Pierwsza wrześniowa sesja na warszawskiej giełdzie upływa w spokojniej atmosferze. Za wyjątkiem systematycznie tracącego od początku notowań sWIG80, pozostałe indeksy znajdują się blisko poziomów z czwartkowego zamknięcia. Wprawdzie na tle rosnących w zdecydowanej większości europejskich parkietów, co jest odpowiedzią na czwartkowe wzrosty na Wall Street oraz serię dobrych danych z Azji i Europy, może to sprawiać wrażenie słabości, ale tak naprawdę na GPW czuć atmosferę wyczekiwania. Polski rynek akcji czeka na to, jakie sygnały napłyną z USA, gdzie zostaną m.in. opublikowane dane z tamtejszego rynku pracy i sektora przemysłowego.
Po czterech godzinach handlu na GPW indeks WIG20 zyskiwał 0,15 proc., testując poziom 2.519,5 pkt. Tym samym kolejny już dzień pozostawał on w konsolidacji blisko 2.500 pkt. Na gruncie analizy technicznej takie zachowanie można odbierać jako przystanek po wcześniejszych dynamicznych wzrostach, a jednocześnie przygotowanie do kontynuacji tej zwyżki. Dalszy ruch do góry we wrześniu jest o tyle prawdopodobny, że rynki wschodzące wciąż są w modzie, sytuacja na rynku surowcowym pozostaje dobra, dane płynące z gospodarek wskazują na przyspieszenie wzrostu gospodarczego, amerykańskie indeksy zdają się wracać w kierunku historycznych rekordów, a parkiety we Frankfurcie i Paryżu, ściągane wcześniej w dół przez drogie euro, stoją przed szansą odreagowania ostatnich słabszych miesięcy.
W piątek w gronie dwudziestu największych spółek prym wiodą akcje CCC, które drożeją o 1,7 proc. i za jedną trzeba zapłacić 266,75 zł. Po tym, jak w tym tygodniu spółka opublikowała dobre wyniki finansowe, dziś jej notowania wspierają informacje o odnotowanym w sierpniu skoku przychodów o 43,4 proc. rok do roku.
Ponadto ponad jednoprocentowe wzrosty są jeszcze udziałem Asseco Poland (+1,6 proc.), PGE (+1 proc.) i Orange Polska (+1 proc.). Najsłabiej natomiast spisują się walory PGNiG (-1 proc.) i BZ WBK (-0,8 proc.).
Najdroższe od końca 2014 roku są akcje LPP. Za jedną płacono dziś już 8.797,95 zł. Kurs odzieżowej spółki wsparły informacje o wzroście w sierpniu przychodów o 13 proc. rok do roku, przy jednoczesnym wzroście marży brutto do 47 proc. z 45 proc.
Kolejne rekordy notowań bije GetBack. Dziś kurs rośnie o 6,6 proc. do 24,95 zł. W miesiąc podrożały one już o 35 proc. Mocny ruch do góry, to oprócz pokładanej przez inwestorów dużej wiary w spółkę, wiary w to, że powtórzy ona sukces Kruka, to również pochodna informacji, że po sesji w dniu 15 września wejdzie ona do indeksu sWIG80, gdzie zajmie miejsce opuszczających go akcji Quercus TFI i ZPUE.
Powodów do zadowolenia nie mają za to akcjonariusze 11 bit studios. Akcje tej spółki rozpoczęły notowania od tąpnięcia do 196 zł z 210 zł wczoraj na zamknięciu. W ten gwałtowny sposób inwestorzy najprawdopodobniej zareagowali na wczorajsze doniesienia, że w I półroczu zysk netto producenta gier obniżył się do 0,27 mln zł z poziomu 6,57 mln zł rok wcześniej, a przychody w tym czasie były niższe o 27 proc. r/r i wyniosły 8,67 mln zł. Po czterech godzinach handlu kurs 11 bit studios spadał o 3,3 proc. do 203 zł.
Najtańsze od siedmiu miesięcy są akcje Comarchu. Tanieją one w piątek o 6,8 proc. do 181,70 zł, spadając już do 176 zł. Spółka poinformowała, że w II kwartale zysk netto wzrósł o 7 proc. r/r do 6 mln zł, ale przychody spadły o prawie 9 proc. do 249 mln zł. Inwestorom z pewnością też nie spodobały się informacje ze spółki, że spada popyt na usługi i produkty informatyczne Comarchu.
Straty liczą dziś też posiadacze akcji ZE PAK-u. Tanieją one o 2,45 proc. do 14,73 zł. To reakcja na raport kwartalny. W II kwartale zysk netto spadł do 48 mln zł z 64,5 mln zł rok wcześniej, podczas gdy przychody spadły o prawie 16 proc. r/r do 577,9 mln zł.
Podobnie spokojnie jak na GPW jest też na rodzimym rynku walutowym. Za euro trzeba zapłacić 4,2440 zł, dolar kosztuje 3,5610 zł, a szwajcarski frank 3,7120 zł. We wszystkich tych przypadkach złoty jest nieznacznie mocniejszy w następstwie poprawy klimatu inwestycyjnego na rynkach globalnych. O losach dnia rozstrzygną jednak publikowane o 14:30 dane z USA.
Rano inwestorzy poznali dane z polskiego przemysłu. W sierpniu indeks PMI, który obrazuje koniunkturę w tym segmencie gospodarki, wzrósł do 52,5 pkt. z poziomu 52,3 pkt. miesiąc wcześniej. Dane mogły rozczarować, gdyż oczekiwano odczytu na poziomie 53 pkt. Słabo też wyglądały na tle mocnego skoku analogicznych indeksów w Eurolandzie i Niemczech. Jednakże, to wciąż są dobre dane, które mogą sugerować dynamikę produkcji przemysłowej w Polsce w sierpniu na poziomie około 6 proc. rok do roku.

Marcin Kiepas, główny analityk Fundacji FxCuffs
Przedpołudniowa seria raportów PMI z Europy, jakkolwiek wpisywała się w obraz dobrej koniunktury w tamtejszym przemyśle, któremu nie szkodzi drożejące od miesięcy euro, nie wywołała większych emocji na rynkach akcji. Oczywiście wsparły one, i tak już dobre nastroje, ale wsparcie to nie było duże.
Inwestorzy cierpliwie czekają na popołudniowe dane z USA. O godzinie 14:30 zostaną opublikowane raporty z tamtejszego rynku pracy. Oczekuje się, że w sierpniu bezrobocie pozostanie na poziomie 4,3 proc., zatrudnienie w sektorze pozarolniczym może przekroczyć oficjalne prognozy na poziomie 182 tys. (sugeruje to ostatni raport ADP), a roczna dynamika płac przyspieszy do 2,6 proc. z 2,5 proc. w lipcu. Ten ostatni raport powinien mieć największą siłę rażenia, gdyż wprost odnosi się do inflacji, a więc i do przyszłych decyzji Fed. Dziś ponadto zostaną opublikowane jeszcze indeksy PMI (godz. 15:45; prognoza: 52,5 pkt.) i ISM (godz. 16:00; prognoza: 56,5 pkt.) dla amerykańskiego przemysłu, a także finalny odczyt indeksu Uniwersytetu Michigan (godz. 16:00; prognoza: 97,6 pkt.).
Z punktu widzenia giełd najlepsze byłyby wyższe od prognoz, ale nie bardzo dobre dane. Takie, które potwierdzą systematyczną poprawę w gospodarce, ale nie wzbudzą strachu przed grudniową podwyżką stóp procentowych przez Fed.