
Źródło: ATTrader.pl
Warszawskie indeksy rozpoczęły środową sesję na poziomach zbliżonych do tych z wczorajszego zamknięcia, ignorując wtorkowe spadki na Wall Street i z nadzieją wpatrując się we wzrosty na azjatyckich parkietach. Niestety później było już gorzej. Rynek się wyraźnie cofnął, przez co rodzimy parkiet na tle giełd europejskich, gdzie w 2/3 przypadków dominowały wzrosty, wypadał blado.
O godzinie 10:46 indeks WIG20 tracił 1,02 proc. i cofał się do 2.276 pkt. Sama skala spadków nie jest jeszcze przesadnia duża. Nie niepokoi nawet to, że WIG20 jest dziś jednym z najgorzej radzących sobie indeksów w Europie. Martwić jednak musi fakt, że wykonał on zwrot z okolic 2.300 pkt., co na gruncie analizy technicznej może zapowiadać nieco dłuższą niż jednosesyjną realizację zysków. Dobra wiadomość jest taka, że w dłuższym terminie wzrosty pozostają najbardziej prawdopodobnym scenariuszem. Warunkiem zmiany układu sił jest bowiem spadek poniżej 2.200 pkt., a na to w najbliższych tygodniach się nie zanosi.
Przed południem tracił nie tylko WIG20, ale również pozostałe warszawskie indeksy. WIG spadał o 0,84 proc. do 68.581 pkt., mWIG40 o 0,58 proc. do 5.057 pkt., a sWIG80 o 0,51 proc. do 20.938 pkt. Łącznie taniały akcje aż 58,4 proc. wszystkich notowanych przy ulicy Książęcej spółek, podczas gdy drożały niespełna 25 proc. z nich.
Głównym winowajcą spadku indeksów WIG20 i WIG była spółka KGHM, której akcje taniały o 3,44 proc. do 179,65 zł. Bezpośrednią przyczyną ich spadku były opublikowane wczoraj po sesji wyniki finansowe. Te wprawdzie na poziomie zysku i przychodów były zgodne z prognozami, ale jak wskazują analitycy lekko negatywnie zaskoczył poziom cash flow operacyjnego i długu netto. Nie jest to jednak rozczarowanie na tyle duże, żeby samo w sobie ściągnąć kurs jeszcze niżej. Szczególnie, że w okolicach obecnie testowanego poziomu 180 zł znajduje się linia wsparcia łącząca lokalne minima z czerwca i lipca br. Jej przełamanie wchodziłoby w grę tylko wówczas, gdyby drastycznie pogorszyły się nastroje na rynkach lub gdyby mocno spadły ceny miedzi.
Dziś po sesji wyniki opublikuje inna spółka z WIG20 – Cyfrowy Polsat. Oczekuje się, że w II kwartale zysk netto wzrośnie do 477 mln zł z 288 mln zł przed rokiem, a przychody sięgną 3,08 mld zł wobec 2,86 mld zł rok wcześniej. W oczekiwaniu na wyniki akcje spółki tanieją o 0,29 proc. do 34,54 zł.
Pogorszenie nastrojów nie ominęło również gwiazdy ostatnich dni, czyli spółki Dino Polska. Po tym jak wczoraj jej akcje wyznaczyły nowy historyczny rekord na poziomie 342,50 zł, dziś cofają się o 0,59 proc. do 338 zł. To może być już początek wyczekiwania na publikację wyników finansowych, co będzie mieć miejsce w piątek przed sesją. Według prognoz w II kwartale 2021 roku Dino Polska wypracowało 200 mln zł zysku netto wobec 148 mln zł rok wcześniej, a jej przychody wzrosły do 3,24 mld zł z 2,46 mld zł.
Niezmiennie od kliku dni w centrum uwagi jest sektor gamingowy. Rano najczęściej komentowaną spółką był CI Games, której zarząd „podjął decyzję o rozpoczęciu procesu przeglądu opcji strategicznych dla spółki, w ramach którego będzie brał pod uwagę m.in. możliwość pozyskania strategicznego inwestora branżowego”. Akcje CI Games drożeją o 2,33 proc. do 1,535 zł, zahaczając już dziś o poziom 1,576 zł, po tym jak wczoraj podrożały one o 2,6 proc.
Inne gorące spółki gamingowe to Drago Entertainment (+6,97 proc.), Gaming Factory (-5,8 proc.) i kolejny dzień PCF Group (-2,67 proc.).