Mapa rynku
Od silnych spadków rozpoczęła się poniedziałkowa sesja na GPW. W czerwieni skąpana jest również większość europejskich indeksów, a wcześniej azjatyckich. Przyczyny tego pogorszenia nastrojów dość łatwo wskazać. Wystarczy cofnąć się do piątku i zaskakującej serii dużo lepszych od prognoz amerykańskich danych, które mogą wywołać uzasadnione obawy, że globalne przeświadczenie o stosunkowo szybkim zakończeniu przez Fed podwyżek stóp procentowych może pozostać tylko przeświadczeniem. A to już wystarczający argument, żeby zrealizować zyski.
Indeksy na czerwono
No właśnie. Jeżeli spojrzeć nieco z boku na warszawskie indeksy, to póki co dzisiejsze spadki są właśnie taką realizacją zysków. Nie niosą ze sobą większych konsekwencji. W samo południe indeks WIG20 spadał o 1,57 proc. do 1.876 pkt., co plasowało go w TOP3 najgorzej radzących sobie indeksów europejskich, ale na razie nie rodzi to większych konsekwencji. To wahania w ramach trwającej od prawie miesiąca konsolidacji wokół 1.900 pkt. Dopiero zdecydowane wybicie na koniec dnia poniżej 1.870 pkt. otworzy drogę do głębszych spadków. Jednak nawet wówczas WIG20 nie powinien zejść poniżej 1.800 pkt., a samo cofnięcie w te rejony nie zagrozi budowanej od października fali wzrostowej.
Kliknij, aby powiększyć.
Bardzo podobnie to wygląda na wykresie indeksu WIG. W południe spadał on o 1,41 proc. do 60.601 pkt, cały czas pozostając w ponad 3-tygodniowym trendzie bocznym, który można zamknąć umownym przedziałem 60.000-62.000 pkt. Indeks średnich spółek cofa się o 1,21 proc. do 4.380 pkt. i dopóki nie złamie on wsparcia na 4.267 pkt., trend wzrostowy nie jest zagrożony. Na starcie tygodnia najlepiej radzi sobie sWIG80, który spada jedynie o 0,51 proc. do 19.244 pkt., chociaż akurat w jego przypadku ryzyko większej realizacji jest największe. Indeks ten po prostu w krótkim terminie jest już zauważalnie wykupiony.
Tydzień pod znakiem wyników spółek i decyzji RPP
Nie tylko nastroje na rynkach globalnych będą w najbliższych dniach wywierać presję na zachowaniu warszawskiej giełdy. Cały czas trwa również sezon publikacji przez spółki wyników finansowych za ostatni kwartał 2022 roku. Zarówno ten na Wall Street, jak i na GPW. W tym tygodniu blisko 1/5 spółek z indeksu S&P500 opublikuje raporty kwartalne. W Warszawie natomiast zrobi to m.in. CCC (jeszcze dziś po sesji), Inno Gene, Bank Handlowy, mBank i Sygnity.
Takiego wpływu natomiast nie będzie mieć środowa decyzja Rady Polityki Pieniężnej (RPP), ani zaplanowana na czwartek konferencja prasowa prezesa NBP Adama Glapińskiego. Owszem to będą dwa najważniejszy wydarzenia rynkowe w kraju, ale z praktycznie zerowym wpływem na giełdę. Nie tylko dlatego, że Rada pozostawi stopy procentowe na obecnych poziomach, ale głównie dlatego, że przed publikacją przez NBP marcowego raportu o inflacji, trudno o istotną zmianę rynkowych oczekiwań odnośnie perspektyw dla polskiej polityki pieniężnej. Dlatego też dla sektora bankowego, który tradycyjnie najmocniej powinien reagować na wszelkie impulsy płynące z polityki monetarnej, dużo ważniejsze będą wspomniane wyżej wyniki banków, czy czekanie na opinię rzecznika generalnego TSUE ws. kredytów frankowych, która zostanie upubliczniona w przyszłym tygodnia.
Banki balastem dla GPW
Poniedziałkowa słabość warszawskiej giełdy to wpływ gorszych nastrojów na rynkach globalnych, ale faktycznie odpowiada za nią przede wszystkim sektor finansowo-bankowy. To właśnie spadki cen akcji PKO BP (31,94 zł; -2,38 proc.), PZU (36,13 zł; -2,88 proc.) i Pekao (91,02 zł; -2,55 proc.) w największym stopniu ciążą indeksowi WIG20, a Bank Handlowy (78,60 zł; -3,56 proc.), Bank Millennium (4,93 zł; -2,95 zł), Alior Bank (39,35 zł; -2,11 proc.) są w gronie spółek mających największy negatywny wpływ na zachowanie indeksu mWIG40.
W przypadku indeksu WIG20 swoje pokaźne pięć groszy dokłada jeszcze KGHM, którego akcje tanieją o 1,52 proc. do 135,65 zł, reagując na 4. kolejny dzień spadków cen miedzi, co obniżyło jej notowania do poziomów nieoglądanych od 10 stycznia. Nie można również pominąć realizacji zysków na CD Projekcie (143,46 zł; -2,28 zł), po tym jak kurs zrobił zwrot spod poziomu oporu na 150 zł.
W mWIG40 taką spółką spoza sektora bankowego, która ma duży wpływ na indeks jest Budimex. Jej akcje tanieją dziś aż o 4,9 proc. do 272 zł i mają największy jednostkowy negatywny wpływ na indeks. Tu „zagrały” dwa czynniki. Po pierwsze, Budimex poinformował, że „w stosunku do prezesa zarządu FBSerwis, spółki zależnej Budimeksu, wydane zostało postanowienie o zastosowaniu środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na dwa miesiące”. Po drugie, w piątek kurs zawrócił ze strefy oporu zlokalizowanej powyżej 290 zł. Dobrą informacją jest to, że poziom 270 zł to liczące się wsparcie, więc do czasu aż nie zostanie ono przełamane, strona popytowa jest teoretycznie bezpieczna.
Duże spółki zwracają uwagę, ale naprawdę gorąco jest na tych mniejszych. Notowania Medicalgorithmics wystrzeliły w górę o 8,48 proc. do 21,75 zł, po tym jak spółka poinformowała o zawarciu umowy z React Health Holdings oraz Medi-Lynx Cardiac Monitoring „na mocy której 28 lutego wygaśnie wyłączność licencji tych firm na korzystanie z własności intelektualnej spółki oraz prowadzenia sprzedaży jej usług na terenie USA”.
Oponeo zaatakowało styczniowe szczyty, reagując na podwyższenie przez analityków BM PKO BP ceny docelowych dla tych akcji do 42 zł z 37 zł wcześniej. W południe kurs Oponeo rósł o 2,30 zł do 40 zł.
