
Źródło: ATTrader.pl
Pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych ściąga w giełdę w Warszawie. Przede wszystkim duże spółki, co przekłada się na spadek indeksu WIG20 o 1,04 proc. do 2.194 pkt., spychając jednocześnie WIG w dół o 0,58 proc. do 68.118 pkt. Znacznie lepiej radzą sobie spółki średnie i małe. Indeks mWIG40 miał wartość 5.394 pkt. (+0,11 proc.), a sWIG80 testował poziom 20.328 pkt. (-0,13 proc.).
Gdyby Sokrates inwestował na warszawskiej giełdzie to teraz z pewnością powtórzyłby swoją najbardziej znaną sentencję „Wiem, że nic nie wiem”. Bo z pewnością niewielu inwestorów operujących przy ulicy Książęcej wie, co dalej się wydarzy. A najmniej ci, którzy patrzą na wykresy rodzimych indeksów. Szczególnie WIG20 i WIG.
We wtorek warszawski parkiet wykonał zwrot o 180 stopni i z najsłabszego rynku w Europie, nagle stał się najmocniejszym, czego konsekwencją był wczorajszy powrót powyżej bariery 2200 pkt. i próba domknięcia piątkowej luki bessy. No właśnie, próba. Zarówno na wykresie dziennym WIG20, jak i WIG nie udało się finalnie luki domknąć. Dzisiejsze spadki, jakkolwiek ich przyczyną jest pogorszenie nastrojów na rynkach wywołane nawrotem obaw przed nowym wariantem koronowirusa, to na gruncie analizy technicznej są potwierdzeniem podażowego znaczenia niedomkniętych wczoraj luk, przechylając lekko szalę w kierunku strony podażowej. Naprawdę lekko. Bo przecież mocne wzrosty z wtorku blokują możliwość silnych spadków. Można być lekko zdezorientowanym. W tej chwili zanosi się a to, że giełda w Warszawie utknie w jakimś trendzie bocznym, czekając na nowe impulsy. I wkrótce je dostanie. Jeżeli nie będą nimi informacje związane z Omikronem, to w połowie grudnia zaplanowane są posiedzenia głównych banków centralnych, podczas których zostaną wyznaczone cele działania na przyszły rok. A to musi wzbudzić emocje na giełdach. Ten ostatni raz w tym roku, zanim rozpocznie się tradycyjny okołoświąteczny marazm.
Pozostawiając z boku analizę techniczną i scenariusze na kolejne tygodnie i miesiące, zerknijmy na to, co dziś na GPW budzi emocje. Retoryczne pytanie. Oczywiście Allegro.
Akcje Allegro tanieją o 3,5 proc. do 37,98 zł, notując 4. kolejną spadkową sesję i pogłębiając historyczne dołki. A to wszystko przy największych na giełdzie obrotach. Wygląda to naprawdę źle. Tylko w ostatnich trzech miesiącach akcje te potaniały prawie o połowę. I nie sposób zgadnąć, gdzie ten trend spadkowy się zatrzyma. Póki co żadnych sygnałów zmiany trendu nie ma. Tyle tylko, że jednocześnie trudno przeoczyć, że akcje są już mocno wyprzedane, przez co z każdym spadkiem rośnie ryzyko wzrostowej korekty. Potrzebny tylko jakiś impuls.
Allegro to najmocniej przeceniona spółka w indeksie WIG20. Drugą w kolejce jest CD Projekt. Jego akcje tanieją o 2,34 proc. do 180,68 zł. Tu wciąż jeszcze pokutują rozczarowujące wyniki za III kwartał.
Trzecią najsłabiej radzącą sobie spółką jest KGHM, który spada o 2,41 proc. do 142 zł. W jego przypadku impulsem do sprzedaży akcji ostatnie spadki cen miedzi, która była najtańsza od połowy października, i obserwowane dziś pogorszenie nastrojów na rynkach.
Wyprzedanie dało o sobie znać w przypadku Biomedu Lublin. Akcje wystrzeliły o 8,81 proc. do 4,842 zł, po tym jak w miesiąc potaniały o prawie 52 proc. W przypadku Biomedu pretekstem do korekty był nawrót strachu przed koronawirusem.