StockWatch.pl: W pierwszym kwartale dopięliście Państwo transakcję sprzedaży produkcyjnej części spółki. Operacja była jednak dość skomplikowana. Kerdos wydzielił zorganizowaną część przedsiębiorstwa, którą wniósł do spółki zależnej Mr. House Europe, a następnie zbył ten podmiot na rzecz nabywcy. Na transakcji wykazaliście prawie 29 mln zł zysku. Jakie płyną z tej transakcji korzyści dla Grupy?
Kamil Kliniewski: Sprzedaż od lat nierentownej fabryki pieluch jednorazowych dla dzieci, podpasek i wkładek higienicznych w Lublińcu była ogromnym sukcesem, otwierającym nowy rozdział w historii spółki. Pozbyła się ona zakładu produkcyjnego, który „przepalał” zyski z innych sfer działalności, a przez to obciążał wynik skonsolidowany grupy, a jednocześnie do kasy spółki wpłynęły ponad 22 mln zł. Wydzielenie fabryki jako zorganizowanej części przedsiębiorstwa i jej sprzedaż zewnętrznemu inwestorowi sprawiły również, iż z bilansu grupy zniknęło ponad 40 mln zł zobowiązań, w tym ponad 22 mln zł długu odsetkowego. Jednocześnie działalność Grupy Kerdos stała się przejrzysta – zajmujemy się wyłącznie handlem detalicznym i hurtowym, zarówno przez tradycyjne kanały sprzedaży, jak i przez internet. Dodatkowo, przejrzystości dla zewnętrznych obserwatorów nabierają także przepływy finansowe. Dotychczas bowiem gros zakupów dla drogerii Dayli dokonywała spółka produkcyjna, która przez dłuższą historię współpracy z dostawcami miała lepsze warunki, przy okazji korzystając z tarczy podatkowej ze strat lat poprzednich, co jednak powodowało, iż zysk działalności drogerii był obciążony dodatkową marzą spółki z grupy. Obecnie całość marży pozostaje w spółce Dayli, która jest zaufanym partnerem dla dostawców i której wyniki finansowe biją kolejne rekordy. Tak istotne zmiany odzwierciedla również zmiana nazwy z Hygienika SA na Kerdos Group SA, co po grecku znaczy „zysk”.

Kamil Kliniewski, prezes zarządu Kerdos Group SA
W pierwszym kwartale uzyskaliście 50 mln zł przychodów i wynik operacyjny na poziomie 31 mln zł, ale bardzo dużą część stanowią transakcje jednorazowe – 30 mln zł z operacji sprzedaży i nabycia udziałów. Powtarzalny wynik wydaje się mniejszy niż w roku ubiegłym. Czy taka obserwacja jest uzasadniona?
Przede wszystkim należy pokreślić, iż wyniki te nie są porównywalne rok do roku. W pierwszym kwartale miała miejsce finalizacja procesu sprzedaży fabryki w Lublińcu, co wygenerowało pewne koszty dla Grupy, a wynik nadal był obciążany stratą zakładu produkcyjnego. Tymczasem zakład został zbyty, grupa nabrała jaśniejszej struktury, więc z pełnym optymizmem patrzymy na kolejne kwartały. Grupa Kerdos jest obecnie zupełnie w innym miejscu niż rok wcześniej, ma zdecydowanie mocniejsze fundamenty i większy potencjał. Jestem przekonany, iż znajdujemy się obecnie na mocnej fali wznoszącej. Jeśli chodzi o same wyniki, to należy podkreślić, iż dotychczas nie były w nich konsolidowane wyniki Meng Drogerie z Luksemburga. A to również znaczące liczby.
Obecnie działalność Kerdos skupia się na drogeriach. Proszę powiedzieć, dlaczego akurat postawiliście na ten segment sprzedaży detalicznej i jakie są jego perspektywy?
Segment drogeryjny jest w Polsce najbardziej atrakcyjnym segmentem handlu detalicznego. Chodzi tu zarówno o obecne marże, jak również o perspektywy. To zupełnie inny świat niż segment spożywczy, zwłaszcza jeśli chodzi o wysokość marży (szczególnie widoczne jest to w Polsce, w Europie Zachodniej marże w sklepach spożywczych są wyższe, podobnie jak wolumeny). Po drugie, w całej Europie, również w Polsce, chociaż z pewnym opóźnieniem, widać tendencję odwrotu klientów od sklepów wielkopowierzchniowych w kierunku sklepów „za rogiem”. Pozytywne trendy, dotyczące rynku mniejszych drogerii i formatów spożywczych typu convenience oraz ich stałego wzrostu, obejmują zwłaszcza Europę Zachodnią, czyli kierunek, w którym rozwija działalność Grupa Kerdos.
Najbardziej znaną siecią drogerii w Polsce jest Rossmann. Z kim jeszcze konkurujecie? Jak się odróżniacie i jakie macie przewagi konkurencyjne?
Naszą konkurencją w szerokim ujęciu są wszystkie podmioty sprzedające podobny asortyment produktowy, zaczynając od małych rodzinnych sklepików po wielkie hipermarkety. Małe sieci lokalne nie są w stanie pobić naszych cen i szerokości asortymentu. To potencjalne cele przejęć. Jeśli chodzi zaś o inne duże sieci drogerii w Polsce, to drogerie Dayli+ wyróżniają się przede wszystkim profesjonalną obsługą klienta, szeroką ofertą (artykuły drogeryjne – nowości i trendy, prasa, lotto, usługi pocztowe, zdrowa żywność), produktami marek własnych, programem lojalnościowym z 220 tys. aktywnych użytkowników, nowoczesnymi kanałami komunikacji (newsletter, sms, gazetka quer code), przejrzystą stroną internetową, którą docenia 150 tys. unikalnych użytkowników. Ambasadorkami drogerii Dayli były siostry Agnieszka i Urszula Radwańskie, czołowe tenisistki. Dayli jest obecna w prasie, radiu i telewizji. Angażujemy się w przedsięwzięcia o charakterze społecznym, wsłuchujemy się również w potrzeby klientów i to właśnie do nich dostosowujemy nasz asortyment. Warto dodać, że w ciągu ostatnich miesięcy liczba towarów (unikalnych referencji) oferowanych w naszych sieciach wzrosła o blisko 500 sztuk.
Jeśli natomiast chodzi o Luksemburg, gdzie jesteśmy udziałowcem w Meng Drogerie+, to sprawa jest prosta. To jedyne drogerie w tym bogatym kraju, zatem zyskujemy tam również premię za brak realnej konkurencji.
Wasza działalność nie ogranicza się do rynku krajowego. Grupa posiada blisko 50 proc. udziałów w jedynej w Luksemburgu sieci drogerii Meng. Dlaczego ekspansję geograficzną rozpoczęliście właśnie od tego kraju? To była okazja? Czy Kerdos posiada jakieś postanowienia dotyczące objęcia kontroli w przyszłości, a jeśli tak to kiedy?
Tak, wykorzystaliśmy okazję biznesową, związaną z przejęciem przez inwestorów finansowych wielu drogerii po upadłym Schleckerze. Luksemburg jest bardzo bogatym rynkiem, gdzie płaca minimalna grubo przekracza 2,2 tys. euro miesięcznie. Co więcej, drogerie Meng są tam jedyne. W 3 lata planujemy podwoić ich liczbę z obecnych 24, co powinno zwiększyć skalę przychodów do rzędu 40 mln euro rocznie przy wysokiej rentowności. Dodatkowo Meng Drogerie otworzyła na rynku luksemburskim pierwszy sklep pod marką Inglot, odnoszący spory sukces. Jeśli chodzi o udziały w Meng, to pierwotna umowa zakładała, iż przejmiemy w całości Meng Drogerie w 2017 roku. W grudniu 2014 roku zwiększyliśmy udział z 10 proc. do 25 proc., a pod koniec kwietnia tego roku dokupiliśmy kolejne blisko 25 proc. udziałów. Zamierzamy możliwie szybko, być może jeszcze w tym kwartale, przejąć kontrolę poprzez finalizację zakupu kolejnej części udziałów. Warto przy okazji zaznaczyć, iż spółka Meng Drogerie generuje wysokie marże, a jednocześnie jest zupełnie niezadłużona, nie posiada nawet leasingów, a kapitał zakładowy wraz z zapasowym wynosi ponad 5,5 mln EUR. Rozpoczęcie jej konsolidacji w zdecydowany, skokowy sposób poprawi nie tylko raportowane przychody i zyski, ale również korzystnie zmieni strukturę naszego obecnego bilansu.
W ostatnim czasie Meng podpisał list intencyjny z Carrefourem dotyczący rozpoczęcia działalności jako franczyzobiorcy sklepów Carrefour Express. Zamierzacie w lokalizacjach drogerii uruchomić sprzedaż w segmencie spożywczym?
Otwieramy drugą „nogę” biznesową. Zamierzamy umacniać się na pozycji lidera tamtejszego rynku drogeryjnego, jak również prowadzić sieć sklepów spożywczych na zasadach franczyzy, mając za partnera największą na świecie sieć handlu detalicznego. Na bogatym rynku luksemburskim Meng Drogerie posiadają 24 atrakcyjne lokalizacje (dworce, pasaże, galerie handlowe, główne ulice) funkcjonujących drogerii, których duże powierzchnie (nawet 650 mkw.) pozwalają na umiejscowienie tam również formatu supermarketu spożywczego. Na tej samej procentowej bazie kosztowej zamierzamy rozwinąć wielokrotnie większy biznes niż początkowo zakładaliśmy. Zarobimy na sprzedaży nowego asortymentu pod szyldem naszego partnera, znacznie obniżymy koszty wynajmu powierzchni dla samych drogerii, a jednocześnie nie poniesiemy kosztów inwestycji. Co ważne, wybraliśmy partnera ze sprawdzonym know-how, dostępem do towarów w bardzo atrakcyjnych cenach i niezwykle sprawną logistyką. Chętnych do podobnej współpracy z Meng Drogerie jest wiele innych sieci detalicznych z Europy Zachodniej. Pierwsze komplementarne do naszych drogerii sklepy spożywcze możemy otworzyć już w III kwartale tego roku.
List dotyczy współpracy w Luksemburgu. Czy podobne plany macie także na rynku polskim, czy placówki Dayli są na to za małe? A może przyszłe punkty w Polsce będą otwierane także we współpracy z Carrefourem?
Tego nie mogę jeszcze ujawnić, proszę uzbroić się w cierpliwość. To co mogę na pewno powiedzieć, to że zawsze będziemy maksymalizować przychody z każdego metra powierzchni naszych sklepów. To czego z pewnością nie można nam odmówić to mnogości pomysłów na zrobienie atrakcyjnego biznesu.
Grupa ma ambitne plany rozwoju. Na koniec roku mieliście około 170 drogerii, natomiast do końca 2017 roku planujecie w zasadzie podwoić liczbę lokalizacji. Ponadto planujecie wzmocnić e-commerce. Wydaje się, że takie plany wymagają sporego finansowania. Skąd będą pochodzić środki na inwestycje?
Opracowaliśmy strategię i biznesplan dla całej Grupy Kerdos, z którego wynika, iż finansowanie inwestycji rozwojowych może zostać przeprowadzone – tak jak w ostatnich okresach – zarówno poprzez kapitał obcy, jak również własny. Jesteśmy elastyczni i wybieramy takie formy finansowania, które są najlepsze dla spółki i jej akcjonariuszy. Ja sam zadeklarowałem, że zainwestuję osobiście w spółki Grupy 30 mln zł i już ten proces się rozpoczął i zakończę moją inwestycję jeszcze w tym roku. Oprócz tego należy zauważyć, że do spółki wpłynęła gotówka ze sprzedaży fabryki, a jednocześnie dynamicznie rosną zyski. Co więcej, rosnąca liczna drogerii sprawi, że będziemy generować jeszcze lepsze marże. To kwestia zarówno optymalizacji kosztów w ramach sieci, jak również rozliczeń z dostawcami, dla których ważny jest dostęp do rynku.
Zamierzacie zaoferować inwestorom obligacje w publicznej emisji. Proszę przybliżyć inwestorom parametry, a także powiedzieć jak można się zapisać na te papiery?
Celem omawianej emisji jest pozyskanie środków w szczególności na rozwinięcie sprzedaży poprzez internet, gdzie większy kapitał obrotowy zapewnia lepsze warunki u dostawców i większe marże w Grupie Kerdos. Tym bardziej, że koszty stałe pokrywa już obecna działalność w tradycyjnej formie. Z kampanią medialną sklepu internetowego ruszymy w III kwartale. Zapisy w ofercie publicznej obligacji już ruszyły. Potrwają do 2 czerwca. Oferta obejmuje 3-letnie obligacje o łącznej wartości 6 mln zł. Oprocentowanie jest stałe i wynosi 8 proc. rocznie. Odsetki będziemy wypłacać co kwartał. Zapisu można dokonać poprzez Dom Maklerski Ventus Asset Management SA lub poprzez Dom Maklerski ING Securities SA. Wszystkie informacje, w tym memorandum inwestycyjne, można znaleźć na naszej stronie internetowej www.kerdosgroup.pl lub oferującego www.ventusam.pl.
Obecnie oferowane papiery mają takie same oprocentowanie jak już notowane na Catalyst 4 serie – 8 proc. Nie poszliście śladem innych emitentów i nie obniżyliście oprocentowania z powodu spadku stóp procentowych. Dlaczego?
Spadek stóp procentowych nie był na tyle istotny, oferta jest relatywnie nieduża, można powiedzieć ekskluzywna, a jednocześnie nasze plany biznesowe zakładają generowanie znacznie wyższych rentowności. Dlatego postanowiliśmy podzielić się z inwestorami naszym sukcesem w tej samej wysokości, jak przy poprzednich emisjach obligacji. Jednakowe oprocentowanie wszystkich serii obligacji ułatwia również ich wycenę na rynku Catalyst oraz na giełdzie w Niemczech, gdzie wszystkie serie będą również notowane.
Od kwietnia wasze akcje, a od maja także obligacje notowane są równolegle na rynku niemieckim. Skąd pomysł na dual listing?
Rozwijamy działalność w Europie Zachodniej, a notowanie akcji na giełdzie we Frankfurcie niesamowicie zwiększa prestiż i rozpoznawalność Kerdos Group. W języku sportowym można by powiedzieć, że gramy dzięki temu w zupełnie innej lidze. Jednocześnie liczymy na urealnienie wyceny Kerdos Group, a inwestorom z GPW umożliwiamy handel naszymi akcjami również we Frankfurcie. Taką możliwość mają również nasi obligatariusze. Nie wykluczamy, iż na inwestycje w Europie Zachodniej wyemitujemy obligacje w euro na rynku niemieckim, które będą istotnie niżej oprocentowane niż obligacje z rynku polskiego. Ogólnie rzecz ujmując, dual-listing daje Kerdos Group znaczne korzyści wizerunkowe i możliwości biznesowe, a zwłaszcza możliwosci finansowania działalności. To olbrzymia promocja dla naszych działań w Europie Zachodniej i mocny wzrost prestiżu. Jednocześnie widzimy duży potencjał pozyskania poza Polską finansowania dla dalszego dynamicznego rozwoju.
Dziękujemy za rozmowę.
Polecane linki:
>> Memorandum informacyjne, dokumenty oraz formularz zapisów
>> Odwiedź stronę analityczną Kerdos Group w serwisie
>> Odwiedź forumowy wątek dedykowany obligacjom Kerdosu
>> Parametry obecnie notowanych na Catalyst papierów dłużnych Kerdos Group