Branża deweloperów mieszkaniowych wciąż jest na fali. Tylko w tym roku indeks WIG-Deweloperzy zyskał 5 proc., kontynuując trend wzrostowy z 2015 r. Za zwyżką notowań stoi hossa na polskim rynku mieszkaniowym. Według raportu REAS, w ubiegłym roku na sześciu rynkach o najwyższej skali obrotów – Warszawa, Kraków, Wrocław, Trójmiasto, Poznań i Łódź – sprzedano w sumie blisko 52 tys. mieszkań. To 20 proc. więcej niż w 2014 r. O ponad 4,4 tys. wzrosła też liczba mieszkań wprowadzonych do sprzedaży, osiągając poziom 51,9 tys. Liczba lokali dostępnych w sprzedaży na koniec grudnia wyniosła 48,7 tys., co w porównaniu z poziomem sprzedaży oznacza lekką przewagę popytu nad podażą.
Hossę na rynku mieszkaniowym od wielu miesięcy napędzają niskie stopy procentowe, program MdM i wzmożona akcja kredytowa. W tym roku chętnych na własne M też nie brakuje, czego dowodem są dwucyfrowe dynamiki sprzedaży za I kwartał u większości giełdowych deweloperów. Rekordzistami pod tym względem są Vantage Development i Atal – spółki odnotowały w ujęciu r/r wzrost sprzedaży odpowiednio o 169 proc. i 62 proc.
– W I kwartale 2016 r. zagregowana sprzedaż mieszkań zaraportowana przez deweloperów notowanych na GPW wzrosła o około 20 proc. r/r. Wsparcie dla sprzedaży w I kwartale 2016 r. stanowiła przede wszystkim bogata oferta mieszkaniowa deweloperów, ale również program MdM. Zwracamy jednak uwagę, że w przypadku giełdowych deweloperów mieszkania kwalifikujące się do programu MdM stanowiły niewielki udział oferty. Zgodnie z zapowiedziami i planami większość spółek oczekuje wzrostu przedsprzedaży r/r w 2016 r. – mówi Marek Szymański, analityk Vestor DM.
Wysokie dynamiki to spora niespodzianka dla rynku. Inwestorzy jeszcze przed rozpoczęciem sezonu z dużą rezerwą podchodzili do wyśrubowanych prognoz obawiając się, że popyt spadnie m.in. przez wzrost minimalnego wkładu własnego do 15 proc. wartości nieruchomości oraz droższe kredyty hipoteczne. Tymczasem pierwszy kwartał pokazał, że póki co oba czynniki pozostają jedynie w sferze potencjalnych zagrożeń.
– Pierwszy kwartał okazał się zaskakująco dobry pod względem sprzedaży mieszkań, pomimo podniesienia wkładu własnego do 15 proc. kupowanych mieszkań na kredyt i wzrostu marży na kredytach hipotecznych. Pozytywnie zaskoczyli liderzy rynkowi – Robyg, Dom Development i Atal. W moim odczuciu cały ten rok powinien być dobry dla branży – oczekiwałbym wzrostu sprzedaży u siedmiu największych deweloperów giełdowych na poziomie około 10 proc. Będzie to mniej niż w 2015 r., kiedy dynamika wyniosła 25 proc. Natomiast w 2014 r. było to 15 proc. Co ciekawe, przy założeniu, że deweloperzy utrzymaliby w kolejnych kwartałach poziom sprzedaży z pierwszych trzech miesięcy, to mogą przebić cele sprzedażowe na cały 2016 r. Taką szansę mają chociażby Atal czy Robyg. Do tego historia pokazuje, że I kwartał nie należy do najlepszych w roku. – ocenia Adrian Kyrcz, analityk DM BZ WBK.

Źródło: PAP
Również ekspert z Haitong Banku pozytywnie ocenia wejście deweloperów w nowy rok. Większość zaraportowała wzrost sprzedaży w porównaniu ze stosunkowo solidną bazą z I kw. 2015 r. W ocenie biura, z dużych deweloperów pozytywnie wyróżnił się Atal oraz Robyg, który zanotował historycznie rekordowy kwartał pod względem sprzedaży mieszkań. Haitong nie wyklucza kontynuacji dobrej koniunktury w branży.
– Nie oczekiwałbym istotnego spowolnienia w najbliższym czasie. Z punktu widzenia inwestycyjnego, na ten moment ciekawie wygląda Robyg. Spółka jest wprawdzie relatywnie droga, ale w tym roku powinna dość istotnie poprawić wyniki finansowe. Wysoka sprzedaż w I kwartale pokazuje ponadto, że realizacja ambitnego planu sprzedaży na 2016 r. (2.600 lokali) jest realna. Atrakcyjnie wygląda również zaproponowana przez spółkę dywidenda za ubiegły rok, której stopa to około 7 proc. Do tego nie można wykluczyć potencjalnej aktywności spółki na polu przejęć – akwizycja mniejszego gracza, bądź zakup pakietów nieruchomości. – mówi Cezary Bernatek, analityk Haitong Banku.
>> Zobacz szczegółowe omówienie sprawozdania finansowego Grupy Robyg za 2015 r.
W tym roku więcej deweloperów chce płacić solidne dywidendy. Zarząd Dom Development na ten cel chce przeznaczyć 80,5 mln zł, co daje 3,25 zł na akcję i stopę 6,4 proc. Propozycja zarządu Atalu to 23,7 mln zł do podziału między akcjonariuszy. W przeliczaniu na jedną akcję to 0,61 zł – stopa 2,7 proc. W LC Corp szykowana jest wypłata 80,56 mln zł, co daje 0,18 zł dywidendy na akcję. Taka kwota oznacza stopę 8,2-proc. W Impro jest to 0,30 zł na akcję i stopa 5,3 proc. Natomiast rekomendacja zarządu Lokum Deweloper przewiduje 0,62 zł dywidendy na akcję – stopa 4,9 proc.
Analitycy zwracają też uwagę, że atrakcyjność deweloperów pod kątem wskaźnika Ceny do Wartości Księgowej. Większość spółek z tej branży jest notowana ze wskaźnikiem C/WK poniżej 1.
– Spośród deweloperów zwracamy uwagę na niskie wyceny C/WK spółek LC Corp, Marvipol i Vantage Development. Jednocześnie spółki te posiadają potencjał do zwiększania poziomów przedsprzedaży (w wypadku LC Corp po wzroście przedsprzedaży o 70 proc. r/r w 2015 r. oczekiwalibyśmy stabilizacji r/r). – dodaje Marek Szymański, analityk Vestor DM.