
Mapa rynku
Poniedziałkowa, ostatnia w marcu giełdowa sesja na GPW, rozpoczęła się od spadków. W południe indeks WIG20 spadał o 1,7 proc. do 2.700 pkt., WIG o 1,49 proc. do 96.361 pkt., mWIG40 o 1,04 proc. do 7.212 pkt., a sWIG80 cofał się o 0,52 proc. do 26.701 pkt.
Strach przed Trumpem ciągnie w dół giełdy
Nastroje w Warszawie, podobnie jak na innych europejskich parkietach, a wcześniej na giełdach azjatyckich, czy w piątek na Wall Street, psują przede wszystkim obawy przed tym co może wydarzyć się w światowej gospodarce w środę 2 kwietnia br. To właśnie tego dnia prezydent USA Donald Trump planuje wprowadzić szeroki pakiet ceł na towary importowane do USA, obejmujący cła odwetowe, sektorowe i specjalne, co w jego opinii ma wyrównać nierówności w globalnych relacjach handlowych między USA a resztą świata, a w opinii ekspertów doprowadzi do zaburzeń gospodarczych. Obecnie najmocniej ceł obawiają się inwestorzy na Wall Street, przejawem czego były nie tylko piątkowe spadki amerykańskich indeksów (S&P500 -1,97 proc.; Nasdaq Composite -2,7 proc.), ale przede wszystkim silna ich wyprzedaż z przełomu lutego i marca br.
Można oczekiwać, że jeżeli w najbliższą środę prezydent Trump doprowadzi do zapowiadanego przez siebie „dnia wyzwolenia Ameryki”, czyli wprowadzi szeroki pakiet taryf celnych (bez znaczących wyłączeń), to wywoła to dalszą wyprzedaż akcji na Wall Street, powodując trwały spadek amerykańskich indeksów poniżej lokalnych dołków z pierwszej połowy marca. Jednocześnie europejskie giełdy, pomimo tego, że w ostatnich tygodniach były one dość odporne na przecenę na Wall Street, to w takiej sytuacji zapewne również ruszyły by mocniej w dół. I tego dziś obawiają się inwestorzy w Europie.
Strach przed 2 kwietnia, zwłaszcza na Wall Street, jest bardzo duży. Badanie American Association of Individual Investors (AAII), czy też wskaźniki CNN Fear & Greed Index pokazują, że pesymizm inwestorów z Wall Street jest największy od września 2022 roku, czyli po 9. miesiącach dekoniunktury i tuż przed tym gdy w USA rozpoczęła się kolejna fala hossy. Co więcej, pesymizm ten jest porównywalny z innymi kryzysami. W tej sytuacji naprawdę niewiele będzie trzeba, żeby nastroje na rynku w USA poprawić. Prawdopodobnie wystarczy, że te szeroko zapowiadane cła będą miały liczne wyłączenia lub ich wprowadzanie w życie rozciągnie się w czasie.
Zmiana nastrojów na Wall Street w oczywisty sposób wsparłaby również, radzące sobie dużo lepiej w ostatnich tygodniach, europejskie giełdy. W tym oczywiście GPW. A póki co rodzima giełda może liczyć na pozytywne impulsy z polskiej gospodarki. Jest nią wizja wcześniejszych obniżek stóp procentowych w Polsce. Nadzieje na to pojawiły się po opublikowanych dziś przez GUS danych inflacyjnych.
Inflacja w marcu niższa od rynkowych prognoz
W marcu, jak wynika z opublikowanych rano wstępnych danych, inflacja CPI pozostała na poziomie 4,9 proc. r/r. Była więc ona niższa od rynkowych prognoz w przedziale 5,0-5,1 proc. Przede wszystkim była jednak wyraźnie niższa niż wskazywała na to ostatnia projekcja NBP. W I kwartale 2025 roku inflacja CPI ukształtowała się bowiem na poziomie 4,9 proc., podczas gdy bank centralny prognozował, że będzie to 5,4 proc. To oznacza wyraźnie niższą ścieżkę inflacji od tej przyjętej przez NBP i Radę Polityki Pieniężnej.
W marcu ceny płacone przez konsumentów wzrosły zaledwie o 0,1 proc. względem lutego, co nie tylko były wynikiem niższym od prognoz (0,3 proc. m/m), ale też najniższym marcowym wzrostem od marca 2018 roku.
W kwietniu należy spodziewać się wyraźnego obniżenia inflacji, a później kolejnego mocnego jej hamowania w lipcu. Stąd nie jest wykluczone, że już w wakacje inflacja w Polsce znajdzie się w celu inflacyjnym, czyli w przedziale 1,5-3,5 proc. r/r. Stąd też już na majowym posiedzeniu Radzie Polityki Pieniężnej będzie trudno wytłumaczyć aż tak wysoki poziom stóp procentowych. Nie jest więc wykluczone, że właśnie na majowym posiedzeniu pojawi się pierwszy wniosek o obniżkę stóp procentowych.
Niższe stopy procentowe to oczywiście wsparcie dla wzrostu gospodarczego w Polsce, a więc i wzrostu zysków giełdowych spółek. To również wyższe wyceny akcji tych spółek oraz potencjalnie większy strumień pieniędzy, który na warszawski parkiet może płynąć.
Warunkiem tego, żeby inwestorzy mogli cieszyć się z potencjalnej perspektywy wcześniejszych i być może większych obniżek stóp procentowych w Polsce, jest jednak wygaszenie strachu związanego z nakładanymi przez Trumpa cłami. Czyli najpierw muszą przetrwać ten mityczny 2 kwietnia. I nie jest wykluczone, że w oczekiwaniu na to co wydarzy się w środę spadki zarówno na GPW, jak i na pozostałych giełdach, będą się pogłębiać.
W WIG20 tylko Allegro broni się przed przeceną
Po pierwszych prawie trzech godzinach poniedziałkowej sesji taniały akcje 19 z 20 blue chipów wchodzących w skład indeksu WIG20. Najmocniej traciło PGE, którego kurs spadał o 3,9 proc. do 8,24 zł. Największy negatywny wpływ na indeks miały banki PKO BP (75,36 zł; -1,75 proc.) i Pekao (176,30 zł; -2,33 proc.), a także PZU (56 zł; -2,1 proc.) i Orlen (67,93 zł; -1,61 proc.). Natomiast tym jedynym wyjątkiem było Allegro, którego akcje drożały o 0,19 proc. do 31,575 zł, wciąż pozostając powyżej lokalnego szczytu z lutego, co razem z otwartą w pierwszej połowie marca szeroką „wynikową” luką hossy, sugeruje na gruncie analizy technicznej przygotowanie do przyszłych wzrostów.
W grze m.in. PCF Group, Wielton i Lubawa
Indeks mWIG40, podobnie jak w przypadku indeksu blue chipów, w dół również ciągnęły banki. Akcje Banku Millennium taniały o 3,34 proc. do 14,20 zł, a ING Banku Śląskiego o 1,38 proc. do 320,50 zł. Liderem spadków był Mo-Bruk, którego kurs spadał o 3,61 proc. do 307 zł, atakując wsparcie tworzone przez lokalny dołek z pierwszej połowy miesiąca, co mogło zapowiadać spadek przynajmniej do poziomu 300 zł. Najsilniejszą spółką w indeksie była Lubawa, której akcje drożały o 4,4 proc. do 9,97 zł i były najdroższe w historii.
Po korekcie do wzrostów wrócił PCF Group. Notowania producenta gier rosną dziś o kilka procent i walczą o powrót powyżej 13 zł. Na zielono świeci także kurs Wieltona. Producent przyczep i naczep w piątek na kilka minut przed końcem sesji ogłosił, że spółka Wielton Defence, odpowiedzialna za dostarczanie rozwiązań transportowych dla sektora obronnego, nawiązała współpracę z Ośrodkiem Badawczo-Rozwojowym Urządzeń Mechanicznych w Gliwicach. Jak podał Wielton, umowa o wartości 10 mln zł została podpisana na 2 lata. W poniedziałek akcje Wieltona drożeją o blisko 8 proc. do 6,55 zł.