
Hossa nie będzie trwała wiecznie? Finansiści kreślą scenariusze dla rynku
W liczne dyskusje na temat perspektyw koniunktury obfitowała tegoroczna edycja organizowanej przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych konferencji WallStreet. W jednej z dyskusji panelowych Sobiesław Kozłowski szacował prawdopodobieństwo tego, że szczyt hossy mamy już za sobą, sięga 60 proc.
– Kolejne 30 proc. szans przyznałbym scenariuszowi, że wchodzimy w korektę, a szczyt przypadnie na drugą połowę roku, a 10 proc. pędzącej korekcie, po której przyjdzie kolejna hossa – zauważa analityk.
Jak dodaje, optymizmem nie napawa zachowanie kursów banków, które na lepsze od oczekiwań wyniki kwartalne reagowały zniżkami. Według niego trudno jest o narrację, pod którą inwestorzy mogliby grać. Nie sprawdził się scenariusz ożywienia w inwestycjach, a obniżka stóp procentowych EBC nie cieszy, bo raczej wynika ze słabych danych.
– Jedynym bodźcem do powrotu hossy mogłyby być zwyżki cen surowców – ocenia Kozłowski, według którego lepiej od rynku mają szansę zachowywać się akcje z branży gamingowej i konsumenckiej.
Tymczasem Michał Nowakowski z Saxo Banku wyróżnił spółki z sektorów obronności, ochrony zdrowia i bankowego. Kozłowski z Noble Securities oceniał, że złoty osłabi się względem dolara, a Przemysław Kwiecień z XTB, który wcześniej wygłosił własny wykład, zapowiadał poważniejszy ruch w notowaniach euro do dolara, po tym jak ostatnio ich zmienność była bardzo niska.
– Złoty nadal będzie :euro na sterydach:, jak Piotr Kuczyński określał go ze względu na jego zdwojoną zależność od czynników kluczowych dla wartości wspólnej waluty – przewidywał ekonomista.
Zuber prognozuje wzrost inflacji i bessę na giełdach
W drugiej połowie roku inflacja w Polsce mocno odbije, a co gorsza, nie wiadomo, jak na to zareagują krajowe władze monetarne – ostrzegał Marek Zuber. Zdaniem ekonomisty, czynniki zarówno popytowe, jak i podażowe, sprawią, że z zanotowanych w maju 2,5 proc. już we wrześniu dynamika cen konsumenckich wzrośnie do 7 proc. Wszystko przez uwolnienie cen energii oraz niską bazę, bo we wrześniu 2023 r. miesiąc do miesiąca notowano deflację.
– W takich warunkach w normalnym kraju oczekiwałbym, że za pół roku stopy będą tam, gdzie są obecnie, ale w Polsce muszę powiedzieć, że po prostu nie wiem – przyznawał specjalista, dodając że Polskę czeka jeszcze 1,5 roku walki z inflacją.

Źródło: GUS
Ciemnymi punktami obecnego ożywienia w kraju są według Zubera inwestycje oraz ciążąca eksporterom stagnacja w gospodarce Niemiec. Wzrost ciągnie konsumpcja, co nie może dziwić, zważywszy na bezprecedensową sytuację, w której przez dwa miesiące z rzędu wzrost realnych wynagrodzeń przekraczał 10 proc.
Ekonomista nie kryje rozczarowania, że Polska zostaje daleko w tyle za światem, jeśli chodzi o zaawansowane technologie, w tym produkcję półprzewodników. Jednocześnie według niego sposób na wysokie ceny nieruchomości jest prosty – PKP Nieruchomości i inne spółki Skarbu Państwa powinny wchodzić w joint ventures z deweloperami, wnosząc jako wkład posiadane przez siebie tereny. Jak dodaje specjalista, w prognozach dla rynków akcji jest pesymistą – według niego doszły one do szczytów kilkunastoletniej hossy.
– Świetnie dotąd sobie radząca gospodarka amerykańska dostała już zadyszki, a jednocześnie warto monitorować, czy coś złego nie zacznie dziać się w Chinach – ocenia Zuber.
Kwiecień, XTB: Globalne rynki dyskontują pozytywny scenariusz dla globalnej gospodarki
Rekordy indeksów giełdy nowojorskiej oraz zadziwiająca przy słabości gospodarek siła europejskich rynków akcji oznacza, że inwestorzy grają pod słabnącą inflację i wzrost sięgający w skali globu 3 proc. – ocenia Przemysław Kwiecień z XTB. W scenariuszu bazowym ekonomista oczekuje korzystnie odbieranego przez rynki stopniowego obniżania stóp przez główne banki centralne.
– Jednak niewykluczone jest, że słabnąca koniunktura zmusi instytucje do nagłych obniżek, a to inwestorów już cieszyć nie będzie – ostrzega ekspert.
Jego zdaniem analiza tendencji w wycenach spółek z giełdy nowojorskiej wskazuje, że na tle historii są one wysokie. To może wskazywać na nadmierny optymizm inwestorów, bo przy hamującej inflacji spółkom zapewne ciężko będzie zwiększać marże. Z drugiej strony niektóre czynniki mogą nadal zachęcać inwestorów do kupowania akcji, co umożliwiałoby kontynuację hossy i dojście wycen do absurdalnych pułapów.
– W takiej sytuacji dobrze jest utrzymywać zdywersyfikowany portfel – zauważa Kwiecień.
Jak dodaje, atrakcyjność takiej strategii zwiększa fakt, że wysokie stopy procentowe podbijają oczekiwane stopy zwrotu z depozytów i obligacji. Według specjalisty szansą dla rynków może być ostatnia decyzja kartelu OPEC+ o wycofaniu się z cięć wydobycia ropy. Jeśli surowiec będzie dalej tanieć, to będzie to zapowiedzią słabnięcia presji inflacyjnej. W rezultacie Fed już we wrześniu może zdecydować się na obniżkę stóp
– W przypadku, gdyby Fed długo nie przechodził do obniżek, hossa na rynkach w końcu by się załamała – ocenia ekspert XTB.
Pozytywnie zaskakiwać mogą także kolejne przełomy technologiczne, jak te w sferze GenAI, oraz lepsza od oczekiwań koniunktura w Azji. Negatywną niespodzianką może natomiast być koniec ożywienia w popycie konsumpcyjnym, bo tym może skutkować fakt, że amerykańscy konsumenci przejedli już całość zgromadzonych w pandemii oszczędności. Skrajnie negatywnym scenariuszem byłaby tymczasem chińska inwazja na Tajwan.
– To mało prawdopodobne, jednak blokada morska wyspy nie jest już nie do wyobrażenia – zaznacza Kwiecień, dodając że według ośrodka Bloomberg Economics jej skutki byłyby porównywalne z globalnym kryzysem finansowym z 2009 r.