Gorący dzień dla obligatariuszy, akcjonariuszy i wierzycieli upadłej spółki Gant Development. We wtorek o 12:00 ruszyło posiedzenie wrocławskiego sądu przy drzwiach zamkniętych w przedmiocie zmiany sposobu prowadzenia postępowania upadłościowego i ewentualnego umorzenia postępowania. Ostatecznie sąd zdecydował jedynie o odroczeniu posiedzenia do 7 lipca godz. 13:00.
Kilka godzin wcześniej Rada wierzycieli w składzie Bank Polskiej Spółdzielczości, BPS 4 Niestandaryzowany Sekurytyzacyjny Fundusz Inwestycyjny Zamknięty, Skarb Państwa (w tej roli występuje Dolnośląski Urząd Skarbowy we Wrocławiu), Copernicus Fundusz Inwestycyjny Otwarty działający w ramach Subfunduszu Dłużnych Papierów Korporacyjnych oraz Romuald Olbrych podjęła uchwałę o rekomendowaniu kontynuacji postępowania upadłościowego deweloperskiej spółki w trybie likwidacyjnym. >> Zobacz także: Rada wierzycieli Gant Development chce likwidacji majątku spółki
Przedstawiciel spółki podczas wtorkowego posiedzenia w sądzie przyznał, że sytuacja finansowa Ganta jest znacznie gorsza niż opisywał to wcześniejszy prezes. Sprawę odroczono m.in. ze względu na wstępną propozycję rady wierzycieli, która zakłada sfinansowanie postępowania likwidacyjnego. Michał Hajduk, adwokat reprezentujący część wierzycieli obligacyjnych w sprawie Ganta w rozmowie z portalem StockWatch.pl podkreślił, że spółka nie posiada wystarczających środków na przeprowadzenie likwidacji majątku.
– Posiedzenie zostało odroczone do 7 lipca, niektórzy z głównych wierzycieli (wchodzący w skład Rady Wierzycieli) wstępnie zadeklarowali, że pokryją koszt ewentualnego postępowania likwidacyjnego. Sama spółka nie posiada bowiem wystarczających środków. Szacowany koszt przeprowadzenia procedury likwidacji to 1,5-3 mln zł, w zależności od tego, jakie czynności będą wymagane do przeprowadzenia. Nadzorca został zobowiązany do przygotowania zestawienia przewidywanych kosztów oraz harmonogramu. Dokumenty mają trafić do siedmiu największych wierzycieli Ganta. Wówczas każdy z nich będzie musiał się zadeklarować czy, a jeżeli tak, to jaką część kosztów pokryje, licząc się z tym, że po przeprowadzeniu postępowania likwidacyjnego może jej nie odzyskać. – powiedział adwokat Michał Hajduk, właściciel kancelarii prawnej specjalizującej się m.in. w dochodzeniu wierzytelności w postępowaniu upadłościowym, autor bloga www.wupadłości.pl.
Gant w ostatnich miesiącach nie zdołał porozumieć się z wierzycielami w kwestii układu. Na początku maja br. aktualne propozycje stanowczo odrzucił jeden z głównych wierzycieli – Bank Polskiej Spółdzielczości. Dodatkowo bank postawił deweloperowi ultimatum na przedstawienie nowych propozycji, ale termin upłynął bezskutecznie. Z dostępnych informacji wiadomo też, że na warunki Ganta nie zgodził się Romuald Olbrych, jeden z obligatariuszy i członek rady wierzycieli. Dodatkowo spółka nie przeprowadziła zalecanego przez sąd uproszczenia struktury grupy kapitałowej. Prezes Brzeziński jeszcze podczas kwietniowej rozprawy otwarcie przyznał, że ze względu na niską wartość księgową przeniesienie aktywów będących w licznych spółach celowych do Gant Development byłoby nieopłacalne, ponieważ wiązałoby się z obowiązkiem zapłaty wysokiego podatku dochodowego oraz VAT.
>> Historię Ganta śledzimy na bieżąco >> Wszystkie najważniejsze informacje na temat spółki znajdziesz tutaj
We wtorek kurs akcji upadłego dewelopera zachowywał stoicki spokój. Walory Ganta około godziny 15:00 zyskiwały momentami ponad 6,6 proc. i były wyceniane na 0,48 zł. W tym roku notowania dewelopera charakteryzują się dużą zmiennością, ale gra na nich jest bardzo ryzykowna. Obecna stopa zwrotu to minus 23 proc.