
Źródło: ATTrader.pl
Wczoraj zupełnie zignorowany temat epidemii koronawirusa i jej negatywnego wpływu na globalną gospodarkę, dziś nieoczekiwanie wrócił i psuje nastroje na światowych rynkach akcji. Winne jest Apple. Technologiczna spółka poinformowała, że może nie wykonać opublikowanych pod koniec stycznia prognoz na I kwartał 2020 roku właśnie przez koronawirusa. To przypomniało inwestorom, że epidemia negatywnie odbije się nie tylko na gospodarce Chin, ale też rykoszetem dostaną inne gospodarki, a także oberwie sporo dużych spółek.
Ostrzeżenie Apple o mniejszych przychodach z powodu wirusa sponiewierało lekko kontrakty w USA. Ale pokazało, że są granice ignorowania wpływu wirusa na realną gospodarkę.
Apple sobie poradzi lecz zepsuło to optymistyczne nastroje rynków. Inne spółki nabiorą odwagi do ostrzeżeń. pic.twitter.com/AnNM4DcLmo— blogi.bossa.pl (@BlogiBossaPL) February 18, 2020
Jeżeli jednak ktoś oczekiwał, że ostrzeżenie Apple i nawrót strachu przed koronawirusem wywoła masową ucieczkę od ryzyka i wyprzedaż akcji, to jest w błędzie. Owszem nastroje są gorsze, ale nie aż tak bardzo złe. Ot po prostu zwykła realizacja zysków. Wahania europejskich indeksów zawierają się w przedziale od -1,3 proc. do +0,5 proc. Średnio tracą one około 0,5 proc. Blisko tej średniej jest niemiecki DAX, który w południe spadał o 0,6 proc. i tracący 0,4 proc. francuski CAC40.
Na tle Europy warszawska giełda prezentuje się relatywnie dobrze. Wprawdzie po 4 godzinach handlu taniały akcje 43 proc. wszystkich notowanych tu spółek, podczas gdy walory niespełna 32 proc. z nich drożały, ale na indeksach tego nie było widać.
W południe indeks WIG20 tracił 0,29 proc., cofając się do 2.115 pkt., ale tracił dużo mniej niż zaraz po otwarciu, gdy spadł do 2.103 pkt. W tym samym czasie WIG spadał o 0,26 proc. do 57.927 pkt., a mWIG40 o 0,59 proc. do 4.048 pkt. Na tym tle dodatkowo wyróżniał się sWIG80, który jako jedyny testował „zieloną strefę”, rosnąc o 0,38 proc. do 13.089 pkt. i poprawiając wczorajsze 19 miesięczne rekordy.

Indeks maluchów złapał wiatr w żagle i jest najwyżej od wakacji 2018 r.
To w jakich nastrojach warszawskie indeksy będą kończyć dzień w dużej mierze będzie zależało do tego, w jakich nastrojach po długim weekendzie w USA, wrócą gracze na Wall Street. Czy przestraszą się ostrzeżenia Apple? Czy wręcz przeciwnie, je zignorują, traktując problemy wywołane epidemią koronawirusa w Chinach jako przejściowe?
W gronie spółek wchodzących w skład indeksu WIG20 pierwsze skrzypce grają PGNiG (+1,5 proc.) i KGHM (-2,1 proc.). Ta pierwsza spółka kontynuuje zainicjowane wczoraj wzrostowe odbicie przez lepsze od oczekiwań wyniki finansowe. KGHM koryguje natomiast wczorajszy wzrost o 1,8 proc., spadając w ślad za taniejącą miedzią na świecie.
Kolejną słabą sesję zalicza PGE. Dziś notowania największego polskiego producenta energii elektrycznej w Polsce spadają o 0,6 proc. i po raz pierwszy schodzą poniżej 6 zł za akcję.
Na szerokim rynku wyróżnia się natomiast Libet, którego akcje drożeją o 29,3 proc. do 0,688 zł. Impulsem do wzrostów, podobnie jak wczoraj w przypadku PGNiG, były wyniki finansowe. W całym 2019 roku ten producent kostki brukowej wypracował 17,2 mln zł zysku netto, 41,6 mln zł zysku EBITDA i 200,6 mln zł przychodów.