Brak interwencji w wykonaniu banków centralnych rozczarował rynki, ale spadki o ponad 2 proc. niemieckiego DAX i francuskiego CAC nie są adekwatne do wielkości wzrostów od ubiegłego czwartku. Aktualnie obserwujemy dynamiczne odbicie, a kluczowym poziomem oporu są szczyty z lipca, które mogą powstrzymać wzrosty.
Na polskiej giełdzie można było od rana zaobserwować stoicki spokój, dopiero po godzinie trzynastej zaczęły się wzrosty. WIG20 zniżkował wczoraj trzy razy słabiej niż indeksy we Francji i w Niemczech. Dzisiaj rośnie już o ponad 1 proc., ciągnięty przez Pekao i KGHM. Indeksy małych i średnich spółek zostają na razie mocno z tyłu. Obroty są równie słabe jak na poprzedniej sesji, a wskaźnik sentymentu cały czas jest wyrównany.
>> Szczegółowe statystyki obrotu na gorąco wraz z aktualnym wskaźnikiem sentymentu. >> Dostępne są na żywo w serwisie analizy technicznej ATTrader.pl
W czołówce wzrostów w indeksie blue chipów jest bank Pekao, który opublikował dzisiaj wyniki za II kwartał. Zysk netto grupy Banku Pekao SA co prawda spadł do 704,2 mln zł z 714 mln zł rok wcześniej, ale okazał się wyższy od oczekiwań rynku, który spodziewał się kwoty 659 mln zł. Kurs zwyżkuje o blisko 1 proc. przy znacznej aktywności waloru.
O 10 proc. do 0,09 zł zniżkuje Hydrobudowa Polska. Rzecznik prasowy spółki powiedział w rozmowie z PAP, że prowadzi ona obecnie z bankami będącymi głównymi wierzycielami rozmowy na temat finansowania bieżącej działalności, ale widzi rosnące ryzyko upadłości likwidacyjnej.
Drugą sesję z rzędu spada Bomi. To korekta po zwyżce o 47 proc. w środe. Wtedy gdański sąd zatwierdził wniosek o upadłość układową spółki. Dzięki temu właściciel sieci delikatesów zyskał ochronę przed wierzycielami.
>> Szczegóły dotyczące układu opisywaliśmy już wczoraj >> Kurs Bomi eksplodował, jest decyzja o upadłości układowej