Trzeci tydzień września na większości światowych rynków akcji rozpoczął się od spadków. Spadki dominowały w Azji (chiński indeks Shanghai Composite zamknął notowania na najniższych poziomach od 2014 roku). Kolor czerwony dominuje też w Europie. Wszystko za sprawą obaw, że nawet dziś prezydent Donald Trump może ogłosić nałożenie cen na chińskie produkty o wartości 200 mld USD. Z tego samego powodu nieco gorszy sentyment panuje również na rynku surowcowym.
Kwestia ceł, a więc rozszerzenia się wojen handlowych, pozostanie dziś głównym rynkowym tematem, determinując zachowanie inwestorów giełdowych i spychając na drugi plan popołudniową publikację amerykańskiego indeksu NY Empire State oraz liczne dziś wystąpienia przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego (ECB).
Wojny handlowe będą też jednym z głównych czynników wpływających na nastroje w kolejnych dniach, obok publikacji wstępnych odczytów indeksów PMI dla największych gospodarek, posiedzenia Banku Japonii oraz brytyjskich danych o inflacji i sprzedaży detalicznej.
Warszawska giełda częściowo wpisuje się w te globalne nastroje. O 12:00 mWIG40 tracił 1 proc. i pozostawał tuż poniżej poziomu 4.000 pkt. Odbicie stara się za to kontynuować sWIG80, rosnąc o 0,2 proc. Natomiast WIG20, po słabym otwarciu i zniżce w pierwszych minutach notowań, walczy o powrót do poziomów z piątkowego zamknięcia, testując poziom 2.225,3 pkt. i spadając o 0,3 proc.
Wahania te w żaden sposób nie wpływają na ogólną sytuację, a więc i ocenę polskiej giełdy. Jej słabość pozostaje faktem. Nastroje wciąż są kiepskie. A na horyzoncie nie widać nic, co mogłoby doprowadzić do zmiany układu sił. Jednocześnie przed weekendem warszawskie indeksy były już znacząco wyprzedane. Dlatego zainicjowane wówczas odbicie w górę może być jeszcze kontynuowane. Jest jednak mało prawdopodobne, czy nawet wręcz niemożliwe, żeby przerodziło się w nieco trwalszy impuls wzrostowy. Dlatego prędzej czy później ubiegłotygodniowe dołki zostaną przełamane, a indeksy powędrują dalej na południe.
W poniedziałek w gronie warszawskich blue chipów skalą przeceny negatywnie wyróżniał się Alior Bank, którego akcje taniały o 4,2 proc. do 61,85 zł. W równym stopniu indeksowi WIG20 ciążył spadek KGHM-u o 1,4 proc. do 83,66 zł (w ślad za niższą ceną miedzi na świecie) i spadek o 2,4 proc. do 21,86 zł akcji Cyfrowego Polsatu. W tej fazie handlu na niewielkich plusach handlowane były walory PZU, PKN Orlen, PKO BP, Pekao, CD Projekt i PGE. Najlepiej spisywał się kurs akcji CCC. Warto dodać, że według dzisiejszego stanu zamknięcia operator sieci sklepów z obuwiem przydzieli prawo do dywidendy w wysokości 2,30 zł na jedną akcję.
Ponad 1-proc. przecena segmentu średnich spółek to w głównej mierze „zasługa” mocnych spadków Millennium (-3,8 proc.), Asseco Poland (-2,6 proc.), ING Banku Śląskiego (-1,1 proc.) oraz Amrestu (-2,2 proc.).
W wypadku sWIG80 do wzrostów najmocniej się przykłada Ten Square Games (+5,9 proc.), Vistula (+2 proc.) i Impexmetal (+3,5 proc.). Wspomniany mocny skok notowań Ten Square Games nie jest czymś wyjątkowym. Dziś pozytywnie wyróżnia się prawie cała branża gamingowa. I tak np. notowania CI Games idą w górę o 3,3 proc., PlayWay o 1,8 proc., a 11 bit studios o 1,9 proc. Ostatnia z wymienionych spółek w najbliższą środę wyda bezpłatne rozszerzenie do gry Frostpunk. Dodatek będzie dla spółki dobrą okazją do przypomnienia o tytule i zwiększenia sprzedaży.
Czerwonym przyczółkiem na GPW są dzisiaj spółki Leszka Czarneckiego, które z impetem wróciły do spadków. Akcje Getinu tanieją o 7,4 proc., Getin Noble o 6,2 proc., a Idea Banku o 5 proc.
W dalszym ciągu sporo dzieje się na Altusie. Kurs idzie w górę o 7,3 proc. i za jedną akcję trzeba było zapłacić 2,64 zł. To spora niespodzianka, bo w piątek mogło już się wydawać, że spekulacyjne odbicie na kursie Altusa właśnie się zakończyło.