Wiadomości autora: Kamil Cisowski - DI Xelion
-
-
Najważniejszym punktem kalendarza makroekonomicznego będą dziś dane o amerykańskiej sprzedaży detalicznej, które rysują w ostatnim czasie zupełnie inny obraz siły amerykańskiej gospodarki niż rynek pracy. Wyniki przed otwarciem w USA poda m.in. Pepsi, po sesji zrobi to Netflix.
-
Indeksy europejskie rozpoczynały wtorkową sesję na plusach, ale na jej finiszu traciły od 0,37 proc. (Stoxx 600) do nawet 1,15 proc. (IBEX).
-
Poniedziałkowa sesja przebiegła na rynkach europejskich dość spokojnie pomimo otwarcia na wyraźnych minusach.
-
Piątkowa sesja przyniosła na giełdach europejskich dość wyraźne spadki.
-
Nastroje podczas czwartkowej sesji na Starym Kontynencie były mieszane.
-
Rynki europejskie otwierały się w środę tylko lekko powyżej poziomów neutralnych, ale wszędzie poza Londynem od samego początku sesji przewagę miał popyt, a wzrosty się szybko powiększały.
-
Europejskie rynki akcji otwierały się we wtorek w okolicy poziomów neutralnych i przez większość sesji trwały w trendzie bocznym (choć zazwyczaj po dodatniej stronie od poniedziałkowego zamknięcia), przyspieszając dopiero przed amerykańskim otwarciem.
-
Prezydent Trump wysłał do azjatyckich i afrykańskich partnerów handlowych falę korespondencji, w której przedstawił stawki celne, które mają wejść w życie 1 sierpnia, o ile negocjacje nie przyniosą skutku. Dla Japonii, Korei Południowej, Malezji i Kazachstanu mają one wynieść 25 proc., dla RPA 30 proc., dla Laosu i Myanmaru 40 proc.
-
W godzinach porannych spada większość rynków azjatyckich – przecenę notują kontrakty futures, ale też złoto i srebro. Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny jest pusty. Tematem dnia bez wątpienia będzie handel – weekendowe deklaracje Scotta Bessenta o wydłużeniu negocjacji dla wybranych państw do początku sierpnia schodzą na dalszy plan wobec oczekiwanej dziś "wysyłki listów".
-
Sesja w USA będzie dziś skrócona (do 19:00 czasu polskiego), a przebieg dnia będzie zależał przede wszystkim od raportu z amerykańskiego rynku pracy, który ma pokazać wzrost zatrudnienia o 110 tys. osób. W Polsce najciekawszym punktem dnia będzie bez wątpienia konferencja prezesa NBP.
-
W trakcie dnia poznamy raport ADP z amerykańskiego rynku pracy, który będzie stanowił wstęp przed jutrzejszymi danymi BLS, mogącymi zadecydować o tym, czy lipcowa obniżka stóp procentowych ze strony Fed pozostanie "w grze". Dużym zaskoczeniem byłoby, gdyby dziś na cięcie zdecydowała się RPP, choć taki ruch jest w naszej ocenie więcej niż uzasadniony tuż przed powrotem inflacji w granice przedziału dopuszczalnych wahań od celu NBP.
-
Dolar nie przestaje osłabiać się do euro – w dzisiejszych godzinach porannych po raz pierwszy od 2021 r. przetestowany został poziom 1,18. Bilans całego czerwca jest na giełdach strefy euro ujemny, co nie jest dobrym wynikiem przy pięcioprocentowym wzroście S&P500, przynajmniej dopóki nie weźmie się pod uwagę faktu, że kurs EUR/USD wzrósł w ubiegłym miesiącu o niezwykłe 3,75 proc.
-
Rynek wspierają doniesienia z frontu handlowego – Kanada wycofuje się z planów wprowadzenia podatku cyfrowego (zaplanowanego jeszcze przez rząd Justina Trudeau), by wznowić negocjacje z USA i spróbować osiągnąć porozumienie do 21 lipca. O „konstruktywnych postępach” podczas drugiej rundy rozmów mówi rząd Tajwanu, zespół indyjski pozostał dłużej w Waszyngtonie, by podpisać umowę przed 9 lipca.
-
Sekretarz Handlu USA, Howard Lutnick, poinformował, że USA sfinalizowały genewski „rozejm handlowy” z Chinami, a do 9 lipca planują podpisać porozumienia z dziesięcioma partnerami handlowymi, choć cytujący go Bloomberg jednocześnie informuje o wątpliwościach szeregu państw w kwestii porozumień, które nie chronią ich przed cłami sektorowymi.
-
Najważniejszym tematem poranka są spekulacje, że prezydent Trump mógłby ogłosić następcę J. Powella już we wrześniu, co miałoby być krokiem zmierzającym do osłabienia pozycji prezesa Fed. On sam twierdzi, że na liście kandydatów znajdują się 3–4 osoby.
-
-
Sesja na kontynencie rozpocznie się zapewne od dość wyraźnych spadków. Niepokój wzbudziły m.in. nawoływania prezydenta Trumpa do ewakuacji Teheranu. Ropa WTI, która we wczorajszym dołku dotarła do 68 dol./b, rano powróciła do około 71 dol./b.
-
W godzinach porannych widać ewidentny spadek awersji do ryzyka. W naszej ocenie rynek wycenia scenariusz pełnego lub częściowego sukcesu działań Izraela, nie wierząc w blokadę cieśniny Ormuz, która musiałaby się zakończyć włączeniem USA do wojny i niemal na pewno spowodowałaby upadek bardzo słabego irańskiego reżimu.
-
Pierwszy dzień negocjacji handlowych na linii Chiny-USA w Londynie przyniósł optymistyczne wypowiedzi po stronie amerykańskiej, ale zero konkretów. Prezydent Trump stwierdził, że otrzymuje "tylko dobre wiadomości" w tej sprawie, ale "Chiny nie są łatwe".
-
Po ostatnich danych inflacyjnych niemal przesądzone jest, że zobaczymy dziś cięcie stóp w strefie euro (o 25 pb, do 2,0 proc. na stopie depozytowej, do 2,15 proc. na refinansowej). O godz. 15:00 rozpocznie się wystąpienie prezesa NBP, które w naszej ocenie wzmocni oczekiwania na kolejny ruch w lipcu po wczorajszej pauzie.
-
Wzrosty na Wall Street. Dane JOLTS przesłoniły temat podwyższenia przez prezydenta Trumpa ceł na stal i aluminium, łagodząc obawy o to, że już jego dotychczasowe działania będą miały bardzo negatywny wpływ na amerykańską gospodarkę. Dalszy pozytywny impuls giełdom może dać ewentualne potwierdzenie terminu rozmowy Donalda Trumpa z Xi Jinpingiem.
-
Biały Dom poinformował, że prezydent Trump prawdopodobnie będzie rozmawiał z Xi Jinpingiem przed końcem tygodnia, by wyjaśnić sporne tematy. Reakcja giełd na ubiegłotygodniowe „grożenie palcem” była bardzo ograniczona – rynek kapitałowy ewidentnie w najmniejszym stopniu nie „kupuje” narracji, że istnieje jakikolwiek faktyczny problem w realizacji zobowiązań po chińskiej stronie, który magicznie zostanie rozwiązany telefonem z Waszyngtonu.
-
Wygrana Karola Nawrockiego może stać się pretekstem do realizacji zysków. Z kolei przebieg sesji na świecie może jednak zależeć głównie od dalszego rozwoju sytuacji na linii USA–Chiny.
-
Najważniejszy raport świata został przyćmiony przez nieoczekiwaną decyzję Sądu Handlu Międzynarodowego w Nowym Jorku, który ocenił, że cła nałożone na większość importu do USA są nielegalne i dał administracji 10 dni na ich wycofanie.
-
Rynek amerykański powrócił po długim weekendzie z impetem - S&P500 zyskał 2,05 proc., a NASDAQ 2,47 proc. Na plusie zamykały się wszystkie sektory.
-
Kanclerz Niemiec, F. Merz, w jasny sposób zakomunikował wczoraj, że spółki technologiczne mogą być – i prawdopodobnie będą – celem UE w przypadku eskalacji konfliktu handlowego z USA. Nie będzie zaskoczeniem, jeżeli dzisiejsza sesja rozpocznie się na niewielkich minusach.
-
Tematem numer jeden na świecie staje się sytuacja na rynku amerykańskiego długu skarbowego. S&P500 spadł o 1,61 proc., a NASDAQ o 1,41 proc. po bardzo nieudanej aukcji obligacji 20-letnich w USA, która spowodowała wzrost rentowności 10-latek do 4,60 proc., 20-latek do 5,10 proc., a 30-latek do 5,20 proc.
-
Drożeje złoto – nie widać większego pretekstu, by kontynuować zwyżki rynków akcji, szczególnie że ropa dotarła na tygodniowe maksima pod presją rosnącego ryzyka izraelskiego ataku na irańskie instalacje jądrowe – ruch taki oczywiście oznaczałby de facto zakończenie negocjacji między Iranem a USA
-
"Front "celny" chwilowo wydaje się nie tworzyć wielkiego zagrożenia dla giełd. Potencjalnym problemem natomiast "po cichu" staje się dług. Ewentualny ruch rentowności amerykańskich obligacji 10-letnich powyżej 4,50 proc. wywoływał wielokrotnie korekty cen akcji – w krótkim terminie brakuje motorów do ich ewentualnego większego ruchu w dół.
-
Tematem poranka bez wątpienia jest decyzja Moody’s o obniżeniu ratingu USA z poziomu Aaa do Aa1, o której agencja poinformowała po piątkowym zamknięciu. Argumentacja za takim ruchem jest znana od lat.
50% rabatu na dostęp do Strefy Premium StockWatch.pl dla uczestników programu Orlen w portfelu!
Sprawdź