Średnio udany debiut Huuuge i problemy WIG20 z 2.000 pkt.
Nie wszyscy debiutanci na "dzień dobry" dają dużo zarobić. Nawet jeżeli reprezentują branżę gamingową, a redukcja zapisów w ofercie jest ogromna. Dzisiejszy Huuuge jest tego najlepszym przykładem.

Mapa rynku: Źródło: ATTrader.pl
Akcje gamingowej spółki Huuuge zadebiutowały na GPW z ceną 50 zł. To dokładnie tyle, po ile były sprzedawane w ofercie. Następnie kurs cofnął się do 49,20 zł (-1,6 proc.), żeby chwilę później podskoczyć do 54,59 zł (+9,18 proc.), z którego to poziomu nastąpiło ich powolne osuwanie. W południe za jedną akcję znowu płacono 50 zł.
Debiut akcji Huuuge mógł rozczarować wielu inwestorów. Ci mogli liczyć, że spółka z modnego sektora gamingowego, z tak potężną redukcją zapisów w ofercie, da na „dzień dobry” więcej zarobić. Szczególnie, że warunki do debiutu były dobre. Wczoraj Wall Street wybroniło się przed mocniejszą realizacją zysków, na europejskich parkietach dominuje kolor zielony, WIG20 też zaczynał dzień od wzrostów, a dobre nastroje na rynkach dodatkowo podtrzymują opublikowane rano dobre odczyty indeksów PMI za miesiąc luty.
Niestety grzania kursu Huuuge, poza tym szybkim skokiem na +9,18 proc., nie było. Notowania wróciły do punktu wyjścia. I być może to rozczarowanie debiutem przełożyło się na równoczesne pogorszenia nastrojów na całej warszawskiej giełdzie? W efekcie o godzinie 12:10 indeks WIG20, który w pierwszej godzinie atakował poziom 1.998 pkt. (+0,9 proc.), cofnął się do 1.974 pkt., spadając o 0,31 proc. Pozostałe warszawskie indeksy też notowane były na podobnych minusach. Łącznie w południe taniały akcje ponad 46 proc. notowanych przy ulicy Książęcej spółek, podczas gdy drożały walory ponad 38 proc. z nich. Dla porównania w tym samym czasie niemiecki DAX i francuski CAC 40 rosły po ponad 0,6 proc., a kontrakty terminowe na amerykański S&P500 o 0,3 proc.
To poranne cofnięcie na WIG20 ma wymiar symboliczny. Otóż bykom kolejny już raz w ostatnich dniach nie udało się umościć powyżej 2.000 pkt. To zły znak. Wyjście powyżej tego psychologicznego oporu warunkowało możliwość szybkiego ataku na styczniowe maksima (2.100 pkt.). Teraz ten scenariusz się oddala, a rośnie ryzyko powrotu do konsolidacji WIG20 wokół 1.950 pkt.
Tyle analiza techniczna. A co w praktyce odpowiada za cofnięcie WIG20 z poziomu 2.000 pkt.? Przede wszystkim realizacja zysków na akcjach PKO BP (-2,81 proc.), PZU (-2,2 proc.) i LPP (-2,88 proc.), których to spadków nie są w stanie zniwelować nawet rosnący w ślad za drożejącą miedzią KGHM (+3,32 proc.) i odreagowujący czwartkową przecenę PKN Orlen (+2,1 proc.). W kolejnych godzinach sytuacja na WIG20 może jeszcze się pogorszyć, bo indeks w dół dodatkowo może jeszcze pociągnąć Tauron po informacji o rezygnacji Wojciecha Ignacoka z funkcji prezesa spółki.
Akcje Huuuge nie dały zarobić, ale akcjonariusze kilku innych spółek mogą piątek zaliczyć do bardzo udanych. Mowa przede wszystkim o posiadaczach akcji Groclinu, Polskiej Grupy Fotowoltaniczej, czy Nano Group.
Notowania Groclinu drugi kolejny dzień rosną na wysokim obrocie. W południe za jedną akcję trzeba było zapłacić 2,02 zł, czyli o 21,69 proc. więcej niż wczoraj, gdy kurs podskoczył o 13,31 proc. Jako, że ze spółki nie napłynęły żaden istotne wiadomości, więc póki co ten mocno rajd na północ trzeba traktować jako efekt wybicia kursu górą powyżej oporów na 1,645 zł i 1,77 zł. Doprowadziło to do utworzenia wielomiesięcznej formacji podwójnego dna, co otwiera drogę nawet do 3,50 zł.
Akcje NanoGroup drożeją o 13,79 proc. do 8,25 zł, podejmując kolejną już w tym miesiącu próbę powrotu powyżej oporu na poziomie 8 zł.
Polska Grupa Fotowoltaniczna rośnie o 20 proc. do 3,6 zł, wyznaczając nowe 10-letnie rekordy, po informacji z wczoraj o podpisaniu listu intencyjnego dotyczącego „ustalenia warunków potencjalnego nabycia (…) spółki K500 Sp. z o.o.działającej na terenie Polski w branży odnawialnych źródeł energii”.