
Sąd oddalił zażalenie Ursusa na postanowienie o umorzeniu przyspieszonego postępowania układowego. (Fot. Ursus/fb)
Przypomnijmy, że lubelski sąd umorzył przyspieszone postępowanie układowe wobec Ursusa pod koniec sierpnia. W uzasadnieniu wskazano, że spółka nie wywiązuje się terminowo z bieżących zobowiązań, a skład zarządu szybko ulega zmianom, co negatywnie wpływa na proces restrukturyzacji. Producent maszyn rolniczych nie zamierzał składać broni i odwołał się od decyzji. Po blisko czterech miesiącach sąd ustosunkował się do zażalenia i… oddalił je. Spółka jeszcze tego samego dnia złożyła dwa nowe wnioski, do dwóch różnych sądów, w których domaga się rozpoczęcia postępowania sanacyjnego i układowego.
– W związku z powyższym, w dniu 13 grudnia 2019 r. emitent złożył do Sądu Rejonowego Lublin-Wschód w Lublinie z siedzibą w Świdniku IX Wydziału Gospodarczego dla spraw upadłościowych i restrukturyzacyjnych wniosek o otwarcie postępowania sanacyjnego wraz z wnioskiem o zabezpieczenie. Emitent złożył równocześnie wniosek o wszczęcie przyspieszonego postępowania układowego do Sądu Rejonowego w Olsztynie, V Wydziału Gospodarczego, Sekcja ds. Upadłościowych i Restrukturyzacyjnych, tj. sądu, który będzie miejscowo właściwy po planowanej zmianie siedziby emitenta na Dobre Miasto – informuje Ursus.
Spółka dodała, że nowo złożone wnioski opierają się na zaktualizowanej koncepcji restrukturyzacji, której główną osią jest skonsolidowanie spółek Ursus i Ursus Bus w jeden podmiot.
Burzliwa jesień
Od momentu złożenia odwołania w spółce i wokół niej sporo się wydarzyło. We wrześniu głośno było o amerykańskim inwestorze – Enerkon Solar International Inc. – który miał zainwestować 30 mln dolarów w spółkę w zamian za 49 proc. akcji Ursus Bus oraz do 7 proc. akcji samego Ursusa. Informacja ta wprawiła inwestorów w euforię, a kurs akcji producenta maszyn rolniczych w 4 dni urósł z 0,82 zł do blisko 2 zł. Kupno akcji Ursusa na fali spekulacji było obarczone olbrzymim ryzykiem, które zresztą szybko zmaterializowało się. Pod koniec miesiąca Ursus poinformował o zerwaniu negocjacji przez Enerkon, a cała sprawa skończyła się wzajemnymi oskarżeniami. Od wrześniowego szczytu kurs akcji spadł o ponad 70 proc.
W międzyczasie o spółce przypomnieli sobie wierzyciele. PKO BP złożył pod koniec września wniosek o ogłoszenie upadłości Usrusa i wznowił postępowanie egzekucyjne. Bank już wcześniej z pomocą komornika próbował zająć ruchomości obciążone zastawami rejestrowymi, ale sąd wstrzymał egzekucję.
Z kolei w listopadzie we władzach Ursusa nastąpiła istotna zmiana. Arkadiusz Miętkiewicz w trybie natychmiastowym zrezygnował z funkcji prezesa. Stery w spółce objął zaledwie cztery miesiące wcześniej.
Przed akcjonariuszami Ursusa nerwowe tygodnie. Jeśli decyzja o umorzeniu przyspieszonego postępowania układowego uprawomocni się, a nowe wnioski nie zostaną uwzględnione przez sąd, o pozostały w spółce majątek szybko upomną się wierzyciele. W tym scenariuszu przecena akcji może nabrać całkiem nowego tempa.
W piątek kurs akcji Ursusa spadł o 0,7 proc. Na koniec dnia za jedną akcję producenta maszyn rolniczych płacono 0,57 zł. Tylko w tym roku kapitalizacja spółki skurczyła się 62 proc.