
(Fot. stockwatch)
Poniedziałkowa sesja w Warszawie upływa pod znakiem spokojnego, wakacyjnego handlu. To wpisuje się w niejednoznaczne nastroje dominujące na europejskich parkietach, gdzie najlepiej spisuje się giełda ukraińska, rosnąc o 0,7 proc., a stawkę zamykają spadające po 0,4 proc. indeksy w Niemczech i Belgii.
W połowie notowań indeks WIG20 miał wartość 2.383,9 pkt. (+0,16 proc.), reprezentujący szeroki rynek WIG 62.593 pkt. (+0,18 proc.), mWIG40 4.886,85 pkt. (+0,39 proc.), a sWIG80 15.493,7 pkt. (+0,14 pkt.). W wypadku małych spółek jest to druga sesja z próbą odbicia po dotarciu do kwietniowego dołka.
W poniedziałek znacznie więcej niż na indeksach dzieje się na poszczególnych spółkach. W grupie dwudziestu największych firm najlepiej radzą sobie akcje LPP, które drożeją o 3,97 proc. do 7.475,15 zł, wybijając się powyżej czerwcowego maksimum (7.282 zł) i testując najwyższe poziomy od października 2015 roku. Te nowe, prawie 2-letnie maksima, są reakcją na wstępne wyniki spółki. W II kwartale br. zysk netto LPP wyniósł 173 mln zł i był o ponad 10 proc. wyższy od oczekiwań. Skonsolidowane przychody w tym czasie wyniosły 1,705 mld zł, co jest wynikiem zgodnym z konsensusem. LPP opublikuje raport za I półrocze 2017 roku w dniu 30 sierpnia.
Dobrze radzą dziś sobie również akcje Lotosu (2,87 proc.) i JSW (1,59 proc.). Indeksowi ciąży natomiast BZ WBK, którego akcje tanieją o 2,29 proc. do 367,45 zł, korygując ostatnie 2 dni wzrostów.
W gronie średnich spółek pozytywnie wyróżnia się m.in. Trakcja (5,2 proc.) i Polimex-Mostostal (5,14 proc.). W wypadku kolejowej spółki poniedziałkowy wzrost jest tylko odreagowaniem wcześniejszych silnych spadków. Polimex zaś kolejny już raz próbuje zakończyć trwający 2 miesiące trend boczny.
Niezmiennie słabo spisuje się Comarch. Jego akcje tanieją o 3,75 proc. do 192,50 zł, pozostając na najniższych poziomach od pół roku. Perspektywy oceniane przez pryzmat analizy wykresu nie wyglądają dobrze. Comarchowi może grozić przecena o jeszcze 15-20 zł.
W najbliższych dniach uwaga inwestorów z warszawskiej giełdy powinna koncentrować się w dużej mierze na wynikach spółek. Wprawdzie z tych największych raporty finansowe opublikuje tylko PGE i Energa, ale będzie miał miejsce prawdziwy wysyp raportów mniejszych spółek. W czwartek sprawozdania finansowe opublikuje 31 firm, a w piątek aż 117.
W poniedziałek nastroje mogły nieco popsuć poranne dane z Niemiec. W czerwcu roczna dynamika produkcji przemysłowej nieoczekiwanie wyhamowała do 2,4 proc. z poziomu 4,8 proc. miesiąc wcześniej, podczas gdy prognozowano że będzie to 3,7 proc. Hamowanie niemieckiego przemysłu jest złą wiadomością dla polskiej gospodarki, gdyż może niekorzystnie odbić się na wynikach eksportu.
Bez echa pozostał natomiast opublikowany przed południem indeks Sentix dla strefy euro, który w sierpniu ukształtował się na poziomie 27,7 pkt., co wprawdzie jest wynikiem gorszym niż w lipcu, ale zbliżonym do konsensusu.
W godzinach popołudniowych na rynek nie trafią już żadne liczące się publikacje, które mogłyby wpłynąć na nastroje inwestorów. Zresztą ten tydzień jest stosunkowo ubogi jeżeli chodzi o dane. Na uwagę zasługują jedynie publikowane w czwartek i piątek raporty inflacyjne z USA, które będą wprost odnoszone do decyzji Fed ws. stóp procentowych. Piątkowy raport z tamtejszego rynku pracy sprawił, że decyzja o podwyżce stóp procentowych jeszcze w tym roku wciąż jest w grze (obok prawie pewnej decyzji o redukcji bilansu banku centralnego), ale jeżeli inflacja nie zacznie rosnąć, to Fed nie zdecyduje się na taki krok.
W tym tygodniu ponadto należy jeszcze zwrócić uwagę na czwartkowe dane o produkcji przemysłowej w Wielkiej Brytanii, a także na wtorkowo-środowe raporty nt. bilansu handlowego i inflacji w Chinach. Te ostatnie będą miały wpływ głównie na sytuację na rynku surowcowym, więc dużo bardziej będą na nie reagować giełdy rynków wschodzących.
Pozostając w temacie surowców należy też obserwować sytuację na rynku ropy, co w pośredni sposób będzie wpływało na zachowanie spółek paliwowych. Ceny ropy będą kształtowane przez doniesienia z Abu Dhabi, gdzie dziś i jutro odbywa się spotkanie państw OPEC i spoza OPEC. Tradycyjnie też ten rynek będzie reagował na cotygodniowe dane o zapasach paliw w USA oraz o ilości wież wiertniczych.
Z krajowej gospodarki napłyną dane o inflacji konsumenckiej w lipcu (prognoza: 1,7 proc. r/r) oraz nt. czerwcowego bilansu płatniczego (prognoza: -750 mln zł). Obie publikacje będą mieć miejsce w piątek, ale nie powinny wywołać większych emocji, ani na inwestorach giełdowych, ani walutowych. Takowych można spodziewać się dopiero w przyszłym tygodniu, gdy zostaną opublikowane m.in. dane o polskim PKB za II kwartał br. oraz lipcowe dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej.
Początek drugiego tygodnia sierpnia upływa w spokojnych nastrojach również na rynku walutowym, gdzie złoty nieco mocniej traci tylko do euro, którego notowania wróciły do 4,25 zł, podczas gdy kursy USD/PLN, CHF/PLN i GBP/PLN pozostają na poziomach z piątkowego zamknięcia. Z punktu widzenia polskiej waluty istotne będzie przede wszystkim zachowanie EUR/USD, które wprost będzie uzależnione od publikowanych w drugiej połowie tygodnia danych o amerykańskiej inflacji. Krajowe impulsy pierwszoplanową rolę zaczną odgrywać dopiero w przyszłym tygodniu, gdy zostanie opublikowana seria raportów makroekonomicznych z Polski. I to podwójnie, gdyż ewentualne rozczarowanie danymi mogłoby rozbudzić obawy przed obniżką ratingu Polski w następstwie negatywnej oceny przez agencje ratingowe zmian politycznych w kraju oraz zaostrzającego się konfliktu na linii Polska – Unia Europejska. >> Zobacz także: Dolar będzie potrzebował więcej pozytywnych impulsów