StockWatch.pl jeszcze na początku wakacji sygnalizował niepokojące zdarzenia w spółce notowanej na NewConnect oraz emitenta z rynku Catalyst. Od tego momentu problemów przybywa, wątpliwości narastają, a spółka unika rzeczowych odpowiedzi na stawiane pytania i co gorsza, nie wywiązuje się z płatności wobec obligatariuszy.
>> Deweloperska spółka wprowadziła na Catalyst obligacje o wartości ponad 5,66 mln zł. >> Religa Development nie wypłacił w terminie odsetek z obligacji.
Tymczasem jak donosi reporter wrocławskiego oddziału Gazety Wyborczej, problemy dewelopera dotyczą nie tylko sfery rynku kapitałowego, ale także klientów firmy. Atmosferę milczenia przełamał jeden z kontrahentów dewelopera, który opowiedział dziennikarzowi swoją historię. Okazuje się, że klient deweloperskiej spółki już rok jak nie może odzyskać wpłaconej dwa lata temu zaliczki na mieszkanie. Feralna umowa została podpisana w lutym 2010 roku, a jej przedmiot – mieszkanie na osiedlu Swojczyce – miał być oddany do użytku we wrześniu 2011 roku. Kiedy stało się jasne, że inwestycja nie ma szans na zakończenie w założonym terminie, klient wypowiedział umowę. Konsultanci spółki na początku sami skontaktowali się z klientem i proponowali ugodę, ale skończyło się tak jak w wypadku obligatariuszy, czyli jedynie na obietnicach. Należna kwota nie wróciła na rachunek klienta, a konsultanci przestali odbierać telefony.
– Co ciekawe, to przedstawiciele firmy zadzwonili z tzw. propozycją ugody. Przyjąłem ją z ulgą, wyznaczyliśmy termin spłaty. Firma nie oddała pieniędzy na czas, a konsultanci przestali odbierać od nas telefony. Niedługo minie rok od daty, na którą się umówiliśmy. – mówi dziennikarzowi Gazety Wyborczej anonimowy rozmówca. >> Cały artykuł znajdziesz tutaj.
Według doniesień rozmówcy, poszkodowanych jest znacznie więcej. W podobnej sytuacji znajdują się również niedoszli mieszkańcy osiedla K8, którego budowa miała zakończyć się pod koniec 2011 roku. Niestety w miejscu budowy z ziemi wystają jedynie zarośnięte chwastami fundamenty.
Prezes spółki potwierdził w rozmowie z dziennikarzem gazety trudną sytuację, w jakiej znalazła się firma. Jednocześnie nie podał konkretnych terminów ani warunków spłaty wierzycieli.
Przypomnijmy, że czarne chmury zebrały się jeszcze na koniec czerwca nad obligatariuszami spółki, którzy nie otrzymali wypłaty należnych odsetek. W odpowiedzi na gromy z ich strony, deweloper lakonicznie poinformował, że zaległe kupony zostaną wypłacone w lipcu w możliwie szybkim terminie. Tymczasem prawdziwa burza rozpętała się gdy stało się jasne, że wakacyjny termin jest nierealny. Religa Development przełożył termin walnego zgromadzenia, a w międzyczasie okazało się, że spółce wypowiedziano ważną umowę pożyczkową. Czarę goryczy przelała informacja, że spółka nie opublikowała raportu za ubiegły rok i nie wypłaciła kolejnych odsetek od papierów dłużnych.
>> Komunikaty płynące z deweloperskiej spółki sygnalizowały narastające problemy. >> Religa Development łamie kolejne terminy, brak raportu rocznego.
Za niedotrzymanie terminu przekazania raportu, deweloper został ukarany przez władze GPW karą pieniężną i zawieszeniem notowań. Gdy w końcu 28 sierpnia raport się ukazał, to zabrakło w nim opinii biegłego rewidenta. Spółka dość kuriozalnie tłumaczy się z opóźnień w publikacji sprawozdań finansowych, przerzucając winę na zewnętrzną firmę oraz okoliczność przygotowywania takiego raportu po raz pierwszy w związku ze zmianą formy prawnej ze sp. z o.o. na akcyjną. Tłumaczenie nie brzmi wiarygodnie ze względu na fakt obowiązywania w stosunku do obu form prawnych tej samej ustawy o rachunkowości.
>> Z powodu niewypłacalności emitenta, StockWatch.pl zawiesił nadawanie ratingu Altmana deweloperskiej spółce. >> To co najważniejsze na temat kondycji spółki znajdziesz na dedykowanej stronie w serwisie.