
Bujak z PKO BP: Na koniec cyklu obniżek stopa referencyjna może wynieść 3,75 proc. w 2027 r.
– W bazowym scenariuszu w 2027 r. widzimy docelową stopę referencyjną w cyklu na poziomie 3,75 proc. i byłoby to też spójne z szacunkami stopy procentowej równowagi w Polsce. Te szacunki się różnią i występują w przedziale od ok. -1,5 do +2 proc. z medianą pomiędzy 0 a +1 proc.. Stopa nominalna 3,75 proc. lub pomiędzy 3,5 proc. a 4 proc. z inflacją w celu na poziomie 2,5 proc. czy może trochę powyżej celu średnioterminowo – powiedzmy 3 proc., dawałaby nam stopę procentową równowagi, tę neutralną, realną pomiędzy 0 a +1 proc. Z tego punktu widzenia wydaje się, że 3,75 proc. jest to poziom nie za wysoki, nie za niski – powiedział Bujak podczas prezentacji raportu „Kwartalnik Ekonomiczny: Wojna Światów”.
Wskazał, że polityka pieniężna w Polsce powinna być relatywnie bardziej restrykcyjna niż w większości innych europejskich gospodarek przez ryzyka, które może generować m.in. ciasny rynek pracy.
– W Polsce istnieją wyzwania inflacyjne w średnim terminie związane z bardzo dobrą sytuacją na rynku pracy, z ekstremalnie niską stopą bezrobocia, napięciami na rynku pracy. Obecnie napięcia na rynku pracy są mniejsze i pozwalają wygasić presję inflacyjną, ale mogą w średnim lub dłuższym okresie się ponownie odezwać. Do tego dochodzą koszty transformacji energetycznej, która też będzie inflację w Polsce produkować. W tym sensie podzielamy opinię, że polityka pieniężna w Polsce powinna być relatywnie restrykcyjna bardziej niż w większości innych europejskich gospodarek, ale my mimo wszystko widzimy przestrzeń do zmniejszenia stopnia restrykcyjności w Polsce – powiedział Bujak.
Dodał, że zejście nominalnej, głównej stopy referencyjnej do 4% na koniec 2026 r. oznacza kompromisowe, zbilansowane podejście.
– Naszym zdaniem jest to kompromis pomiędzy występującym obecnie dobrym oknem pogodowym w krótkim terminie, umożliwiającym obniżanie stóp procentowych, zmniejszaniem restrykcyjności polityki pieniężnej, a średnioterminowymi zagrożeniami i wyzwaniami inflacyjnymi, które wymagają utrzymania w Polsce zmiany tej restrykcyjnej polityki pieniężnej. Wydaje mi się, że jest to dosyć zbilansowane podejście – wyjaśnił Bujak.
Główny ekonomista PKO BP ocenił, że mniej restrykcyjna polityka pieniężna w Polsce z uwagi sytuację geopolityczną „nie byłaby czymś złym”.
– Natomiast, jak najbardziej, z punktu widzenia potrzeb modernizacji polskiej gospodarki można zaryzykować stwierdzenie – z powodu wojennych potrzeb – być może mniej restrykcyjna, bardziej łagodna polityka pieniężna, nawet kosztem trochę podwyższonej inflacji nie byłaby czymś złym – z taką opinią osobiście bym się zgodził – podsumował Bujak.
PKO BP w najnowszych prognozach zakłada, że Rada Polityki Pieniężnej obniży stopy jeszcze dwukrotnie – po 25pb we wrześniu i listopadzie do 4,75 proc. na koniec br. Według banku, obniżki stóp w br. będą zależne od planów fiskalnych rządu.
Ekonomiści oczekują, że w 2026 nastąpią 3 obniżki po 25 pb do 4 proc. stopy referencyjnej. Bilans czynników ryzyka jest ponownie przesunięty w górę.
Główne czynniki niepewności dla prognozy stóp procentowych NBP to: (1) kształt polityki fiskalnej; (2) kształtowanie się cen ropy naftowej i żywności; (3) kształtowanie się kursu PLN; (4) zmienna retoryka RPP.