O tym, że pomnażanie kapitału przychodzi z trudem można było się przekonać w ubiegłym sezonie wyników. W I kwartale łączny EBITDA, czyli zysk operacyjny plus amortyzacja spółek z głównego parkietu, spadł do 78 mld zł z 90,4 mld zł rok wcześniej. Przełomu nie ma się co spodziewać także w wynikach za II kwartał. Dlatego niektóre spółki oprócz szykowania gruntu pod spodziewane ożywienie gospodarcze, szukają też szansy na innych rynkach.
Z racji słabnącego w ostatnich tygodniach złotego, rynek znowu przypomniał sobie o eksporterach. Analitycy wielokrotnie w tym roku powtarzali zalety inwestowania w takie spółki. Możliwe, że argumenty po części zainspirowały giełdowych emitentów, ponieważ ostatnio pojawiło się kilka nowych strategii uwzględniających ekspansję poza granice naszego kraju.
>> Wiemy jakie spółki mają wystarczająco środków na potencjalne przejęcia. >> Giełda po wynikach: Ranking spółek z największą gotówką.
Zagraniczne wojaże są jednak kosztowne, dlatego powinny być dobrze przemyślane i umiejętnie przeprowadzone. Świadomość tego ma CCC, który właśnie ruszył na podbój Niemiec. Spółka na początek chce otworzyć kilka sklepów pilotażowych, by za kilka miesięcy ocenić opłacalność tego biznesu. Krok wydaje się w dobrym kierunku, bo niemiecki rynek obuwia wyceniany jest na 12 mld euro, a polski tylko na 2,2 mld euro. W tym roku pilotażowe otwarcia są realizowane także w czterech innych państwach: Austrii, Słowenii, Chorwacji i Turcji.
– W każdym z tych krajów będziemy chcieli otworzyć po kilka sklepów. Później na początku 2014 roku podejmiemy decyzję czy warto inwestować dalej. Obecne plany przewidują, że w przyszłym roku otworzymy 200 nowych placówek na wszystkich rynkach, na których jesteśmy obecni. Koszt otworzenia 100 sklepów wynosi 50 mln zł. Do tego trzeba dołożyć 75 mln zł na zatowarowanie. Gdyby okazało się, że w 2014 roku będziemy uruchamiać więcej placówek niż przewidują plany, a wydatki w skali najbliższych paru lat wyniosłyby 400-500 mln zł, to pojawi się konieczność zaciągnięcia długu długoterminowego. – mówi Piotr Nowjalis, wiceprezes CCC.
>> W serwisie znajdziesz komplet aktualnych informacji na temat finansowej kondycji spółki. >> Zobacz obraz fundamentalny CCC po wynikach za I kwartał w StockWatch.pl
W ostatnich dniach okazało się też, że przyczółek za zachodnią granicą buduje Action. Giełdowy dystrybutor sprzętu IT zamierza na bazie aktywów upadłej spółki Devil stworzyć swój oddział w Niemczech. Devil to czwarta pod względem rozpoznawalności marka wśród dystrybutorów IT w swoim kraju. Dotychczas Action rozwijał sprzedaż zagraniczną z warszawskiej centrali. Spółka przyznaje, ze szuka podmiotów do przejęcia, za pośrednictwem których mógłby mocniej wyjść poza Polskę.
– Naszym strategicznym założeniem jest zbudowanie bardzo silnego, lokalnego dystrybutora, operującego na bazie kontraktów pozyskanych od producentów obecnych na rynku w Niemczech. Liczymy na szybki zwrot z inwestycji, pomoże nam w tym charakter tamtejszego rynku. Po pierwsze jest on siedmiokrotnie większy od polskiego, po drugie operuje na wyższych marżach, co nam bardzo odpowiada, bo pozwoli więcej zarobić. Dostrzegamy też synergie. Nauczyliśmy się działać bardzo efektywnie w polskich, trudnych dla dystrybucji IT, warunkach. Do potencjału rynku niemieckiego dołożymy ten wiążący się z naszą elastycznością i know-how. Devil to też drzwi do zwiększenia sprzedaży naszych marek własnych, ActiveJet i Actis. Chcemy zbudować zupełnie nową pozycję Devil. – ocenia Piotr Bieliński, prezes zarządu Action.
Kierunek południowy obrał Duon. Spółka rozpoczęła w Czechach działalność na rynku energii elektrycznej i gazu w segmencie hurtowym. Duon od dawna obserwował czeski rynek. Jego otwarcie na konkurencję dalece przewyższa rynek w Polsce. Do tej pory spółka prowadziła działalność zagraniczną tylko w Niemczech. Nie bez wpływu na ruch w kierunku nowego rynku był fakt, że spółka posiada dostęp do transgranicznych mocy przesyłowych na granicy polsko-czeskiej. >> Sprawdź też walor od strony technicznej w serwisie ATTrader.pl
– Czeski oddział naszej handlowej spółki Duon Marketing and Trading posiada już koncesje pozwalające na handel gazem i energią w tym kraju, jest także członkiem OTE – czeskiej giełdy energii i gazu. W czerwcu spółka przeprowadziła pierwsze pilotażowe dostawy gazu z Czech do Polski. Natomiast w obu kierunkach przez tę granicę Duon handluje energią elektryczną. Dokładne planowane przychody z oddziału czeskiego są obecnie opracowywane, ale zakładamy, że oddział jeszcze w tym roku będzie rentowny. Wyniki Duon Czechy nie były uwzględniane w dotychczasowej prognozie. – powiedział Mariusz Caliński, prezes Duonu dla PAP.
Zakusy na rynek naszych południowych sąsiadów ma także Libet. Producent kostki brukowej specjalizujący się w segmencie premium chce dalej zwiększać sprzedaż na Słowacji i wejść na rynek czeski. W ocenie zarządu za kilka lat, gdy przychody ze sprzedaży pochodzące z tych państw wyniosą ok. 12-15 mln zł, prawdopodobnie zdecyduje się na akwizycję działającego tam zakładu.
– Głównym obszarem naszej działalności jest rynek polski, na którym się koncentrujemy i chcemy brać aktywny udział w jego konsolidacji. Jednym z naszych celów jest także ekspansja zagraniczna. W tym roku rozpoczęliśmy realizację zamówień na produkty premium ze Słowacji. Przygotowaliśmy dedykowaną ofertę handlową na ten rynek i widzimy rosnące zainteresowanie – nasze produkty wyróżniają się na tle lokalnej konkurencji. Obserwujemy też sąsiednie rynki, chcemy rozpocząć sprzedaż m.in. w Czechach. Obecnie nawiązujemy współpracę z lokalnymi dystrybutorami. W przyszłości, kiedy obroty osiągną odpowiedni poziom, rozważymy zakup zakładu produkcyjnego za naszą południową granicą. Umożliwi to skrócenie dystansu do klienta końcowego. – mówi Thomas Lehmann, prezes zarządu Libet.
>> Zobacz aktualną analizę fundamentalną i wskaźnikową spółki. >> Najważniejsze informacje na temat Libetu znajdziesz na stronie spółki w serwisie StockWatch.pl

Potknięcie na rynku zagranicznym może sporo kosztować spółkę. (Fot. stockwatch.pl)
Aktywność widać także w zakresie zagranicznej ekspansji surowcowej. W tym tygodniu Krezus, kontrolowany przez Romana Karkosika, poinformował o otrzymaniu koncesji na poszukiwanie boksytów oraz złota w Gwinei. W czerwcu fundusz opublikował nową strategię na lata 2013-2016. Według niej, spółka zamierza skupić się na prowadzeniu działalności poszukiwawczej, a następnie na wydobyciu i sprzedaży surowców mineralnych lub odsprzedaży koncesji wydobywczych w ramach wybranej specjalizacji i koncentracji surowcowej, tj. poszukiwania i wydobycia tylko wybranych surowców mineralnych. W pierwszym etapie na orbicie zainteresowań są surowce mineralne z wyłączeniem ropy i gazu. Włączenie ich w zakres poszukiwań ma nastąpić dopiero w trakcie rozwoju spółki. >> Zobacz także: Krezus zdobył kolejną koncesję na poszukiwanie minerałów w Gwinei.
W ostatnich dniach także okazało się, że Police chcą zawędrować aż do Afryki. Spółka negocjuje zakup senegalskiej spółki wydobywczej za ok. 30 mln USD. Firma ta posiada ważną koncesję na eksplorację złoża piasków ilmenitowych oraz pozwolenie na eksplorację złóż fosforanów wapnia w Senegalu. Negocjacje są jeszcze we wczesnej fazie i obecnie nie rodzą zobowiązań stron. Zakup akcji senegalskiej spółki ma na celu dywersyfikację dostaw kluczowych surowców produkcyjnych, co w konsekwencji pozwoli na znaczące obniżenie kosztów produkcji podstawowych produktów emitenta.
Pomysły i plany podboju nowych rynków mocno działają na wyobraźnię inwestorów. Jednak w praktyce nie zawsze te działania przynoszą zamierzony efekt. Warszawski parkiet zna wiele przykładów dużych i mniejszych spółek, które sparzyły się na zagranicznych inwestycjach. Jednym z nich jest PKN Orlen i przejęcie rafinerii w Możejkach. W październiku 2006 r. w litewskiej rafinerii doszło do pożaru, który strawił część instalacji. Odbudowa zniszczonych urządzeń kosztowała ok. 300 mln USD, a wypłacone odszkodowanie tylko w części pokryło koszty. W ubiegłym roku głośną sprawą była przygoda ABC Data z rumuńskim rynkiem. Spółka zależna Scop Computers popadła w kłopoty na gruncie podatkowym. W 2012 roku rumuńska kontrola skarbowa doszukała się zaległości na kwotę przekraczającą równowartość 60 mln zł. Odpisy z powodu Scopa obciążyły wyniki ABC Daty, zaś od kwietnia zeszłego roku spółka nie jest konsolidowana. Warto też mieć na uwadze, że silne uzależnienie się od eksportu też nie gwarantuje powodzenia. Swego czasu przekonał się o tym Groclin, który niemal całą produkcję wysyłał za granicę. Gdy przyszedł kryzys w branży motoryzacyjnej i światowe koncerny zaczęły mieć problemy, wielkopolska spółka zajmująca się produkcją wyposażenia wnętrz do aut także mocno ucierpiała.
>> Dla poszukiwaczy spółek o solidnych fundamentach mamy coś specjalnego. >> W serwisie jest dostępny skaner fundamentalny, który ułatwi poszukiwania najdorodniejszych spółek.