
Mapa rynku. Źródło: ATTrader.pl
To jest zdecydowanie dzień CD Projektu. Niestety polska spółka gamingowa jest jego negatywnym bohaterem. Po ponad godzinie handlu na GPW jej akcje taniały o 7,15 proc. do 179,76 zł. Wczoraj po sesji spółka poinformowała, że „Cyberpunk 2077” w wersji na konsole nowej generacji pojawi się w pierwszym kwartale 2022 roku, a gra „Wiedźmin 3: Dziki Gon” w drugim kwartale 2022 roku. Pierwotnie planowano, że obie gry pojawią się pod koniec tego roku. Aczkolwiek jednocześnie informowano, że nie należy wykluczać przesunięcia tych terminów.
Dodatkowym ciosem dla CD Projektu jest niższa wycena jego akcji od analityków Credit Suisse. Obniżyli ją do 125 zł z dotychczasowych 135 zł.
Czy są jakieś dobre wiadomości dla CD Projektu? Jest jedna. I to mocna. Kurs wciąż pozostaje powyżej szerokiej strefy wsparcia 170,36-177,20 zł, jaką tworzy szeroka luka hossy z 2 września (170,36-180 zł) i dwa lokalne dołki z września (176,60 zł i 177,20 zł), a którą dodatkowo wzmacnia linia łącząca dołki z maja i sierpnia br. Obrona tej strefy jest ważna, bo chroni ona kurs przed spadkiem w kierunku 150 zł.
CD Projekt to najgorzej radząca sobie spółka w indeksie WIG20, gdzie po pierwszej godzinie handlu taniały akcje jeszcze 11 innych blue chipów. Razem z nią na podium znalazły się jeszcze akcje JSW (53,34 zł; -2,88 proc.) i KGHM-u (166,60 zł; -2,26 proc.), których notowania reagują na korektę na rynku surowców. Z tego samego powodu traci również Bogdanka, która wchodzi w skład indeksu sWIG80. Kurs lubelskiej kopalni spada o 4,46 proc. do 41,50 zł, podejmując drugą w tym tygodniu próbę wybicia dołem z 3-tygodniowej konsolidacji.
Sytuacja z CD Projektem zwróciła uwagę inwestorów na inne spółki gamingowe notowane przy ulicy Książęcej w Warszawie. Szczególnie, że z niektórych z nich napłynęły nowe informacje. I tak Klabater drożeje o 5 proc. do 3,15 zł po tym jak spółka poinformowała, że wyprodukowane przez nie gra „Heliborn” zadebiutuje 4 listopada na platformach PlayStation 4 oraz PlayStation 5.
Ultimate Games spada o 3,92 proc. do 24,50 zł po publikacji szacunkowych wyników finansowych. W pierwszych trzech kwartałach roku spółka odnotowała 8,7 mln zł zysku netto, miała 6,2 mln zł zysku EBIT i 22,4 mln zł przychodów.
Rynek z rozczarowaniem przyjął również wyniki Asbisu. Spółka podała, że według wstępnych wyliczeń we wrześniu jej przychody wzrosły o około 5 proc. R/R do 244 mln dolarów. Akcje Asbisu tanieją o 4,94 proc. i za jedną trzeba zapłacić 25 zł.
Sytuacja wokół CD Projektu oraz taniejące spółki górnicze to już dostateczny argument przemawiający za spadami w dniu dzisiejszym. Nie jedyny zresztą. Drugim są nie najlepsze nastroje na giełdach europejskich. Innym ważnym argumentem przemawiającym za tym, żeby dziś wstrzymać się z kupowaniem akcji, bo… jutro można będzie kupić taniej, jest ryzyko realizacji zysków na Wall Street. Po pierwsze wskazują na to spadające rano kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy. Po drugie, po 6. kolejnych wzrostowych sesjach, które wywindowały S&P500 w pobliże historycznych rekordów, a w przypadku Średniej Przemysłowej przyniosły nowe rekordy, ryzyko spadkowej korekty rośnie. I po trzecie, przemawia za tym reakcja akcji IBM i Tesli na opublikowane wczoraj po sesji wyniki finansowe. W handlu posesyjnym akcje IBM potaniały o 4,3 proc., a kurs Tesli spadł o 1,6 proc.
Źle wygląda również sytuacja na wykresach WIG20 i WIG, gdzie ich poranne spadki oznaczają wybicie dołem z ponad tygodniowej konsolidacji. Na gruncie analizy technicznej to zapowiedź przynajmniej kilkudniowej korekty. O ile oczywiście do końca dnia wspomniane sytuacja się nie zmieni.
Gdzieś na horyzoncie tli się jednak iskierka nadziei. Są nią banki. Już rano dobre zachowanie mBanku (529,50 zł; +1,44 proc.), Banku Milllennium (8,615 zł; +0,82 proc.) i ING Banku Śląskiego (270,50 zł; +0,56 proc.) było jedną z przyczyn, że mWIG40 w odróżnieniu od pozostałych indeksów świecił na zielono. Gdyby zaplanowana na godzinę 14:00 publikacja protokołu z ostatniego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej utwierdziła rynek w przekonaniu, że w listopadzie Rada podniesie stopy procentowe, to byłby to dodatkowy impuls dla całego sektora bankowego, bo oznaczałoby to wyższe zyski. A to mogłoby uratować indeksy przed przeceną. Szczególnie WIG20, gdzie banki sporo ważą. Niestety to działa również w drugą stronę. Jeżeli z protokołu będzie wynikać, że w listopadzie nie ma co liczyć na podwyżkę stóp procentowych w Polsce, to poranny dobry sentyment do banków (WIG Banki jest najlepiej radzącym sobie indeksem sektorowym) szybko zniknie.