
W Polsce tworzy się całkiem nowy sektor przemysłu, który za kilka lat będzie zatrudniał kilkadziesiąt tysięcy pracowników i dawał kontrakty dla wielu firm. (Fot. mat. prasowe/Orlen)
Największe plany w zakresie energetyki wiatrowej na Morzu Bałtyckim posiada Polska Grupa Energetyczna. Jej plany przewidują, że do 2040 r. wybuduje morskie farmy o łącznej mocy ok. 6,5 tys. MW. Obecnie PGE przygotowuje się do budowy morskich farm wiatrowych o łącznej mocy 3,4 tys. MW. Farma Baltica 2 o mocy ok. 1,5 tys. MW ma rozpocząć produkcję energii w 2027 r., a Baltica 3 o mocy ok. 1 tys. MW planuje rozpocząć produkcję energii w 2029 r. PGE realizuje te projekty we współpracy z duńskim koncernem Ørsted. Niezależnie od tego PGE przygotowuje się także do budowy Baltica 1 o mocy ok. 900 MW. Ta farma wiatrowa ma zostać oddana do eksploatacji po 2030 roku.
Bardzo podobne plany posiada Orlen, który planuje budowę morskich farm wiatrowych o mocy 6,4 tys. MW. Najbardziej zaawansowany jest projekt farmy Baltic Power (gdzie Orlen posiada 51 proc. udziałów) o mocy do 1,2 tys. MW. Jest on realizowany wspólnie z kanadyjską grupą Northland Power. W tym przypadku produkcja energii ma się rozpocząć w 2026 r.
Przygotowania do budowy morskich farm wiatrowych prowadzi także Polenergia. Najbardziej zaawansowane są projekty farm Bałtyk II oraz Bałtyk III o mocy 720 MW każda, czyli razem 1,44 tys. MW. Projekty te są prowadzone wspólnie z norweską spółką Equinor Wind Power. Polenergia deklaruje, że projekty zostaną oddane do użytkowania w 2028 r.
Budowę morskich farm wiatrowych w polskiej części Morza Bałtyckiego planują także grupy zagraniczne. Hiszpańsko-francuska grupa Ocean Winds planuje budowę famy BC-Wind o mocy ok. 399 MW. Ma ona rozpocząć produkcję energii już w 2027 r. Natomiast niemiecka grupa RWE realizuje projekt FEW Baltic II o mocy 350 MW. Ma ona zostać oddana do eksploatacji pod koniec obecnej dekady.
Wiele miliardów złotych do wydania
Budowa morskich farm wiatrowych będzie jednym z największych programów inwestycyjnych w powojennej historii Polski. Plany budowy morskich farm wiatrowych w Polsce podzielono na kilka faz. W fazie pierwszej zakłada się budowę do 2030 r. farm o łącznej mocy 5,9 tys. MW. Jak mówił Ireneusz Zyska, wiceminister klimatu i środowiska, realizacja tej części może kosztować ok. 130-150 mld zł.
Orlen podaje, że całkowity budżet projektu Baltic Power o mocy 1,2 tys. MW szacowany jest na około 4,73 mld euro i zawiera wydatki inwestycyjne z ubezpieczeniem (w kwocie ok. 4,05 mld euro), a także koszty finansowania i rezerwę dodatkową. Mowa więc o inwestycji rzędu 22 mld zł. Podobne kalkulacje podaje Polenergia. Spółka informuje, że koszt przygotowania do budowy farm Bałtyk II oraz Bałtyk III sięgnie ok. 950 mln zł (z tej kwoty wydano już ok. 415 mln zł). Do tego trzeba doliczyć całkowity budżet fazy budowy, który szacowany jest na ok. 21-24 mld zł.
Kto na tym zarobi?
Tak wielkie inwestycje stawiają polskie firmy, w tym także spółki giełdowe, przed szansą na zdobycie dużych kontraktów. Giełdowi analitycy jednak ostrożnie podchodzą do szans udziału polskich spółek budowlanych w budowie morskich farm wiatrowych w Polsce.
– Nie sądzę, żeby któraś z polskich spółek prowadziła prace związane z budową morskich farm wiatrowych bezpośrednio na morzu, będą one pracowały raczej przy rozbudowie infrastruktury lądowej – mówi dla StockWatch Krzysztof Pado, analityk Domu Maklerskiego BDM.
Przypomina, że w lutym 2023 r. Erbud poinformował o podpisaniu kontraktu na wykonanie w Łebie bazy serwisowej dla morskiej farmy wiatrowej. Umowa została zawarta z Baltic Power. Wartość tego kontraktu to ok. 50 mln zł netto. Od 2026 r. baza będzie obsługiwać 76 turbin, z których składać się będzie farma wiatrowa.
Jako generalny wykonawca Erbud zrealizuje m.in. przygotowanie terenu inwestycji, prace hydrotechniczne związane z przebudową nabrzeża oraz budowę kompleksu budynków bazy wraz z ich infrastrukturą. W bazie na stałe będą stacjonowały 3-4 jednostki CTV (Crew Transport Vessel), czyli statki przeznaczone do transportu personelu serwisowego. Każdy z nich może zabrać na pokład jednorazowo do 24 techników wraz z niezbędnym sprzętem. W jednostce operującej 24 godziny na dobę, 365 dni w roku będzie pracowało do 50 osób odpowiedzialnych za utrzymanie i eksploatację morskiej farmy wiatrowej.
Baltic Power zapewnia, że wszyscy dostawcy i podwykonawcy, z których planuje korzystać Erbud, ponad 20 firm, to podmioty zarejestrowane w Polsce. „Tym samym budowa bazy przyczyni się do rozwoju lokalnego łańcucha wartości dla sektora offshore wind” – deklarują inwestorzy.
Także inne spółki mogą liczyć na część tortu z offshore.
– Na kontrakty przy instalacjach lądowych będą mogły liczyć również spółki z branży kablowo-instalacyjnej, jak Elektrotim, trudno przewidzieć jednak, czy będą to istotne zlecenia. Przy pracach na lądzie zapewne jakieś zlecenia pozyskają spółki typowo budowlane, jak Budimex – dodaje Krzysztof Pado.
Okazja do zdobycia doświadczenia
Morska energetyka wiatrowa to absolutnie nowy sektor przemysłu w Polsce. Na krajowym podwórku brakuje więc firm, które z marszu mogłyby prowadzić tak duże inwestycje. Jak zaznacza Maciej Wiewiórski, jedyną polską spółką, która może brać udział w budowie morskiej części farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim, będzie Budimex.
– Polskie spółki budowlane nie mają doświadczenia w budowie morskich farm wiatrowych, będą dopiero zdobywały doświadczenia w tego typu inwestycjach. Spółką, która będzie zdobywała tam swoje kompetencje będzie Budimex – komentuje dla StockWatch Maciej Wiewiórski, analityk Domu Maklerskiego BOŚ.
Budowa morskich farm wiatrowych będzie wymagała także wielu inwestycji na lądzie.
– Tutaj także aktywny będzie Budimex, na kontrakty w części lądowej może liczyć także Unibep, Erbud oraz jego spółka zależna Onde. Oprócz tego będzie też duże pole do prac dla firm elektryczno-instalacyjnych, jak Elektrotim i Atrem – dodaje Maciej Wiewiórski.
Na lądzie powstaną także takie obiekty jak fabryki elementów do morskich farm (jak np. wież), czy porty instalacyjne. Tam konieczne będą prace typowo budowlane, będzie potrzebna także budowa dróg i torów kolejowych.
– Na kontrakty przy budowie torów oczywiście może liczyć Torpol oraz Trakcja – zaznacza Maciej Wiewiórski.
Duża szansa dla polskiego przemysłu
We wrześniu 2021 r. podpisano „Porozumienie sektorowe na rzecz rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w Polsce”, którego sygnatariuszami były instytucje rządowe, ośrodki badawcze oraz firmy zainteresowane udziałem w budowie morskich farm wiatrowych. Celem porozumienia jest wsparcie rozwoju sektora w Polsce oraz maksymalizacja „local content”, czyli udziału polskich przedsiębiorców w łańcuchu dostaw dla morskich farm wiatrowych powstających w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej.
Jak wtedy podano, celem jest osiągnięcie poziomu local content łącznej wartości w fazie przedrealizacyjnej, instalacyjnej i eksploatacyjnej dla projektów morskich farm wiatrowych na poziomie nie mniejszym niż 20-30 proc. w pierwszej fazie systemu wsparcia. W drugiej fazie systemu wsparcia do 2030 roku udział polskiego przemysłu założono na poziomie 45 proc., a w fazie trzeciej, po 2030 roku, ma on być na poziomie co najmniej 50 proc.
Do tego założono osiągnięcie średniorocznej wartości eksportu produktów i usług z sektora morskiej energetyki wiatrowej na poziomie 2 mld zł, osiąganej stopniowo do 2030 roku i 5 mld zł osiąganej stopniowo do 2040 roku. W planach jest również osiągnięcie zatrudnienia (bezpośredniego i pośredniego) w sektorze morskiej energetyki wiatrowej na poziomie nie mniejszym niż 30 tys. osób do 2030 r. i 60 tys. osób do 2040 r. Całość ma być połączona z zapewnieniem oferty szkoleniowo-edukacyjnej, umożliwiającej przygotowanie kadr dla sektora morskiej energetyki wiatrowej na poziomie nie mniejszym niż 20 tys. osób do 2030 r. i 40 tys. osób do 2040 r.
Niedawno Polskie Towarzystwo Morskiej Energetyki Wiatrowej (PTMEW) oraz Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW) informowały, że działa blisko 78 aktywnych przedsiębiorstw polskiego łańcucha rozwoju morskiej energetyki wiatrowej.
Firm chcących uczestniczyć w pracach sektora morskiej energetyki wiatrowej jest jednak znacznie więcej, blisko 255 firm podpisało się pod porozumieniem sektorowym na rzecz rozwoju morskiej energetyki wiatrowej. Grupy energetyczne planujące budowę morskich farm organizują już tzw. dni dostawców, na które zapraszają wszystkich potencjalnych chętnych do współpracy i gdzie pokazują warunki, jakie trzeba spełnić, aby móc uczestniczyć w realizacji tych inwestycji. Najbliższe takie dni dostawców odbędą się jeszcze we wrześniu.
Stoimy więc przed szansą na stworzenie w Polsce całkiem nowego sektora przemysłu, zatrudniającego kilkadziesiąt tysięcy pracowników i dającego kontrakty dla wielu firm. Najbliższe lata pokażą, czy ta szansa zostanie wykorzystana.