Dziś kolejna odsłona dramatycznych spadków. Główne indeksy są o krok od pogłębienia sierpniowych dołków. W ostatnim czasie zarabianie na giełdzie staje się coraz większą sztuką. Strach przed dalszymi spadkami płoszy inwestorów, którzy po kilkudziesięcioprocentowych stratach nie chcą więcej słyszeć o akcjach.
Paniczna wyprzedaż poczyniła spore spustoszenie w portfelach. Tylko w tym miesiącu WIG20 stracił już ponad 11 proc. Przypomnijmy, że cały sierpień zakończył się także 11 proc. spadkiem, a trzymiesięczna stopa zwrotu indeksu blue chipów, to ponad 21 proc. na minusie. Inwestorzy widząc co się dzieje, coraz częściej rozglądają się za bezpieczniejszymi przystaniami dla swoich pieniędzy. Dla osób chcących pozostać na rynku, jedną z takich opcji wydaje się postawienie na spółki dywidendowe.
– Na rynku cały czas jest panika i nie wiadomo kiedy się skończy. Myślę, że spółki dywidendowe mogą być alternatywą na okres gorszej koniunktury. Na spadającym rynku spółki płacące premie powinny zachowywać się lepiej niż cały rynek. Zwróciłbym uwagę przede wszystkim na banki płacące wysokie dywidendy czy spółki energetyczne – ocenia Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM.
Rzeczywiście sektor bankowy jest hojny w płaceniu premii. Tegoroczna stopa dywidendy dla PKO BP to 6,5 proc., Pekao wynosi 5,3 proc., a Handlowego blisko 9,5 proc. Wyraźnie słabiej pod tym względem wypadają spółki energetyczne. Stopa dywidendy dla PGE to niespełna 3,5 proc,, a w przypadku spółki Enea niespełna 3 proc. Przypomnijmy jeszcze, że tegoroczni rekordziści obdarowali swych akcjonariuszy dwucyfrowymi stopami dywidend – Famur (stopa 22,63 proc., część wypłaty w akcjach spółek zależnych), Grupa PSW (19,15 proc.). Duża dywidenda przed akcjonariuszami Pragmy Faktoring– yield na poziomie blisko 18 proc. Dla przykładu z amerykańskiego S&P, w najbliższych miesiącach najwyższa dywidendę będzie płacił telekom Windstream Corp (stopa 7,93 proc.).
Eksperci radzą zainteresować się spółkami dywidendowymi szczególnie początkującym inwestorom.
– Mamy bardzo niespokojny czas. Pomysł ze spółkami dywidendowymi wydaje się dobry. Jeśli byłbym poczatkującym inwestorem i szukałbym w miarę stabilnych inwestycji, to powinny nimi być właśnie spółki dywidendowe. Jednak dziś rynek jest na tyle płytki, że przy ich wyborze kierowałbym się w stronę dużych spółek. Mam tu na myśli przede wszystkim Asseco Poland, KGHM oraz TP. Dodatkowo ciekawie wygląda Cyfrowy Polsat, który może powrócić do płacenia dywidend – uważa Łukasz Rosiński, analityk Amerbrokers.
Ostatnio Asseco Poland zadeklarowało przeniesienie dodatkowych środków na dywidendę, po tym jak nie udało się uchwalić skup akcji mającego opiewać na 600 mln zł. Z kolei atutem TPSA oprócz dość pokaźnej dywidendy jest ostatnio przegłosowany buy back na 800 mln zł. Również KGHM nie żałuje grosza na dywidendy, a ten rok zapowiada się na rekordowy jeśli chodzi o zyski.
Rekordowa jest w tym roku także wielkość płaconych dywidend przez krajowe spółki z GPW. Szacunki mówią, że łącznie na dywidendy będzie przeznaczone około 19 mld zł. Jednak kolejny roku już może nie być tak tłusty pod tym względem.
– Może być tak, że w 2012 roku nie uda się spółkom pobić kolejnego rekordu wypłacanych dywidend. Jeśli okaże się, że mamy kolejny kryzys, to zarządy mogą na trudne czasy chcieć zostawić więcej środków w spółce – przyznaje Marcin Materna.
Jednak inwestorzy nie powinni obawiać się, że dywidendy znikną całkowicie.
– Zakładam, że w przyszłym roku część spółek ograniczy poziom dywidendy i pozostawi więcej środków, żeby mieć poduszkę bezpieczeństwa. Firmy będą chciały przetrzymać gotówkę na powrót koniunktury by mocniej ruszyć z inwestycjami. Spółki jednak nie będą mogły całkowicie zaniechać płacenia dywidend, bo inwestorzy mogą odwrócić się od takich emitentów – podkreśla Łukasz Rosiński.
