Wczoraj pękła psychologiczna bariera 100 dolarów za baryłkę ropy Brent. Dzisiaj widzimy lekkie odreagowanie spadków związane z ogólną poprawą nastrojów na rynkach finansowych. Jednak nie zmienia to faktu, że ropa znalazła się na najniższych poziomach od lutego tego roku. Eksperci nie wykluczają dalszej przeceny.
Takie prognozy powinny cieszyć nasze rafinerie, którym w końcu mogą skoczyć marże.
– Przecena na rynku ropy to dobra informacja dla Orlenu i Lotosu, których marże rafineryjne były pod presją wysokich cen ropy oraz wyjątkowo mocnego dolara. Dolar był negatywnym czynnikiem w III kwartale 2011 r. Koncerny paliwowe nie były w stanie wprowadzać kolejnych podwyżek cen paliw, które odzwierciedlałyby bieżące notowania ropy. Teraz dolar nie powinien się już znacząco umacniać, a ropa powinna tanieć. Sadzę, że notowania ropy Brent mogą stopniowo spadać w kierunku 90 dolarów za baryłkę. W takim scenariuszu marże rafineryjne Lotosu i Orlenu, które w III kwartale zanotowały dołek i powinny ulegać powolnej poprawie. To także dobra informacja pod względem kapitału obrotowego. Dzięki tańszej ropie obniży się wartość zapasów, co będzie skutkowało uwolnieniem części gotówki – przyznaje Łukasz Prokopiuk, analityk IDM SA.
W tym tygodniu PKN Orlen poinformował, że modelowa marża rafineryjna grupy spadła we wrześniu 2011 roku do 1,30 USD na baryłce z 4,20 USD w sierpniu. Dyferencjał Ural/Brent we wrześniu 2011 roku spadł do 0,40 USD z 0,60 USD na baryłce w sierpniu. Dyferencjał był we wrześniu taki sam, jak przed rokiem.
Teraz jest szansa na poprawę marż, ale należy liczyć się również z tym, że przecena ropy też niesie negatywne konsekwencje dla wyników.
– Spadek cen ropy pozytywnie wpływa na działalność operacyjną sektora rafineryjnego. Jednak z drugiej strony trzeba pamiętać, że spadek cen tego surowca będzie negatywnie wpływał na wynik z przeszacowania zapasów, czyli pogarszał wynik księgowy – uważa Kamil Kilszcz z DI BRE.
Analityk DI BRE Banku zakłada w swojej prognozie, że w 2012 r. średnia cena ropy Brent będzie wahała się na poziomie 95 dolarów za baryłkę.
– Dalszej przecenie powinno sprzyjać wysokie wydobycie przez kraje OPEC, powrót na rynek libijskiej ropy oraz możliwy wzrost produkcji ropy w Rosji – dodaje.
Jednak nie ma jednomyślności w ocenie ekspertów, że baryłka ropy na trwałe utrzyma się poniżej 100 dolarów.
– Rzeczywiście ropa spadła poniżej 100 dolarów, ale na razie tylko na moment. Sądzę, że maksymalnie może spaść do poziomu 95 USD/baryłkę. Jednak w dłuższym horyzoncie ropa powinna poruszać się w przedziale 100-110 dolarów. W tym roku globalne zużycie tego surowca może wzrosnąć w stosunku do 2010 r. Jednak wzrosty te nie będą udziałem Europy, w której problemy gospodarcze oraz utrzymujące się wysokie ceny paliw wpływają ograniczająco na popyt – podkreśla Urszula Cieślak, analityk Biura Maklerskiego Reflex.
Ropa tanieje w ostatnich tygodniach, ale tanieją także akcje naszych koncernów. Tylko w ostatnich trzech miesiącach akcje Lotosu straciły na wartości około 50 proc., a Orlenu blisko 35 proc. Na środowej sesji oba walory zyskują wraz z odbiciem na całym rynku.