
Mapa rynku
Czerwony początek sesji na GPW
W poniedziałek rano WIG20 zaliczył sesyjny dołek na poziomie 2.841 pkt. (-1,08 proc.), ale w kolejnych godzinach stopniowo odrabiał straty. Jeszcze przed południem indeks blue chipów wyszedł na zero. Nieco słabiej radzą sobie małe i średnie spółki. Indeks mWIG40 o 0,6 proc. do 7.801 pkt., a sWIG80 o 0,6 proc. do 29.933 pkt.
Giełda w Warszawie rozpoczęła nowy tydzień od spadków, co negatywnie wyróżnia ją na tle innych – w większości zielonych – europejskich parkietów. I nie ma w tym nic dziwnego. Polski rynek akcji dopiero reaguje na wydarzenia z piątku, podczas gdy inne europejskie indeksy negatywnie zareagowały tuż przed piątkowym zamknięciem, a dziś odreagowują tamtejszą reakcję. Najlepszym przykładem jest niemiecki DAX, który w piątek spadł o 1,5 proc., a dziś odbija w górę o 0,7 proc.
Wpis Trumpa i spadki na Wall Street
W piątek po zamknięciu sesji na GPW pojawił się wpis prezydenta USA Donalda Trumpa, który zagroził nałożeniem 100-procentowych ceł odwetowych na Chiny za to, że dzień wcześniej Chiny wprowadziły restrykcje w eksporcie metali ziem rzadkich. W efekcie indeks Nasdaq Composite, który zaczął piątkową sesję od nowego rekordu wszech czasów, zakończył ją spadkiem o 3,56 proc., a S&P 500 zanurkował o 2,71 proc. Była to najgorsza sesja na Wall Street od 10 kwietnia br., czyli od poprzedniego zamieszania z cłami. Dodatkowo przypomniała inwestorom, że amerykański rynek akcji jest po kilkumiesięcznych wzrostach, stąd nawet z tego powodu ryzyko korekty rośnie.
Weekendowe uspokojenie nastrojów
W weekend prezydent USA nieco złagodził ton swojej wypowiedzi, sugerując, że jest pole do kompromisu z Chinami. W podobnym tonie wypowiedział się wiceprezydent USA. Dodatkowo Pekin, jakkolwiek w weekend bronił decyzji ws. eksportu metali ziem rzadkich, to jednak nie padła sugestia nałożenia ceł jako odpowiedzi na potencjalne amerykańskie cła, co analitycy uznali za krok w stronę deeskalacji i negocjacji.
Ryzyko korekty na Wall Street
Pytanie teraz, czy poranna ostrożność rodzimych inwestorów, gdy giełdy w Europie odbijają, a kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy są na sporych plusach, jest uzasadniona? Jak najbardziej. Nie można zapominać, że wzrost napięcia na linii USA–Chiny pojawia się po okresie długich wzrostów na Wall Street, co niesie ze sobą ryzyko korekty. Szczególnie że ma to miejsce w momencie, gdy część uczestników rynku zaczyna się zastanawiać, czy przypadkiem nie ma bańki w sektorze inwestującym w AI. Na to wszystko nakładają się inne, wcześniej ignorowane ryzyka, jak chociażby to związane z trwającym w USA zamknięciem rządu. Dlatego też rośnie ryzyko głębszej korekty na Wall Street (uwaga: korekty, a nie końca hossy). A to może pociągnąć w dół również globalne rynki akcji.
Najmocniej tracą Orlen, Santander i CD Projekt
Po pierwszej godzinie poniedziałkowego handlu indeksowi WIG20 najmocniej ciążyły taniejące akcje Orlenu (88,22 zł; -0,88 proc.) i Santander Bank Polska (477,10 zł; -2,59 proc.). Te ostatnie były też najmocniej taniejącymi walorami w indeksie.
Jednak najmocniej uwagę wśród blue chipów przyciąga dziś CD Projekt. To pokłosie tego, co na spółce działo się w czwartek i piątek. W czwartek akcje gamingowej spółki wykonały zwrot z czerwcowego szczytu na poziomie 286,60 zł, a w piątek ich kurs tąpnął o 5,49 proc. do 259,90 zł. Dziś CD Projekt dokłada do tego spadek o 1,19 proc. do 256,80 zł. Na gruncie analizy technicznej mamy klasyczny zwrot z ważnego oporu, co przy tej dynamice spadków sugeruje powrót do sierpniowego dołka na poziomie 241,60 zł.
Spadki CD Projektu mają też uzasadnienie fundamentalne. Akcje CD Projektu tanieją, bo inwestorzy uznali, że oczekiwane dotychczas podwyżki cen gier AAA mogą się nie zmaterializować. Wątpliwości w tej sprawie pojawiły się po publikacji analizy MIDiA Research na grupie ponad 2 tys. konsumentów w USA, która wskazała, że w przypadku gry „GTA 6” optymalną ceną startową jest 69,99 USD. Zgodnie z tą analizą cena 100 USD za grę zmniejszałaby nie tylko sprzedaż, ale również przychody.
KGHM trzyma się w okolicach 190 zł
Piątkową przecenę odrabia KGHM. Akcje lubińskiej spółki drożeją o ponad 1,4 proc. do 190,65 zł. Wzrostom sprzyja odbicie na rynku metali, w tym drożejąca miedź.
Spadki banków i Asseco Poland na mWIG40
Poranne, prawie jednoprocentowe spadki indeksu mWIG40 to przede wszystkim zasługa taniejących banków ING Bank Śląski (300,50 zł; -1,96 proc.) i Banku Millennium (15 zł; -1,57 proc.), a także taniejących akcji Benefit Systems (3220 zł; -1,83 proc.) i Asseco Poland (200,60 zł; -1,38 proc.). Szczególnie ta ostatnia spółka mocno przyciąga dziś uwagę. Wszystko za sprawą zeszłotygodniowej przeceny jej akcji, która w pewnym momencie piątkowej sesji przerodziła się w panikę. W efekcie spółka wyzerowała całe mocne wzrosty z początku miesiąca, które wywindowały ją na nowe historyczne rekordy. Na gruncie analizy technicznej tak mocne cofnięcie na kursie nie tylko wyklucza większe wzrosty w najbliższych tygodniach, ale też może sugerować powrót do dołka z początku września (178,60 zł).
Mirbud wśród gorących spółek
W poniedziałek pozytywnie wyróżnia się Mirbud (+5,6 proc.). Spółka poinformowała, że wartość portfela zamówień grupy w segmencie usług budowlano-montażowych na koniec września wynosił ok. 8,865 mld zł netto wobec ok. 8,757 mld zł netto na koniec sierpnia. Równolegle analitycy Trigon DM, w raporcie z 13 października podnieśli cenę docelową akcji Mirbudu o 23 proc. do 18,50 zł, podtrzymując rekomendację „kupuj”.
Scope Fluidics rośnie dzięki współpracy z amerykańskim doradcą
Na plusie jest także Scope Fluidics. Akcje spółki drożeją o 3,3 proc. po informacji o rozpoczęciu współpracy z amerykańskim doradcą transakcyjnym Perella Weinberg Partners. Celem jest przyspieszenie procesu pozyskania globalnego partnera dla systemu Bacteromic.