Rekordowo niskie stopy procentowe na całym świecie z jednej strony napędzają hossę na rynkach nieruchomości, z drugiej coraz większe są obawy o powstawanie bańki. O problemie głośno mówiło się tuż po Brexicie, kiedy aż sześć funduszy inwestujących w brytyjskie nieruchomości zawiesiło wypłaty. Klienci z obawy o efekty wyjścia Wielkiej Brytanii z UE szturmem ruszyli po pieniądze. Zleceń umorzenia jednostek uczestnictwa było tak dużo, że fundusze chcąc uniknąć utraty płynności zablokowały czasowo ich realizację. O problemie mówią też banki centralne. Stephen Poloz, szef Bank of Canada ostrzegł niedawno, że ceny mieszkań osiągają niebotyczne poziomy, podczas gdy gospodarka zaczyna hamować. Z kolei centralny bank Australii już miesiąc po majowej obniżce stóp procentowych sygnalizował rekordowe poziomy cenowe na rynku nieruchomości. Obecnie za mieszkanie w Sydney trzeba zapłacić jedne z najwyższych stawek na świecie.
– W najgorętszym rynku Kanady, Vancouver, benchmark cen nieruchomości wzrósł o 32 proc. w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Za przeciętny dom trzeba zapłacić teraz 1,56 milionów dolarów kanadyjskich, czyli 1,2 miliona dolarów amerykańskich. W Toronto, w tym samym czasie ceny domów wzrosły o 16 proc. – zwraca uwagę Adam Banaszkiewicz z XTB. >> Czytaj więcej

Źródło: tradebeat.pl/Thomson Datastream
Pierwsze symptomy zadyszki napływają też z polskiego rynku. Według najnowszych danych sprzedażowych firm z branży deweloperskiej, hossa zaczyna wytracać tempo. W II kwartale łącznie 14 deweloperów giełdowych pokazało sprzedaż na poziomie 4.449 lokali wobec 4.445 sztuk w analogicznym okresie 2015 r. Płaski wynik kontrastuje z dynamicznym wzrostem poprzednich kwartałów. W I kwartale tego roku wzrost sięgnął 16 proc., a w 2015 r. kwartalne zwyżki mieściły się w przedziale 19-58 proc. W minionych okresach hossę na rynku mieszkaniowym napędzały niskie stopy procentowe, program MdM, wzmożona akcja kredytowa i dobra sytuacja na rynku pracy.
Druga rzecz, która w II kwartale tego roku zwraca uwagę to wysoka dysproporcja w dynamice poszczególnych deweloperów. Kilku popisało się dwucyfrowym wzrostem, ale z drugiej strony sześciu zaliczyło w podobnej skali spadek sprzedaży. Wśród liderów wzrostów znaleźli się Archicom (+70 proc.) i Lokum Deweloper (+45 proc.). Na przeciwległym biegunie znaleźli się Polnord (-47 proc.) i Budimex Nieruchomości (-32 proc.).
– Drugi kwartał 2016 r. był słabszy dla deweloperów mieszkaniowych niż poprzednie kwartały. Niektóre spółki mają problem ze wzrostem sprzedaży, co jest konsekwencją rosnącej bazy lub one-offów. Niemniej, były też spółki, które pokazały wysoką dynamikę. Do tej grupy należy Dom Development, któremu pomogła mocno rozbudowana oferta. Mimo wysokiej bazy zanotował 17-proc. wzrost. Z kolei Atal wykorzystuje niską bazę i dywersyfikację geograficzną prowadzonych inwestycji. W całym 2016 r. spodziewam się, że dynamika ogólnej kontraktacji zwiększy się o ok. 15 proc. Patrząc na raportowane wolumeny dużych deweloperów takich jak Dom Development, Robyg, Polnord czy JW Construction można zakładać, że tegoroczne cele wolumenowe mogą zostać zrealizowane. – mówi Adrian Górniak, analityk DM BDM.
Sami deweloperzy oceniają, że II kwartał 2016 roku był dla rynku mieszkaniowego okresem stabilnym, w którym utrzymywały się dotychczas obserwowane trendy – popyt i podaż były wciąż zbilansowane. Czynnikiem stabilizującym aktywność deweloperów jest w znacznej mierze utrudniony dostęp do gruntów inwestycyjnych oraz do finansowania. Władze Dom Development zasygnalizowały jeszcze jeden ważny aspekt. W minionym kwartale zaobserwowano wzrost udziału zakupów mieszkań za gotówkę do około 40 proc. ogółu transakcji. Nie bez znaczenia jest tu atrakcyjność nieruchomości jako formy lokaty kapitału – wzrost niepewności i zmienności na światowych rynkach kapitałowych może przełożyć się na większe zainteresowanie mieszkaniami uznawanymi za jedną z bezpiecznych przystani wśród opcji inwestycyjnych. Analitycy dodają do tego jeszcze kilka stałych w ostatnich kwartałach czynników wspierających popyt.
– Wyniki sprzedażowe deweloperów mieszkaniowych za II kwartał 2016 r. oceniam pozytywnie, mając na względzie wysoką bazę z ubiegłego roku. Nadal popytowi sprzyja tani kredyt, wzrost płac, stosunkowo niskie bezrobocie i traktowanie kupna mieszkania jako alternatywa inwestycyjna. Niemniej są spółki, które w minionym kwartale zanotowały spadek sprzedaży. Wynikało to z ograniczonej oferty, czego przykładem jest Ronson. Jednak generalnie rynek nadal jest mocny i jest szansa na kolejny rok wzrostowy. Dotyczy to głównie dużych deweloperów, którzy mają większe możliwości rozbudowy oferty. Miniony kwartał pokazał, że jest grupa spółek notujących wysoką sprzedaż. Należą do nich Dom Development, Robyg, Atal czy Lokum. Z punktu widzenia inwestycyjnego cały czas podoba mi się Robyg, który zaliczył ostatnio korektę i spadł w okolice 2,90 zł. Moja wycena docelowa to 3,63 zł za akcję. Spółka pokazuje wysoką sprzedaż i oferuje mocną dywidendę. Interesująco po ostatniej przecenie wygląda także LC Corp, w którym widzę kilka procent potencjału. – ocenia Cezary Bernatek, analityk Haitong Banku.
W tym roku WIG-Deweloperzy zyskał ponad 7 proc., co sytuuje go w połowie stawki indeksów branżowych. Na uwagę zasługują też historycznie wysokie dywidendy płacone przez giełdowych deweloperów mieszkaniowych. Przed wypłatą jest jeszcze Ronson. Zarząd spółki proponuje 0,08 zł na akcję, co przy obecnym kursie daje stopę 5,5 proc. Ostateczną decyzję podejmie walne 10 sierpnia. Proponowany dzień dywidendy to 17 sierpnia, a termin jej wypłaty – 24 sierpnia 2016 r. W zeszłym roku spółka płaciła 0,04 zł – stopa 3,15 proc.
Jeszcze wyższe dywidendy w tym roku płacili Dom Developmet i Robyg. W pierwszej ze spółek było to 3,25 zł na akcję i stopa 6,3 proc. Spółka od 2007 roku regularnie dzieli się zyskiem z akcjonariuszami. Tegoroczna dywidenda jest drugą najwyższą w historii. Więcej płacono tylko w 2012 r. – 3,68 zł i stopa 8,5 proc. W Robygu ciągłość wypłaty mamy od 2011 roku. Pierwsza dywidenda wynosiła 0,07 zł na walor (stopa 3,6 proc.). Rok później spółka wypłaciła 0,12 zł, co dało najwyższą jak do tej pory stopę ponad 9 proc. W tym roku ma to być 0,20 zł (stopa 6,8 proc.).
Sześcioletnią historię dywidendową ma Inpro. W tym roku wypłata była najwyższa i sięgnęła 0,30 zł na akcję (5,1 proc. stopa). Pierwszą dywidendę ma za sobą Lokum Deweloper. Stawka to 0,62 zł na akcję i stopa 4,9 proc. Jeszcze wyższą stopę zaoferował LC Corp – 7,9 proc. (stawka 0,18 zł na akcję).
>> Nasi analitycy na bieżąco śledzą zmiany w sytuacji fundamentalnej spółek notowanych na GPW>> Zobacz aktualną listę analiz przygotowanych w oparciu o wyniki za I kwartał 2016 r.