Inwestorzy na światowych giełdach nie zaliczą bieżącego tygodnia do udanych. Sentyment do akcji i innych instrumentów powszechnie uznawanych za ryzykowane psują napływające każdego dnia niepokojące odczyty makro. Czarną serię rozpoczęły dane na temat ostrego hamowania w imporcie Chin (spadek o 20 proc. r/r). W kolejnych dniach strach wśród inwestorów spotęgowały gorsze od oczekiwań odczyty wskaźnika ZEW (Niemcy), CPI (Chiny) oraz produkcji przemysłowej za sierpień (Strefa Euro). W środę mocnym rozczarowaniem okazały się dane na temat sprzedaży detalicznej w USA.
Warto w tym miejscu przypomnieć emocje, jakie towarzyszyły inwestorom przed wrześniowym posiedzeniem FED. Rynek z wypiekami na twarzy czekał na decyzję, a zdania ekonomistów były mocno podzielone. Nie brakowało jednak głosów, że to już najwyższy czas, by rozpocząć cykl zacieśniania polityki monetarnej. Ostatecznie członkowie FOMC utrzymali stopy na rekordowo niskim poziomie. Jednocześnie dali do zrozumienia, że wolą poczekać, bo nie są w stanie dokładnie oszacować przełożenia hamowania Państwa Środka na globalną ekonomię. Najnowsza seria danych makro potwierdza, że FED miał dobrego nosa. Obraz globalnej gospodarki w nowym świetle nie wygląda już tak dobrze, jak dotychczas uważano. Obecnie mało kto wierzy, że jeszcze w tym roku doczekamy się podwyżek stóp procentowych w USA.
– Znacznie spada prawdopodobieństwo podwyżki stóp przez Fed w grudniu. Jednakże już teraz rynek w tej materii jest bardzo pesymistyczny. Na rok 2016 wyceniona jest tylko jedna podwyżka, zaś na kolejny rok zaledwie jedna podwyżka o 25 bps. Oznacza to jedno: bardzo duża część rynku zakłada, że podwyżek nie będzie wcale. Jeśli tak, będzie to oznaczało, że mamy globalne spowolnienie, a z tej perspektywy szybko okaże się, że wyceny akcji w USA są zdecydowanie zbyt optymistyczne. Mówiąc innymi słowami, jak długo rynki mogą rosnąć nadzieją na brak podwyżki? – komentuje Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers DM.
W czwartek rynki akcji łapią oddech po przecenie z poprzednich dni. Sygnał do wzrostów, jako pierwsze dały giełdy w Azji. W Warszawie przed południem główne indeksy rosną w tempie 0,2-0,7 proc. Najlepiej radzi sobie sWIG80.
W gronie blue chipów liderem jest PKN Orlen (+3,2 proc.). Wzrostom cen akcji płockiej rafinerii sprzyja taniejąca ropa. W ciągu kilku dni baryłka WTI potaniała z ok. 50 USD do 46 USD.
Po przeciwnej stronie są notowania Bogdanki (-1,3 proc.). Dzisiaj dokładnie o godzinie 12:00 rusza walne spółki, podczas którego odbędzie się głosowane nad projektem uchwały ograniczenia maksymalnej liczby głosów na WZ dla jednego akcjonariusza do 10 proc. Wynik głosowania jest kluczowy dla losów wezwania ogłoszonego przez Eneę. Jeśli projekt zostanie odrzucony, energetyczna spółka kupi akcje zgłoszone w zapisach po cenie 67,39 zł (zapisy trwają do piątku). W czwartek za jeden walor lubelskiej kopalni trzeba zapłacić 58,91 zł.>> Zobacz także: Enea uzależnia przejęcie Bogdanki od wyniku głosowania ws. statutu
W segmencie średnich spółek największy wzrost notowań zalicza Orbis (+2,7 proc.). Według wstępnych danych finansowych, operator sieci hoteli utrzymał wysokie tempo poprawy wyników operacyjnych. W III kwartale Orbis zanotował wzrost frekwencji o 6,5 p.p. oraz 11-proc. zwyżkę przychodów na każdy dostępny pokój.>> Czytaj więcej
O 2,2 proc. drożeją dzisiaj akcje Ciechu. Warto dodać, że w środę kurs akcji przez chwilę tracił nawet ponad 5 proc. Impulsem do gwałtownego zjazdu okazała się informacja, że Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego wkroczyli do GPW oraz Ministerstwa Skarbu w poszukiwaniu dowodów w sprawie nieprawidłowości przy prywatyzacji Ciechu. Władze chemicznej grupy uspokoiły inwestorów zapewnieniem, że działania CBA i prokuratury nie dotyczą samej spółki. Analogiczna sytuacja ma miejsce na kursie akcji GPW. Walory Giełdy odbijają o 1,5 proc. W środę kurs akcji spadł po informacji, że CBA zatrzymało prezesa Pawła Tamborskiego, który wcześniej pełnił funkcję wiceministra skarbu.
Mapa rynku – stan na godzinę 11:00
