
Marcin Kiepas
Od wzrostów rozpoczęła się czwartkowa sesja na giełdzie w Warszawie, co wpisuje się w nastroje obserwowane rano na większości europejskich parkietów. Grunt pod poprawę klimatu inwestycyjnego przygotowała giełda w Tokio, gdzie indeks Nikkei wzrósł o 1,5 proc., przerywając tym samym serię sześciu kolejnych spadkowych sesji.
Po godzinie handlu indeks WIG20 miał wartość 2.427,6 pkt., rosnąc o 0,4 proc. W tym czasie WIG i mWIG40 zyskiwały po ok. 0,3 proc., a sWIG80 krążył w okolicach poziomu odniesienia.
Poranne wzrosty w Warszawie można porównać do łabędziego śpiewu inwestorów, bo mleko już się rozlało. Tym mlekiem są konsekwencje techniczne wczorajszych spadków. Indeksy WIG i mWIG40 znalazły się poniżej październikowych dołków, a WIG20 przełamał dołki z października i września, jednocześnie wybijając się poniżej linii łączącej lokalne dołki z ostatniego półrocza. Wszystko to są sygnały sprzedaży. Z podobnymi sygnałami już od dawna mamy natomiast do czynienia na wykresie indeksu sWIG80, który od ponad pół roku znajduje się w trendzie spadkowym, tracąc około 18 proc. do tegorocznych szczytów.
Połamane wsparcia na wykresach WIG, WIG20 i mWIG40 oraz klasyczna bessa na sWIG80, wprawdzie nie muszą oznaczać jeszcze gwałtownej wyprzedaży w Warszawie w kolejnych tygodniach, ale na pewno nie zachęcają do kupna akcji. Zwłaszcza teraz, gdy również wyniki III kwartału taką zachęta nie są.
To co może powstrzymywać obecnie przed zdecydowanym przyspieszeniem spadków indeksów w Warszawie, to kolejna fala poprawy koniunktury na największych giełdach, jak również charakterystyczna dla końcówki roku próba gry na giełdach pod tzw. rajd św. Mikołaja, czy efekt stycznia. Jednak, jeżeli to nie nastąpi, jeżeli nastroje na rynkach globalnych się nie poprawią, jeżeli indeksy na Wall Street i niemiecki DAX nie wrócą w kierunku historycznych rekordów, to za miesiąc wszystkie warszawskie indeksy będą znacznie niżej niż obecnie.
Dzisiejsze wzrostowe odbicie indeksu WIG20 napędzają banki i energetyka. Akcje PGE drożeją o 1,25 proc., PKO BP o 1,1 proc., a Pekao o 0,8 proc. Temu ostatniemu pomaga rekomendacja kupuj od analityków banku HSBC, którzy podwyższyli ją z poziomu trzymaj, jednocześnie podnosząc cenę docelową do 145 zł z 144 zł (obecnie 122,50 zł).
W oczekiwaniu na wyniki rośnie kurs JSW. Akcje węglowej spółki drożeją o 0,75 proc. do 94,26 zł. Jastrzębska spółka po sesji opublikuje wyniki finansowe za III kwartał br. Wzrost cen węgla, przy jednoczesnym spadku kosztów jego wydobycia sprawia, że oczekuje się zysku netto na poziomie 522 mln zł wobec 139 mln zł straty netto przed rokiem i wobec 566 mln zł zysku w okresie kwiecień-czerwiec br. Przychody w opisywanym okresie mają wzrosnąć o 27 proc. rok do roku do 2,12 mld zł, co byłoby jednak wynikiem o 8,5 proc. niższym niż kwartał wcześniej.
Po wczorajszym mocnym spadku stabilizują się notowania KGHM. Za jedną jego akcję trzeba zapłacić 111,95 zł, czyli o 0,1 proc. mniej niż w środę, gdy zostały one przecenione o 5,8 proc., co pociągnęło w dół całą giełdę.
W pierwszych minutach sesji KGHM próbował odreagowywać przecenę, ale popyt był słaby. I nawet jeżeli dzisiejsza sesja zakończy się odbiciem w górę, to będzie to tylko przysłowiowe odbicie zdechłego kota. Nie ma ono bowiem nie tylko wsparcia ze strony cen miedzi, które pozostają na miesięcznych minimach, ale przede wszystkim nie będzie budzić zaufania na gruncie analizy wykresu. W środę na wykresie dziennym KGHM została wyrysowana długa czarna świeca. Została ona poprzedzona luką bessy. Kurs zaś spadł poniżej dołka z końca września. To wszystko mocny sygnał sprzedaży, który może zaowocować ruchem w kierunku 100 zł.
W indeksie WIG20 negatywnie rano wyróżniały się akcje Asseco Polnad (-2,75 proc.), Lotosu (-1,2 proc.) i mBanku (-1,1 proc.).
Na szerokim rynku zwraca uwagę wzrost o 3,6 proc. do 110,90 zł akcji CD Projekt, które przezwyciężyły swą ostatnią słabość. Poprawa sentymentu do spółki to pochodna wywiadu, jaki prezes Kiciński udzielił Pulsowi Biznesu, w którym wyraził spokój o tempo prac nad grą Cyberpunk 2077, co ostatnio zaniepokoiło inwestorów, stając się impulsem do przeceny akcji.
Mocno za to tanieje Getin Noble Bank. Kurs spada o 4,6 proc. do 1,46 zł. To reakcja na słabe wyniki finansowe. W III kwartale Getin Noble Bank miał 75,1 mln zł straty netto, co oznacza jej wzrost o 182 proc. w skali roku. Była ona jednak o ponad 1 mln mniejsza od prognoz. Wynik odsetkowy ukształtował się na poziomie 325,7 mln zł (prognoza: 323,7 mln zł), a wynik z tytułu prowizji na poziomie 40,4 mln zł (prognoza: 39,4 mln zł). >> Czytaj więcej
Ciężkie chwile przezywają dziś akcjonariusze Maxcomu. Akcje producenta telefonów tanieją o 17 proc. do 22,10 zł, tracąc od czerwcowego debiutu na GPW ponad 60 proc. Spóła poinformowała, że w III kwartale jej zysk netto spadł o 41 proc. rok do roku do poziomu 2,11 mln zł, a przychody o 8 proc. do 26,31 mln zł. Maxcom ogłosił też, że w tym roku nie zrealizuje prognozy finansowej z IPO. Poprzeczkę dla tegorocznego zysku netto obniżono z 17,7 mln zł do 10 mln zł, a przychodów do 125 mln zł z 156,7 mln zł.
Czwartkowe kalendarium wydarzeń makroekonomicznych jest dość bogate. Przed południem zostaną opublikowane październikowe dane o sprzedaży detalicznej na Wyspach (godz. 10:30; prognoza: -0,8 proc. R/R) i inflacji HICP w Eurolandzie (godz. 11:00; prognoza: 1,4 proc. R/R). Po południu zaś inwestorzy poznają amerykańskie raporty o cenach importu (godz. 14:30; prognoza: 0,4 proc. M/M), zasiłkach dla bezrobotnych (godz. 14:30; prognoza: 235 tys.), indeksie Fed z Filadelfii (godz. 14:30; prognoza: 25 pkt.), produkcji przemysłowej (godz. 15:15; prognoza: 0,5 proc. M/M) i indeksie NAHB (godz. 16:00; prognoza: 68 pkt.).
Z punktu widzenia warszawskiej giełdy dużo ważniejsze niż powyższe dane będzie jednak to, czy po wczorajszych spadkach, wywołanych taniejąca ropą i obawami związanymi o przyszłość reformy podatkowej w USA, indeksy na Wall Street wrócą do wzrostów.