
Mapa rynku.
To miała być spokojna sesja na giełdzie w Warszawie, gdzie podobnie jak w całej Europie, pod nieobecność świętujących dziś inwestorów z USA, niewiele się dzieje. Szczególnie w drugiej części notowań. Te plany popsuł jednak Gazprom, który bezterminowo zakręcił kurek z gazem płynącym przez Nord Stream 1, tłumacząc się jakąś awarią. Tym samym strach przed kryzysem energetycznym, który w zeszłym tygodniu ucichł na chwilę wraz ze sporym spadkiem cen kontraktów terminowych na energię, odżył na nowo. I to właśnie te obawy zdeterminowały otwarcie poniedziałkowej sesji w całej Europie. W tym oczywiście na giełdzie w Warszawie. I tu mamy małą, ale jakże pozytywną niespodziankę. W południe cześć z porannych strat udało się odrobić. Dotyczy to zwłaszcza blue chipów.
O godzinie 12:14 indeks WIG20 miał wartość 1.501 pkt., spadając tylko o 0,29 proc., po tym jak w pierwszym kwadransie dzisiejszych notowań zaliczył on zjazd do 1.482 pkt. (-1,56 proc.). Straty odrabia również WIG (49.567 pkt.; -0,21 proc.) i mWIG40 (3864,41 pkt.; +0,15 proc.), natomiast sWIG80 (16.803 pkt.; -0,56 proc.) ugrzązł na dziennych minimach.
Warszawskie indeksy radzą sobie dobrze i znajdują się w górnym przedziale giełdowej tabeli z indeksami, ale podjęta próba odrabiania strat nie jest ich samotnym rajdem. Podobne próby można zaobserwować również w przypadku innych indeksów. W tym niemieckiego DAX-a, który z uwagi na fakt, że zakręcenie gazowego kurka na Nord Stream 1 bezpośrednia dotyka niemiecki przemysł, jest dziś najgorszym indeksem w Europie. W południe indeks ten spadał o 2,15 proc. do 12769,7 pkt., ale rano testował już poziom 12.618 pkt. i tracił 3,31 proc. w stosunku do zamknięcia z piątku.
Ta przedpołudniowa próba odrabiania strat to pozytywny sygnał dla całego rynku akcji. Pokazuje, że po wielu tygodniach trwania kryzysu energetycznego już nie tak łatwo wywołać dużą panikę na rynku. Ta zmiana podejścia inwestorów może jednocześnie oznaczać, że pojawienie się w przyszłości na horyzoncie jakiś pozytywnych czynników, może stać się silnym bodźcem do wzrostów.
Największą przeszkodą dla indeksu WIG20 do trwałego powrotu powyżej 1500 pkt. są słabo dziś radzące sobie akcje PKO BP (22,86 zł; -2,27 proc.), PZU (27,16 zł; -1,49 proc.) i Allegro (24,655 zł; -1,79 proc.). Jeżeli na tych spółkach zostanie przezwyciężona niemoc popytu to są duże szanse, że indeks zamknie dzień na plusach.
Spółki węglowe znów w cenie
Ten tydzień rozpoczął się od nowej fali obaw o ekonomiczne konsekwencje trwającego w Europie kryzysu energetycznego. I ten sam temat go zamknie, bo w piątek 9 września odbędzie się nadzwyczajny szczyt ministrów energii Unii Europejskiej właśnie w sprawie trwającego kryzysu energetycznego, podczas którego przedstawione zostaną rozwiązania mające złagodzić lub nawet częściowo zażegnać trwający kryzys energetyczny. Kwestia kryzysu energetycznego kieruje uwagę inwestorów w stronę spółek węglowych. W poniedziałek drożeją akcje Bumechu (+4,6 proc.), Bogdanki (+3,7 proc.) i JSW (0,4 proc.). Kurs pierwszej z wymienionych spółek jest coraz bliżej sierpniowego szczytu.
Tydzień z bankami centralnymi
Drugim ważnym tematem na rynkach finansowych będą banki centralne. W tym tygodniu o polityce będzie decydowała zarówno Rada Polityki Pieniężnej (RPP), jak i Europejski Bank Centralny (ECB). Paradoksalnie z punktu widzenia warszawskiej giełdy ta druga decyzja będzie ważniejsza.
Podwyżka w czwartek stóp procentowych w Eurolandzie o 50 punktów bazowych jest dla rynków punktem wyjścia. Teraz trwa wielkie zastanawianie, czy bank zdecyduje się na ruch o 75 punktów bazowych. Wiele wskazuje za tym, że tak się stanie, ale pewności nie ma. Doskonale widać to w ankiecie agencji Reutera, gdzie na ruch o 75 punktów wskazuje 49 proc. pytanych. Jak na to zareagują giełdy? Wydaje się, że w tym przypadku może mieć miejsce odwrócona logika. Mianowicie wyższa podwyżka zostanie odebrana jako sygnał, że gospodarka strefy euro jest na tyle silna, że bank może sobie pozwolić na taki ruch. I odwrotnie. Podwyżka o 50 punktów mogłaby zostać odebrana jako potwierdzenie, że gospodarka jest słaba, a sama podwyżka jako i tak zbyt niska, żeby ograniczyć inflację.
Mniejsza niepewność jest jeżeli chodzi o decyzję Rady Polityki Pieniężnej. Oczywiście szybująca inflacja, która do tego okazała się dla analityków dużym zaskoczeniem, tak samo jak perspektywa 20-procentowej inflacji na początku 2023 roku i ostatni mocny skok płac w Polsce, to wszystko argumenty za podwyżką stóp procentowych o 50 punktów bazowych. Tyle tylko, że Rada na to się nie zdecyduje. Takie wnioski można wysnuć po tym, gdy najbardziej jastrzębio nastawieni członkowie Rady zaczęli ostatnio podważać sens kolejnej dużej podwyżki. Stąd też prawdopodobnie RPP podniesie stopy o 25 punktów bazowych i tym samym zakończy cykl podwyżek.
Gamedevowe akcenty poniedziałkowej
Na szerokim rynku po dwóch słabszych sesjach przypomniała o sobie spółka CI Games, której akcje drożeją dziś o 5,54 proc. do 2,19 zł, kolejny raz próbując przełamać bronioną od 3 tygodni strefy oporu powyżej 2,20 zł. Gdyby do tego doszło, a sytuacja na wykresie dziennym sugeruje, że to realny scenariusz, to akcje mogłyby w krótkim czasie podrożeć do 2,50 zł.
Akcje Drago Entertainment drożeją o 5 proc. do 63 zł, po tym jak spółka poinformowała, że zawarła umowę wydawniczą z HeartBeat Interactive Entertainment Ltd. na wydanie gry „Food Truck Simulator” na terenie Chin. Premiera gry będzie mieć miejsce 14 września br.
Debiut na GPW
Na zakończenie tego komentarza warto odnotować, że dziś na głównym parkiecie giełdy w Warszawie zadebiutowała biotechnologiczna spółka Bioceltix, która przeniosła się z NewConnect. To dopiero 5. debiut w tym roku i już 420. spółka notowana na głównym rynku. Sam debiut wypadł średnio. Po trzech godzinach sesji za jedną akcję Bioceltix trzeba zapłacić 53,60 zł, co oznacza wzrost o 1,52 proc.