Dobry wynik szerokiego rynku w III kwartale narobił inwestorom apetytu przed ostatnim okresem tego roku. Indeks WIG od lipca do września podskoczył w sumie aż o 6 proc. To najlepszy wynik od czterech kwartałów. Niestety, już pierwsza sesja października pokazała, że o kontynuację wzrostów nie będzie łatwo. Jednym z kluczowych czynników ryzyka jest rosnące prawdopodobieństwo korekty na Wall Street. Pośrednio może przyczynić się do tego mocny dolar, który w ciągu niecałych pięciu miesięcy zyskał blisko 10 proc. w relacji do euro. W prostym przełożeniu powinno to zaszkodzić wzrostom na amerykańskiej giełdzie i dotyczy szczególnie eksporterów. Do tego nie można zapominać, że mocny dolar oznacza słabość cen surowców wyrażonych w amerykańskiej walucie oraz poważne wyzwanie dla rynków wschodzących.
Prezes Quercus TFI Sebastian Buczek podkreśla, że dla polskich inwestorów ruch dolara oznacza podwyższoną nerwowość w spoglądaniu na rynek w Nowym Jorku. Ponadto wyższe koszty dla wszystkich importerów dolarowych i korzyści dla grupy spółek, będących dolarowymi eksporterami. Pośrednio nasze przedsiębiorstwa mogą także skorzystać na ożywieniu w strefie euro, lecz dopiero w dłuższym okresie.
Kolejny ważny aspekt, pod który będzie toczyła się gra w IV kwartale, to spodziewana obniżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Eksperci oceniają, że cięcie stóp najbardziej powinny odczuć średnie i mniejsze przedsiębiorstwa, które zostały najbardziej poturbowane po częściowej nacjonalizacji OFE i konflikcie rosyjsko-ukraińskim.
– W październiku jest ryzyko korekty na indeksie szerokiego rynku. Stymulować ją może spodziewana korekta na S&P oraz fakt, że mieliśmy do czynienia z bardzo dobrym wrześniem. Do tego należy pamiętać o spodziewanych obniżkach stopy procentowej (konsensus 50 p.p. w IV kw. br.), co w krótkim terminie może negatywnie wpłynąć na banki. Niemniej im bliżej końca IV kwartału tym większe prawdopodobieństwo, że inwestorzy mogą grać pod perspektywy 2015 roku. W związku z tym nie wykluczałbym efektu św. Mikołaja. Jeśli chodzi o dobór spółek do portfela na IV kwartał, to kierowałbym się kluczem spadających stóp procentowych. Pierwszą grupą spółek, która może zyskać na planowanym cięciu stóp są podmioty posiadające obligacje Skarbu Państwa. Drugi kierunek to eksporterzy – niższe stopy to presja na osłabienie złotego. Trzeci trop prowadzi do spółek posiadających znaczne zadłużenie w złotych i jednocześnie znajdujące się w dobrej kondycji finansowej. Można tu wskazać wybranych przedstawicieli sektora wierzytelnościowego. Na niższych stopach powinny także korzystać TFI oraz butiki inwestycyjne. – mówi Sobiesław Kozłowski, analityk DM Raiffeisen Bank Polska.
>> Szukasz kompleksowego obrazu fundamentalnego Twojej spółki? W serwisie znajdziesz analizy ostatnich raportów kwartalnych >> Wszystkie analizy i omówienia analityków StockWatch.pl znajdziesz tutaj
Po dobrych wynikach II kwartału 2014 r. mocno odreagowały notowania spółek przemysłowych, ale tylko niektórych. Tymczasem kolejne spółki z tego sektora zyskują w oczach maklerów. W tym tygodniu pojawiły się zlecenia kupuj dla Apatora i Alumetalu. Ciekawe wnioski dla tego sektora płyną z analizy eksperta z DM mBanku. Jego zdaniem warto interesować się spółkami przemysłowymi, ponieważ są one wyceniane z dyskontem do zagranicznej konkurencji.
– Indeks cenowy stworzony dla 50 spółek przemysłowych, które analizujemy spadł od początku roku o 18 proc., a wskaźnik C/Z jest na poziomie 12 dla wyników 2015 roku. Z naszych wyliczeń wynika, że są one notowane z 16-27 proc. dyskontem w stosunku do zagranicznych spółek przemysłowych. Należy zauważyć, że na rodzimym rynku notowania spółek przemysłowych miały swój szczyt w listopadzie 2013 roku. Następnie rozpoczęła się przecena i dno zostało osiągnięte w sierpniu. Później, za sprawą niezłych wyników za II kwartał, rozpoczęło się odbicie. Jednak jest spora grupa spółek, której akcje nie odbiły, a mają dobrą perspektywę na drugie półrocze i 2015 roku. Tu wymieniłby: Libet, Fasing, Impexmetal, Mercor, Kopex, Vistal, Tarczyński czy Zetkamę. – podsumowuje Jakub Szkopek, analityk DM mBanku.
Ostatnio sporo mówi się także o mocno cyklicznych branżach jakimi są budowlanka i deweloperzy. W kontekście budowlanki pojawiły się głosy, że odbicie w branży będzie trwałe i koniunktura potrwa nawet trzy lata. W gronie potencjalnych beneficjentów prosperity maklerzy wymieniają najczęściej Budimex, Erbud, Mostostal Warszawa, Trakcję oraz Unibep. Koniunktura kwitnie także u deweloperów. Sprawozdania finansowe za pierwsze półrocze 2014 roku i raporty branżowe potwierdzają, że po kryzysie finansowym, który zebrał obfite żniwo w branży deweloperskiej, nie ma już śladu. Analitycy mają tutaj swoich faworytów. >> Zobacz także: Analiza fundamentów dwunastu ciekawych deweloperów
– Najwyższy potencjał wzrostu dostrzegamy dla spółki Robyg. W tym roku spółka oczekuje sprzedaży ponad 2.000 mieszkań oraz wzrostu do około 2.500 mieszkań w przyszłym roku. Zwracamy uwagę, że dzięki niskiemu poziomowi zadłużenia, spółka jest w stanie nabywać grunty pod realizację kolejnych inwestycji. Dodatkowo zarząd spółki planuje wypłatę 75-80 proc. zysku z lat 2014-15 w formie dywidendy. Spośród deweloperów komercyjnych wyróżniłbym Echo Investment, które naszym zdaniem jest lepszą jakościowo spółką niż GTC. Echo posiada bardziej zdywersyfikowany program inwestycyjny oraz niższy poziom zadłużenia. – ocenia Marek Szymański, analityk DI Investors.

Powyżej porównanie zachowania kursów akcji dziesięciu omawianych spółek oraz indeksu WIG na przestrzeni ostatnich sześciu miesięcy.