Wiadomości autora: Kamil Cisowski - DI Xelion
-
-
W trakcie dnia poznamy ważne dane o amerykańskiej sprzedaży detalicznej i inflacji producenckiej (PPI), a wieczorem głos zabierze Jerome Powell.
-
S&P500 znów jest na plusie w 2025 r. Wiele wskazuje na to, że maj może być najlepszym miesiącem dla globalnych rynków akcji od listopada ubiegłego roku
-
Wyczekiwane przez weekend rozmowy amerykańsko-chińskie nie przyniosły na razie wielu konkretów, ale i tak wywołały dziś potężną falę popytu na rynkach akcji. Obie strony raportują "znaczące postępy", wicepremier He Lifeng mówi o "znaczącym pierwszym kroku", a przygotowany został mechanizm dalszych negocjacji.
-
Podczas środowej konferencji ulubionym słowem J. Powella było powtórzone aż 22 razy "czekać". Prezes Fed powtórzył, że niepewność dotycząca perspektyw gospodarczych jest bardzo duża, tradycyjnie zapewnił, że presja Donalda Trumpa nie ma żadnego wpływu na pracę FOMC, oraz ocenił, że odczyt PKB za 1Q2025 zostanie zrewidowany w górę.
-
W godzinach porannych rośnie większość indeksów azjatyckich, czego głównym powodem są doniesienia, że w tym tygodniu w Szwajcarii rozpoczną się amerykańsko-chińskie negocjacje handlowe. Wysoka ranga spotkania (po stronie amerykańskiej udział weźmie w nim S. Bessent, po chińskiej wicepremier He Lifeng) daje nadzieję na redukcję poziomu ceł do wartości nieuniemożliwiających handlu przed końcem maja.
-
W godzinach porannych rośnie większość indeksów azjatyckich, jednak wielkiego optymizmu nie widać w notowaniach amerykańskich kontraktów futures. Drożeje złoto, spadają kryptowaluty.
-
Początek maja przebiegł w sposób wymarzony dla inwestorów. Pomimo że publikowane po czwartkowej sesji raporty Apple i Amazonu nie prezentowały takiej jakości jak wcześniejsze raporty Alphabetu, Microsoftu i Meta Platforms, ich lekkie spadki w handlu posesyjnym nie wywołały znaczącego wzrostu awersji do ryzyka.
-
Wyniki po sesji podadzą Meta Platforms, Microsoft i Qualcomm. Środa będzie najbardziej aktywnym momentem w tym sezonie wynikowym – po obu stronach oceanu raporty opublikuje 1.306 spółek należących do ważniejszych indeksów.
-
Wall Street przestało reagować na zapewnienia amerykańskiej administracji w rodzaju wczorajszych słów Scotta Bessenta, że "wiele państw się odezwało i przedstawiło bardzo dobre propozycje", oczekując na konkrety. Wydaje się, że na ich przedstawienie administracja Trumpa ma jednak czas do końca przyszłego tygodnia - w tym kluczowe będą naszym zdaniem wyniki spółek technologicznych, na które oczekujemy z optymizmem.
-
Przed sesją wyniki przedstawią ważne spółki farmaceutyczne (Merck, Bristol-Myers), Pepsi i Procter & Gamble. W Europie solidny raport już zaprezentowało Sanofi, słabszy natomiast BNP Paribas. Kluczowe będzie jednak sprawozdanie Alphabetu, które zostanie opublikowane po zamknięciu sesji w USA.
-
Sekretarz Skarbu, na zamkniętym spotkaniu zorganizowanym przez JP Morgan, mówił inwestorom, że obecny impas celny jest nie do utrzymania ani dla Stanów Zjednoczonych, ani dla Chin i że dwa najważniejsze państwa świata znajdą bardzo szybko sposób, by doszło do deeskalacji konfliktu, który przerodził się de facto we wstrzymanie dwustronnego handlu.
-
Szaleństwo na złocie. Metal zyskał w poniedziałek 2,91 proc., we wtorek rano drożeje o kolejne 2 proc., co powiększa stopę zwrotu YTD do blisko 33 proc. Według Bank of America napływy do funduszy złota wyniosły w ubiegłym tygodniu 8 mld USD, co jest podwojeniem rekordów z pandemii.
-
Pretekstem do optymizmu są amerykańsko-japońskie negocjacje handlowe, w których - według Donalda Trumpa - dokonał się "duży postęp". Rynek oczekuje, że osią porozumienia będą zakupy amerykańskiego gazu i zwiększenie japońskich inwestycji w USA.
-
LVMH w rozczarowującym raporcie poinformował, że jego sprzedaż w pierwszym kwartale 2025 roku spadła o 3 proc. rok do roku, podczas gdy oczekiwano wzrostu o 2 proc. Po wtorkowej sesji Louis Vuitton nie jest już najcenniejszą spółką z sektora dóbr luksusowych na świecie – miejsce to przejął Hermes.
-
Najważniejszym wydarzeniem poniedziałku był prawdopodobnie spadek rentowności amerykańskich obligacji 10-letnich — z poziomów bliskich 4,50 proc. do poniżej 4,40 proc. Spodziewamy się korekcyjnego ruchu także na dolarze. Wraz z nim może nadejść kontynuacja „rajdu ulgi” na akcjach.
-
W niedzielę prezydent Trump próbował tonować piątkowe deklaracje, a H. Lutnick mówił, że chińska technologia zostanie objęta oddzielnymi stawkami w ciągu dwóch najbliższych miesięcy.
-
W trakcie dnia poznamy ważne amerykańskie dane PPI, które mają potencjał, by wesprzeć dług skarbowy USA, szczególnie że wczorajsza wyprzedaż na razie nie ma kontynuacji w godzinach porannych. W cieniu wojny handlowej rozpocznie się najdziwniejszy sezon wynikowy ostatnich lat, szczególnie w obszarze prognoz, które będą próbowali stawiać prezesi spółek. Dziś raporty podadzą m.in. JP Morgan, Morgan Stanley i Wells Fargo.
-
Środowa sesja przejdzie do historii – tym razem w sposób pozytywny. Rynek potrzebował 13 godzin, by zmusić prezydenta Trumpa do wycofania się z absurdalnych ceł nałożonych na wszystkich głównych partnerów handlowych poza Chinami.
-
JP Morgan podniósł wycenę prawdopodobieństwa recesji do 79 proc. Być może nawet bardziej niepokojąca od zachowania giełd jest drastyczna wyprzedaż amerykańskiego długu (USTs) – rentowności obligacji 10-letnich naruszyły dziś poziom 4,5 proc., podczas gdy w piątek znajdowały się poniżej 3,9 proc. i wydawało się, że mogą stanowić "bezpieczną przystań". Może to zmusić J. Powella do zmiany retoryki.
-
Chiny ogłosiły, że kolejna podwyżka ceł ze strony USA będzie piętrzeniem błędu i są gotowe walczyć do momentu ich całkowitego zniesienia. Zapowiedziano także działania stymulacyjne, a juan się osłabia.
-
Coraz więcej banków ogłasza nadchodzącą recesję w USA – uczynił to już JP Morgan, a Goldman Sachs zrewidował w niedzielę ryzyko takiego scenariusza z 35 na 45 procent. Lewarowanie funduszy hedgingowych spadło do najniższych poziomów od 18 miesięcy.
-
Czwartkowa sesja zapowiada się nadzwyczaj chaotycznie, a nawet ważne dane ISM z amerykańskiego sektora usługowego mogą mieć ograniczony wpływ na przebieg sesji. Rzeczywisty kierunek dalszego ruchu rynkowego poznamy zapewne dopiero po weekendzie, gdy Chiny i UE odpowiedzą na decyzje Trumpa.
-
Przemówienie prezydenta Trumpa rozpocznie się po zamknięciu giełdy w Nowym Jorku, a zgodnie z przeciekami z Białego Domu jego finalny kształt nie jest jeszcze ustalony. Medialne doniesienia są ze sobą sprzeczne – Wall Street Journal twierdzi, że stawki będą zróżnicowane, Fox News zaś podaje, że wciąż nie wykluczono globalnego cła na poziomie 20 proc. (skrajnie negatywny scenariusz).
-
Zakończony kwartał, ze stopą zwrotu głównego indeksu WIG20 na poziomie 22,68 proc., pozostanie jednym z najlepszych w historii GPW w ujęciu relatywnym – podobny outperformance na tle S&P 500 miał miejsce ostatnio 25 lat temu.
-
W godzinach porannych, w oczekiwaniu na cła, Nikkei notuje potężną, 4-proc. przecenę, a spadki w Hongkongu są o połowę mniejsze. Koreańskie Kospi traci 3 proc. Notowania kontraktów futures na amerykańskie indeksy wyglądają coraz gorzej.
-
Z Białego Domu płyną przecieki, że wybrani partnerzy handlowi mogą w ogóle zostać wyłączeni z planów Waszyngtonu. Trudno jednak zakładać, że będą to pierwszoligowe gospodarki – na różnych etapach Trump wymieniał jako winnych "wykorzystywania USA" zarówno UE i Chiny, jak i Meksyk, Kanadę, Japonię, Południową Koreę oraz Indie.
-
W godzinach porannych o niemal 2,5 proc. spada Hang Seng, co oznacza, że Hongkong zobaczy zapewne największą dwudniową przecenę w tym roku. Hang Seng China pozostaje wyraźnie droższy od historycznych średnich.
-
Jerome Powell stwierdził, że jakiekolwiek wzrosty inflacji wywołane cłami okażą się w jego opinii przejściowe i nie będą wymagały reakcji FOMC. Poza tym jego konferencję odbieramy raczej jako lekko rozczarowującą.
-
Potężne odpływy kapitału z rynku amerykańskiego sprawiają, że gdyby kwartał zakończył się wczoraj, WIG20 odnotowałby największą przewagę względem S&P 500 w tym stuleciu (+32,2 proc.). Nawet w czasie pęknięcia bańki internetowej różnica ta nie była tak duża.
-
Na Wall Street zobaczyliśmy pierwsze objawy paniki – S&P500 spadł o 2,70 proc., a NASDAQ o 4 proc. VIX dotarł niemal do 28 pkt. Indeksy w dół wiodła implodująca Tesla (-15,43 proc.), której wycena spadła od grudniowego szczytu już o połowę.
50% rabatu na dostęp do Strefy Premium StockWatch.pl dla uczestników programu Orlen w portfelu!
Sprawdź