
Sure thing - głosi podpis pod schematem, który podobno powstał pod koniec dziewiętnastego wieku, kiedy giełdy dopiero ruszały, ale ludzkość miała już za sobą kilka kryzysów.
Na spłowiałe zdjęcie trzeba patrzeć z przymrużeniem oka, bo nie od dzisiaj wiemy, że na rynkach nie ma nic pewnego, a przyszłości nie da się przewidzieć. Tym bardziej z dwustuletnim wyprzedzeniem, tak jak widać na diagramie sięgającym w przód aż do 2059 roku, kiedy to rynki znów mają dołować.
Wzrok przyciągają jednak szczyty ewidentnie pokrywające się z tym, czego ostatnio doświadczaliśmy: 2007 rok i kryzys nieruchomościowy, wcześniej 1999 rok i pęknięcie bańki internetowej. Zgadza się dużo więcej dat, choć niektóre nie trafiają precyzyjnie w wydarzenia, które rozgrywały się na rynkach.
>> Pełnowymiarowa wersja ilustracji z Blogspota
Zgodnie z ryciną, od 2007 r. do 2012 r. trwa trend spadkowy, który odwróci się dopiero w przyszłym roku. Hurra, to już niedługo, za to wzrosty potrwają przez trzy do siedmiu lat i wyrysują lokalny szczyt w 2015 roku, zaś kolejny krach przewidywany jest w roku 2019. Potem kolejny dołek dopiero w 2032 roku, czyli za ponad 20 lat.
Fotografia podpisana nazwiskiem George Tritch obiega internet, ale nie wzbudza zbytniej sensacji. Krytycy podkreślają, że jest oparta o prymitywny ciąg liczb 16-18-20, podczas gdy rynki są dużo bardziej skomplikowane i pulsują coraz szybciej z uwagi na rozpowszechnienie internetu i systemów transakcyjnych. Niektórzy idą dalej twierdząc, że schemat powstał na Photoshopie gdzieś około 2010 roku i jest całkowicie zmyślony. Jednak podobno pojawił się w 1897 roku w magazynie ilustrowanym „Stone” na str. 378. Zwolennicy wskazują też na publikację z 1884 roku autorstwa Samuela Bennera, w której stworzył teorię 54-letnich cykli ruchów cenowych na rynkach, m.in. kukurydzy, świniny czy bawełny. Ta książka na pewno istniała i to w kilku wydaniach, a skany można znaleźć w elektronicznej bibliotece.
Wierzyć czy nie, na pewno daje to nadzieję na poprawę, ale dopiero za jakiś czas.