Pod koniec lutego popyt na walorach Magellana zwinął żagle i kurs zdryfował na południe. Korekta półtorarocznych wzrostów przybrała kształt kanału, który doprowadził notowania do linii łączącej dołki z ostatnich trzech lat. Właśnie w tej okolicy kurs przycumował w oczekiwaniu na dalsze podmuchy wiatru.
Dolne ograniczenie dwumiesięcznego kanału oraz linia głównego trendu jak falochron powstrzymały wyprzedaż, dając szansę na odbicie. Teraz dużo zależy od jego jakości. Nad kursem ciąży przede wszystkim opór na poziomie 72 zł. Dopiero jego pokonanie umożliwi sięgnięcie górnego pułapu kanału. Gdyby jednak wiatr powiał w przeciwnym kierunku i pod naporem podaży padło wsparcie 66 zł, to kolejną falę spadków dałoby się powstrzymać dopiero w okolicy 59 zł. Jest to dolna strefa, wyznaczona przez ubiegłoroczną wrześniową formację objęcia hossy.
Wskaźniki oppowiadają się co prawda po stronie podaży, ale jednocześnie wskazują na jej słabnięcie. Linia ADX wyrywa się z objęć kierunkowych, natomiast linia MACD zdradza tendencje do wykonania nawrotu w górę. Widać też, że impet ostatniej fali spadków był słabszy od poprzedniej, co również może posłużyć jako argument za próbą wyprowadzenia kontry. Do podobnych wniosków skłania dolny cień ostatniej świecy i wynurzający się ze strefy wyprzedania RSI.