W tym tygodniu korekcyjny ruch nabrał tempa. W środę WIG20 stracił 1,4 proc., a w czwartek dokłada do tego kolejny procent. Masowa wyprzedaż na rodzimym rynku ma podłoże globalne. Impulsem okazał się wynik posiedzenia amerykańskiego Komitetu Otwartego Rynku, który dał do zrozumienia, że rozważa zmniejszenie lub nawet całkowite wstrzymanie programu luzowania ilościowego (QE3). Informacja wywołała konsternację na rynkach, które zdążyły przyzwyczaić się do pompowania kolejnych miliardów. W czwartek rano oliwy do ognia dolały odczyty PMI dla strefy euro, które okazały się gorsze od prognoz.
W środę WIG20 mocno dołowały spółki energetyczne na czele z PGE. Wszystko za sprawą komunikatu o ogromnych zdarzeniach jednorazowych, które pogorszą wyniki za IV kwartał 2012 roku. Odpisy mogą także zagrozić wysokości dywidendy tej spółki. Ciężarem są ostatnio akcje KGHM, które jeszcze nie tak dawno określano mianem lokomotywy parkietu. Najnowsze zalecenie analityków DM BZWBK dla walorów miedziowego kombinatu brzmi sprzedaj, a cena docelowa to 158 zł. W czwartek podobną opinię wyraził Raiffeisen, który obniżył rekomendację do redukuj z trzymaj i zmniejszył cenę docelową do 178 zł ze 181 zł. Słaba postawa KGHM i innych głównych rozgrywających zepchnęła indeks poniżej ważnego wsparcia.
– W czwartek na indeksie WIG20 zostało naruszone ważne wsparcie na 2.424 pkt. Zejście poniżej tego jest sygnałem słabości w dłuższej perspektywie czasowej. Niestety na rynku brakuje lokomotyw, które mogłyby odwrócić sytuację. PZU oraz KGHM są w fazie konsolidacji, a w bankach PKO BP i Pekao SA mieliśmy dużą podaż akcji ze strony głównych akcjonariuszy. W krótkim horyzoncie spodziewam się, że WIG20 może dalej spadać. Większy popyt powinien pojawić się w strefie wsparcia na 2.365-2.380 pkt. Jednak niewykluczone, że dojdzie tylko do większego odreagowania i później znowu powrócą spadki. Kolejne wsparcia znajdują się na 2.302 i 2.009 pkt. Najbliższy opór to 2.443 pkt., ale by można było myśleć o poprawie wskazań i dalszym wzroście konieczne jest pokonanie 2.513 pkt. – mówi Tomasz Jerzyk, analityk DM BZ WBK.
Kliknij aby powiększyć
>> Znalezienie zdrowych spółek wymaga czasu, ale StockWatch.pl ma na to prosty sposób. >> W serwisie jest dostępny skaner fundamentalny, który ułatwia poszukiwania najdorodniejszych spółek.
Od środy nasz rynek solidarnie traci razem z zagranicznymi parkietami. Wcześniej WIG20 wykazywał sporą powściągliwość w obawie przed możliwą korektą na Wall Street. Dowodem jest ponad 7-proc. spadek liczony od początku roku. Dla porównania amerykański S&P ten sam okres zamyka na plusie.
Słabość warszawskiego parkietu wynika nie tylko z naśladowania korekty na światowych indeksach. Kłody pod nogi WIG20 rzucają sami przedstawiciele tego indeksu. Pierwszy poważny cios zadała TPSA. Spółka jest po dwukrotnej zapaści kursu wywołanej słabymi wynikami, kiepskimi prognozami i dwukrotnym ścięciem dywidendy. Swoje dołożył także Boryszew, którego kurs podczas jednej sesji tracił blisko 12 proc. Nagromadzenie potknięć poszczególnych spółek z ostatnich dni daje inwestorom sporo do myślenia.
– Wszystko zaczęło się od tego, że zawiodła TPSA, która niespodziewanie mocno ograniczyła dywidendę i własny potencjał. Taki nagły zwrot sytuacji w spółce uznawanej do tej pory za stabilną z dużym udziałem funduszy mógł zaboleć przede wszystkim inwestorów zagranicznych i cieniem położyć się na całym naszym rynku. Nie należy też zapominać o wielomiliardowej podaży akcji banków PKO BP i Pekao, które wyssały sporo gotówki z rynku. Do tego dochodzi spodziewane ograniczanie dywidend w bankach i spółkach energetycznych. Niemniej poziom 2.400 pkt. powinien się obronić. – zaznacza Łukasz Rosiński, dyrektor zarządzający Infinity8.
>> Giełdowe tuzy nie maja sił do wzrostów. Znacznie lepiej radzą sobie małe i bardzo małe spółki. >> 4 niesforne maluchy, które wyrywają się przed szereg.
Zdaniem Łukasza Rosińskiego, jeśli korekta na S&P500 będzie płaska to indeks WIG20 powinien odbić się od 2.400 pkt. Jednocześnie dodaje, że zejście S&P500 do 1.460 pkt. nie zmieni pozytywnego scenariusza w szerszej perspektywie. Z kolei u nas ten ruch może przełożyć się na zdwojoną reakcję, a poziom 2.400 pkt. na WIG20 niechybnie pęknie.
– Gdyby okazało się, że w szybkim czasie spadnie w okolice 2.300 pkt., to zagrożony staje się scenariusz odbicia rynków po I kwartale. Dlatego czekają nas ważne ruchy dla oblicza rynku na cały 2013 rok. W naszej prognozie na ten rok zakładaliśmy dojście WIG20 do poziomu 2.650 pkt. – dodaje dyrektor zarządzający Infinity8.
W ostatnim czasie wśród inwestorów dominuje awersja do spółek, które dokonują zmian in minus w dotychczasowej polityce dywidendowej. Najboleśniej przekonała się o tym Telekomunikacja Polska. Świeżym przykładem jest PGE, gdzie pojawiły się spekulacje ograniczenia dywidendy po zapowiedzi olbrzymich odpisów w IV kwartale. Ciekawym przykładem tutaj jest Netia. W czwartek spółka opublikowała wyniki, w których zdarzenia jednorazowe spowodowały wysokie straty. Jednocześnie telekom zadeklarował zamiar przeznaczenia w 2013 roku około 128 mln zł na wypłatę dla akcjonariuszy w formie skupu akcji własnych.
– To będzie podobne do wezwania, z ceną bliską 8 zł. Oczekujemy, że wszyscy akcjonariusze będą chcieli wziąć udział w ofercie, więc nie powinno być rozwodnienia i powinno w rezultacie działać jak dywidenda. – powiedział podczas telekonferencji Jon Eastick, wiceprezes Netii.
Ostateczna decyzja w sprawie formy dystrybucji środków w 2013 r. powinna zostać podjęta przez zarząd wspólnie z radą nadzorczą w nadchodzących tygodniach. Ponadto na podstawie prognoz przepływów wolnych środków pieniężnych zarząd spółki szacuje, że w 2014 r. Netia może przeznaczyć na wypłatę na rzecz akcjonariuszy 145 mln zł, czyli około 0,40 zł za akcję, z możliwością umiarkowanego zwiększenia wysokości wypłacanych kwot w przyszłości. Spółka nie wypłacała dywidendy od 2006 roku. Te deklaracje powodują, że w czwartek kurs Netii na słabym rynku jako jeden z nielicznych jest na plusie.
>> Sprawdził się czarny scenariusz dotyczący wyników telekomu, ale kurs wcale nie zamierza schodzić niżej. >> Netia ratuje kurs zapowiedzią solidnej dywidendy.