Akcjonariusze Hutmenu mieli udany rok 2013, bo w zaledwie sześć miesięcy kurs wykonał imponujący skok z 2,50 zł do prawie 7 zł. Jednak rozpoczęta pod koniec listopada korekta wymknęła się spod kontroli, a spadki znoszące prawie 70 proc. ubiegłorocznej zwyżki zatrzymały się dopiero w obrębie sierpniowej luki hossy. Dolny cień ówczesnej świecy świadczy o ofiarnej postawie popytu. Gracze mieli solidny powód, by bronić kurs właśnie w tamtym miejscu, co widać na poniższym wykresie dwuletnim. Oprócz luki hossy na tym poziomie przebiegała linia trendu wzrostowego, która miała decydujący wpływ na postawę graczy.
analizę techniczną walorów Hutmen wraz z prognozą kierunku i zasięgu ruchu
Obecnie trend spadkowy wytracił impet, ale kurs wciąż znajduje się w bezpośredniej bliskości linii wzrostów. Jeżeli popyt nie przejmie inicjatywy i nie wyprowadzi zdecydowanej kontry, to będzie spore ryzyko ponownego testu już lekko nadwyrężonego wsparcia.
Wskaźniki nie dają graczom powodów do zakupów akcji. Linia MACD i RSI przebywają w strefach negatywnych, a przebieg linii AD nie wskazuje, by akcje były akumulowane. Układ średnich również ma negatywną wymowę. Nad kursem ciąży kwietniowa też luka bessy, która powstała na sporym wolumenie. Dodatkowo ma ona solidny bufor w strefie 4,60-4,65 zł, na którą składa się opór lokalnego szczytu oraz długoterminowa wykładnicza. W tej sytuacji najrozsądniejszą pozycją jest bierna obserwacja.