
Branża energetyczna już od kilku lat czeka na wydzielenie aktywów węglowych. (Fot. mat. prasowe/Tauron)
Na dwie grupy podzieliły się duże giełdowe spółki energetyczne od czasu rządowych zapowiedzi powrotu do koncepcji wydzielenia aktywów węglowych. Od końca kwietnia o około jedną czwartą umocniły się notowania akcji Taurona i Enei, a zdecydowanie z tyłu pozostał kurs papierów PGE, który zyskał prawie o połowę mniej. Zdaniem Łukasza Prokopiuka z DM BOŚ w tym momencie trudno jest porównywać perspektywy poszczególnych spółek i taka sytuacja utrzyma się, dopóki proces transferu aktywów węglowych się nie zakończy.
W które spółki energetyczne na GPW warto inwestować? Analityk wskazuje na Tauron
Jak tłumaczy analityk, nie wiadomo, dla których spółek parametry tego procesu będą bardziej korzystne, a dla których mniej. Co więcej, nie znamy nawet jego ramowego harmonogramu. Jednak według niego można pokusić się o obstawianie, że największe szanse wyjść z całego zamieszania z tarczą ma Tauron.
– Po wydzieleniu aktywów węglowych będzie to całkiem ciekawa spółka. Zostanie w niej trochę mocy odnawialnych, ale głównie dystrybucja energii – przewiduje specjalista.
Jego zdaniem posiadanie dużych i starych mocy węglowych jest negatywnym czynnikiem i to może ciążyć przede wszystkim notowaniom PGE. Tauron ma kilka starych bloków, ale to głównie obiekty klasy 100 i 200 MW. Przy rosnącej produkcji energii ze źródeł odnawialnych praktycznie cały czas stoją one wyłączone, nie zmuszając właściciela do ponoszenia kosztów stałych związanych z ich działaniem.
– Tymczasem wielkie elektrownie, jak ta w Bełchatowie, są zmuszone zmniejszać produkcję, a to wiąże się z pogorszeniem jej opłacalności – zauważa ekspert DM BOŚ.
Ekspert o akcjach PGE: Spółce ciążą duże elektrownie węglowe
Ilość produkowanej energii spada, a ich właściciele nadal muszą ponosić wysokie koszty stałe. Wszystko dlatego, że PSE najwyraźniej wybrały politykę całkowitego wyłączania mniejszych bloków. Jak zakłada analityk, przyczyną najprawdopodobniej jest zachowanie bezpieczeństwa energetycznego, bo rozruch dużych bloków zajmuje dużo czasu.
– Dlatego najlepiej oceniam perspektywy tych spółek, które dysponują dużym udziałem dystrybucji – podkreśla Prokopiuk.
Na razie jednak inwestorzy muszą przygotować się na kolejny sezon serialu pod tytułem „Co zrobić z aktywami węglowymi”. Jak zauważa Michał Sztabler z Noble Securities, początkowo po zmianie władzy dominowała w tej kwestii narracja, zgodnie z którą miały one pozostać w spółkach energetycznych.
– Wkrótce jednak zaczęło się to zmieniać – dodaje analityk, który dla pokrywanych przez siebie akcji Taurona utrzymuje zalecenie „redukuj” z ceną docelową sięgającą 3,08 zł, a więc o 15 proc. niższą od ich bieżących notowań.
O co chodzi z NABE? Analityk: Los elektrowni węglowych wciąż nieznany
Jak ocenia specjalista, na rządzących wpłynęły wypowiedzi przedstawicieli zarządów koncernów energetycznych, wskazujące jak istotne dla nich jest wydzielenie aktywów, m.in. ze względu na pogarszanie się dostępu do finansowania zewnętrznego. Jego zdaniem obecnie rząd wciąż prawdopodobnie szuka najlepszego rozwiązania na wydzielenie węgla.
Zgodnie z opracowaną przez poprzedni gabinet koncepcją NABE przejęcie aktywów miało być transakcją rynkową, a agencja miała za nie zapłacić, częściowo w ratach. Problem w tym, że aby zapewnić jej dostęp do finansowania, potrzebne było uzyskanie dla niej rządowych gwarancji. Właśnie o te gwarancje rozbiła się cała koncepcja.
– Projektu nie udało się domknąć w poprzedniej kadencji parlamentu, a po zmianie władzy tego, jaki ostatecznie los spotka aktywa węglowe, nie wiadomo do tej pory – zauważa analityk.
Teraz według analityka decydenci badają opcje pozostawienia aktywów w koncernach, ale w takiej formie, żeby im to nie uniemożliwiało normalnego funkcjonowania. Takim rozwiązaniem może być wydłużenie funkcjonowania rynku mocy. Według początkowych – wciąż oficjalnie obowiązujących – założeń miałby on działać tylko do połowy 2025 r., później jednak energetyka węglowa zostałaby bez wsparcia.
– Dlatego też Polska zabiegała o wydłużenie jego działania. Co do kierunku udało się uzyskać w UE porozumienie w tej sprawie, problemem jest jednak zdaniem specjalisty brak przepisów, na które się można byłoby się powoływać w tej kwestii – zaznacza ekspert Noble Securities.
Ekspert: Problemy energetyki węglowej tylko będą się pogłębiać
Efekt jest taki, że do PSE zaczęły napływać wnioski o zgodę na wyłączanie bloków węglowych. Szans na trwały powrót energetyki węglowej do opłacalności nie ma, bo mimo korzyści związanych z rynkiem mocy jej wyniki za pierwszy kwartał wypadły na minusie. Szczególnie dużo bloków o mocy 200 MW (to najstarsze bloki funkcjonujące dotąd w polskim systemie) ma Tauron, więc zdaniem analityka w PSE na rozpatrzenie mogą czekać wnioski także z tej spółki.
– Jeśli jednak złożyły je wszystkie spółki, to skutkiem będzie ryzyko wyłączenia znacznej części krajowej bazy wytwórczej działającej na węglu kamiennym – diagnozuje analityk.
Dlatego analityk spodziewam się, że PSE już zaczęły alarmować rząd, że jeśli problem nie zostanie rozwiązany, to mogą pojawić się kłopoty z zabezpieczeniem dostaw energii. Rozwiązaniem przejściowym mogłoby być wydłużenie obowiązywania rynku mocy, tak aby dać decydentom czas na wypracowanie rozwiązania systemowego.
– Bloki węglowe już teraz pracują nawet nie na pół, a coraz częściej na ćwierć gwizdka, a w ciągu trzech lat problemy energetyki węglowej tylko się pogłębią, bo jej czas pracy będzie nadal się zmniejszał – ostrzega analityk.