Rano na giełdzie w Warszawie dominował kolor zielony. Kwadrans przed 11:00 Indeks WIG20 zyskiwał 0,8 proc. proc. i miał wartość 2.227 pkt., mWIG40 o 0,8 proc., a sWIG80 umacniał się o 0,2 proc. Podobny obrazek obserwowaliśmy wczoraj, tyle że w kolejnych godzinach rynek zaczął spadać, a indeks blue chipów zakończył sesję przeceną o 1,7 proc., mWIG40 znalazł się najniżej od 2 lat, a sWIG80 od 4 lat. Tym razem jednak jest szansa, że bykom uda się dowieźć wypracowane plusy do końca dnia i sesja zakończy się wzrostową korektą.
Jest kilka powodów, żeby uważać, iż 13-ty dzień września okaże się dla warszawskich byków szczęśliwy. Po pierwsze, nieco optymistycznych wieści napłynęło z frontu wojen handlowych. Amerykańskie media poinformowały o nowej rundzie rozmów handlowych pomiędzy USA a Chinami, które miałyby rozpocząć się wkrótce. Minister Spraw Zagranicznych Kanady natomiast zapewnił, że porozumienie z USA w sprawie zmian w układzie handlowym NAFTA „wisi w powietrzu”. To wszystko na pewien czas zdejmuje ryzyko związane z wojnami handlowymi.
Po drugie, na światowych giełdach obserwujemy poprawę nastrojów. Wprawdzie, spadek Apple sprawił, że na Wall Street ta poprawa była jeszcze niewielka, ale azjatyckie parkiety zanotowały wyraźne plusy, a nastroje w Europie powoli zaczynają się poprawiać, po sporych spadkach w ubiegłym tygodniu.
Szansa na porozumienie handlowe USA z Chinami będzie wspierać rynek surowców, co szczególnie powinno pomóc giełdom rynków wschodzących. Analogicznego wsparcia mogą one też oczekiwać, że strony potencjalnie słabszego dolara.
I ostatni argument. W krótkim terminie rynek jest mocno wyprzedany. Nie tylko indeksy sWIG80 i mWIG40, ale nawet WIG20, który od lokalnego szczytu pod koniec sierpnia, 9 z 11 sesji zakończył spadkiem, testując wczoraj najniższe poziomy od dwóch miesięcy.
W wypadku wyprzedania nie ma nawet potrzeby logicznego uzasadnienia dla wzrostowego odbicia. To po prostu ruch techniczny. Dobrym przykładem jest ostatnie zachowanie Altus TFI. Spółka, która w 1,5-tygodnia straciła grubo ponad 80 proc., od trzech dni mocno odbija. Dziś jej akcje drożeją o 16,3 proc. do 2,28 zł, po tym jak wczorajszy dzień zakończyły zwyżką o 35,2 proc., a we wtorek podrożały o 14,2 proc.
W czwartkowy poranek wzrosty na WIG20 napędza KGHM, przy wydatnej pomocy słabych jeszcze wczoraj banków. Akcje miedziowego giganta drożeją o 3,6 proc. do 86,06 zł, podążając w ślad za obserwowanym w ostatnich dwóch dniach skokiem notowań miedzi na świecie, dzięki czemu ich cena oddaliła się od sierpniowo-wrześniowych dołków i powróciła powyżej psychologicznej bariery 6.000 USD za tonę.
Relatywnie mocny jest też sektor bankowy, który dzień wcześniej zdołował indeks blue chipów. Akcje Santander Polska drożeją o 3 proc. do 366,20 zł, PKO BP o 0,8 proc. do 39,88 zł, a Pekao o 0,9 proc. Banki zamieniły się miejscami z Lotosem, który dziś koryguje wczorajsze historyczne rekordy, spadając o 1,2 proc. do 73,96 zł.
Na szerokim rynku, oprócz wspomnianego wcześniej Altusa, na plus wyróżnia się Kopex (+6,6 proc.), Vivid Games (+5 proc.) i Getin Holding (+4,7 proc.). Liderami wśród spadkowiczów jest natomiast Medicalgorithmics (-4,7 proc.) i Ambra (-3,3 proc.).
Po wynikach o 1,7 proc. rosną akcje Bogdanki. W II kwartale spółka wypracowała 43,2 mln zł zysku netto, co jest poziomem zbliżonym do wyniku rok wcześniej. Niewiele wyższe były też przychody. Sięgnęły one 457,3 mln zł wobec 436,9 mln zł w II kwartale 2018 roku.
Źle za to został przyjęty raport Ergisu. W II kwartale zarobił on netto 11,35 mln zł, przy przychodach na poziomie 398,5 mln zł. Akcje tej spółki tanieją o 2,2 proc. do 3,60 zł.

Marcin Kiepas, niezależny analityk finansowy.
Zielony początek w wykonaniu warszawskiej giełdy, zwłaszcza mocne odbicie indeksu WIG20, może rodzić pokusę szybkiej realizacji zysków na niektórych rosnących spółkach, co w dalszej części dnia ściągnie notowania niżej. Wydaje się jednak, że wobec poprawy nastrojów na rynkach globalnych, utrzymujący się od dłuższego czasu warszawski pesymizm zostanie przezwyciężony, a dzisiejsza sesja na GPW zakończy się wzrostowym odbiciem wszystkich indeksów. I to niezależnie od tego, jakie po południu sygnały napłyną z Europejskiego Banku Centralnego, Banku Turcji, czy z amerykańskiej gospodarki, gdzie zostaną opublikowane dane o inflacji i zasiłkach dla bezrobotnych.
Potencjalna korekta nie musi też być jednodniowa. Może przedłużyć się na kolejne dni. Jednak nawet wówczas nie należy zapominać, że to tylko ruch techniczny, a przy obecnej słabości polskiego rynku i fatalnych nastrojach wśród inwestorów, powrót do spadków jest więcej niż prawdopodobny.