Druga fala pandemii uderza w giełdy, mocna przecena CCC i LPP

Źródło: Attrader.pl
W czwartkowe południe taniały akcje 74 proc. wszystkich notowanych w Warszawie spółek. Na solidnych, sięgających prawie 2 proc. minusach, były też wszystkie warszawskie indeksy. W tym grupujący giełdowe blue chipy indeks WIG20 spadał o 1,77 proc. do 1.640 pkt., uprzednio przełamując wrześniowy dołek na 1.657 pkt., co otworzyło mu drogę do dalszych spadków. Indeks ten był najniżej od końca maja.
Czerwono w czwartek jest w całej Europie. Najwięcej tracił niemiecki DAX, który w południe spadał o prawie 3 proc. Głównym źródłem tego mocnego pogorszenia nastrojów są obawy związane z szybko rozprzestrzeniającą się drugą falą pandemii w Europie, co już niektóre państwa zmusiło do wprowadzenia znaczących restrykcji. To może czekać również Polskę, po tym jak dziś liczba nowych potwierdzonych przypadków koronawirusa sięgnęła 8.099 wobec 6.526 wczoraj i 5.068 we wtorek. Szczególnie, że przedstawiciele władz wprost informują, że „liczba zachorowań będzie przez jakiś czas rosła i te przyrosty będą znaczne”.
Według doniesień prasowych już wkrótce rząd może ogłosić nowe obostrzenia w związku z pogarszającą się sytuacją epidemiczną w kraju. Jednym z rozważanych rozwiązań jest przywrócenie limitów w sklepach. Jeżeli dodać do tego pogorszenie nastrojów społecznych w związku z pandemią, co musi rzutować na skłonność do konsumpcji, to otrzymujemy proste wytłumaczenie dlaczego w indeksie WIG20 najgorzej radzą sobie spółki CCC i LPP. Szczególnie, że dziś napłynęła jeszcze jedna niekorzystna dla nich informacja. Mianowicie według rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE podatek handlowy nie narusza przepisów UE. To otwiera możliwość jego wprowadzenia w Polsce.
Akcje CCC taniały w południe o 6,5 proc., spadając do 44,69 zł i ponownie atakując strefę wsparcia tworzoną m.in. przez wrześniowy dołek (43,52 zł). Jej przełamanie otworzy drogę do strefy wsparcia 39,25-40,00 zł. I o ile test tej ostatniej wydaje się prawdopodobny, to już jej przełamanie wymagać będzie pojawienia się nowych podażowych impulsów. Np. zamknięcia sklepów w związku z pandemią.
Kurs LPP nurkuje o 6,4 proc. do 6170 zł, przełamując wsparcie na 6.500 zł i kierując się ku poziomowi 6.000 zł. To ostatnia strefa obrony dla strony popytowej. Spadek poniżej 6.000 zł oznaczałby ryzyko mocnej i gwałtownej wyprzedaży akcji tej odzieżowej spółki.
W gronie dwudziestu blue chipów tylko trzy zyskują na wartości. To Play, które jest tuż nad kreską (38,68 zł +0,16 proc.). Ulubieniec ostatnich dni czyli Allegro, którego akcje drożeją o 2,9 proc. do 78,18 zł, po wczorajszym niespodziewanym załamaniu w drugiej połowie sesji i spadku na zamknięciu o 5 proc. Drożeją też akcje Dino Polska. I to mocno, bo o 4,6 proc. do 226,20 zł.
Na szerokim rynku w centrum uwagi znalazły się m.in. akcje Mercatora, Bogdanki i Mabionu. Wszystkie z innych powodów.
Notowania Mercator Medical, które po opublikowanych wczoraj wynikach finansowych, najpierw wyznaczyły nowy historyczny rekord, żeby ostatecznie zamknąć sesję spadkiem, dziś idą w górę o 2 proc. do 622 zł. To z jednej strony zwykłe odbicie. Z drugiej pomagać może deklaracja władz spółki, że przeznaczą 10-20 proc. ogromnego zysku za 2020 rok na dywidendę.
Bogdanka tanieje o 4 proc. do 17,04 zł, przełamując się przez sierpniowo-wrześniowe dołki na 17,20 zł i 17,30 zł. Akcje węglowej spółki są najtańsze od marca br. U źródeł przeceny znalazły się opublikowane wczoraj po sesji wstępne szacunki wyników finansowych. Po trzech kwartałach roku Bogdanka wypracowała 34,8 mln zł zysku netto, czyli o 86,8 proc. mniej niż przed rokiem. Przychody natomiast spadły o 16,8 proc. do 1,353 mld zł.
Akcje Mabionu drożeją o 3,75 proc. do 26,30 zł, przejściowo rosnąć już do 30 zł. Większy popyt na akcje napędzany jest przez doniesienia o podpisaniu przez Mabion z niemiecką spółką IcanoMAB listu intencyjnego dotyczącego „potencjalnej współpracy przy prowadzeniu prac rozwojowych oraz produkcji przeciwciała IL-mAb rozwijanego jako potencjalny lek do leczenia zakażeń Covid-19”.