparciu PKO BP. To pozytywnie wpływa też na reprezentujący szeroki rynek WIG, który przed południem zyskiwał 1,23 proc., rosnąc do 58.309,18 pkt. Nieco słabiej radził sobie mWIG40, zyskując jedynie 0,6 proc. i mając wartość 3.967,76 pkt. Grupujący małe spółki sWIG80 natomiast tracił na wartości, osuwając się o 0,11 proc. do 11.539,19 pkt., co może sugerować powrót do trendu spadkowego, po niedawnej czterodniowej wzrostowej korekcie.
W czwartek przy ulicy Książęcej pierwszoplanową rolę odgrywają przede wszystkim akcje telekomów. Notowania Play rosną o 9,4 proc. do 30,64 zł, testując najwyższe poziomy od stycznia 2018 roku i kontynuując mocny impuls wzrostowy zainicjowany przed tygodniem. Notowania Orange poszybowały w górę o 14,2 proc. do 5,805 zł, atakując styczniowe maksimum (5,80 zł). W obu wypadkach za zwyżkami stoją podwyżki taryf moblinych. Play dopiero ogłosił ich wprowadzenie, natomiast Orange zrobił to już w maju.
Na tej samej fali drożeją akcje Cyfrowego Polsatu, który jest właścicielem telekomunikacyjnego Polkomtela. Kurs wystrzelił o 5,45 proc. do 27,88 zł, przełamując lokalne szczyty z marca i kwietnia br. Obecnie akcje te są najdroższe od sierpnia 2017 roku, gdy za jedną trzeba było zapłacić 28 zł. To też najbliższy cel dla giełdowych byków. Układ sił na wykresie dziennym sugeruje jednak, że giełdowe byki tam się nie zatrzymają.
Spółki telekomunikacyjne tworzą pozytywną atmosferę na GPW, ale w największym stopniu do zwyżki indeksu WIG20 przyczynia się PKO BP, którego akcje rosną o 2,9 proc. do 40,65 zł, co oznacza atak na znajdujący się na tym samym poziomie szczyt z kwietnia. Kolejny opór znajduje się na poziomie 41,95 zł i tworzy go maksimum ze stycznia br.
Inwestorzy w całej Europie ignorują ryzyko dalszej eskalacji wojen handlowych. Prezydent Trump zagroził dziś, że może podwyższyć cła na chińskie towary o wartości 300 mld dolarów, jeżeli to będzie konieczne. To zignorowanie wojen handlowych przez giełdy nie do końca jest pozbawione logiki. Nie dlatego, że inwestorzy nie wierzą, iż nowe cła zostaną nałożone. Tylko dlatego, że bardziej wierzą w banki centralne i w to, że m.in. Fed zdecyduje się obniżyć koszt pieniądza, żeby zminimalizować ryzyko spowolnienia gospodarczego wywołanego wojnami handlowymi.
Obserwowana w Europie poprawa nastrojów, poza reakcją na wczorajsze wzrosty na Wall Street, jest również związana z oczekiwaniem na dzisiejsze gołębie sygnały z Europejskiego Banku Centralnego. Być może sygnały, po których rynek nabierze pewności, że jeszcze w tym roku ECB obniży stopy procentowe w strefie euro.
