
Źródło: ATTrader.pl
Po niespełna godzinie piątkowego handlu warszawskie indeksy świecą na czerwono, a ponad połowa akcji spółek notowanych przy ulicy Książęcej tanieje. Słabo radzą sobie przede wszystkim blue chipy, a relatywnie dobrze małe spółki. O godzinie 09:54 indeks WIG20 spadał o 1,51 proc. do 1.681 pkt., WIG o 1,19 proc. do 52.720 pkt., mWIG40 o 0,81 proc. do 3.960 pkt., a tylko sWIG80 praktycznie stoi w miejscu i ma wartość 16.849 pkt. (-0,19 proc.). Łącznie tanieją akcje 52,3 proc. notowanych w Warszawie spółek, podczas gdy drożeją walory 29,5 proc. z nich. To plasuje rodzimą giełdę w ogonie europejskich parkietów, gdzie wprawdzie nastroje są dziś mieszane, ale indeksy giełd we Frankfurcie i Paryżu są na pół procentowych plusach. Na zielono świecą również kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy. Kontrakt na S&P500 rósł o 0,6 proc., a na Nasdaq Composite o 0,7 proc.
GPW nadrabia zaległości
Żeby zrozumieć dlaczego warszawski parkiet otworzył się dziś na sporych minusach, podczas gdy europejskie indeksy i kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy są na plusach, trzeba cofnąć się do czwartkowej sesji. A jeszcze lepiej do środy i przy okazji zerknąć na notowania złotego.
W środę amerykańska Rezerwa Federalna (Fed) podwyższyła stopy procentowe aż o 75 punktów bazowych (pb), żeby walczyć z najwyższą od 40 lat inflacją. Decyzja była wprawdzie zgodna z zaktualizowanymi w ostatnich dniach przed posiedzeniem prognozami (wcześniej zakładano podwyżkę stóp procentowych o 50 pb), ale automatycznie w opinii rynku otworzyła ona drogę do kolejnej tak dużej podwyżki na posiedzeniu lipcowym. Obecnie rynek szacuje, że prawdopodobieństwo podwyżki o 75 pb za miesiąc kształtuje się na poziomie około 80 proc. I pewnie to załamałoby Wall Street, ale na mównicę wyszedł Jerome Powell i uspokoił inwestorów. Środowa sesja zakończyła się odbiciem po 5. kolejnych spadkowych sesjach. S&P500 wzrósł o 1,46 proc., DJIA o 1 proc., a Nasdaq Composite o 2,5 proc.
Niestety w czwartek, gdy polscy inwestorzy rozpalali grilla, nastroje na rynkach gwałtownie się popsuły. Ponownie pierwsze skrzypce zagrały banki centralne. Narodowy Bank Centralny nieoczekiwanie podwyższył stopy procentowe o 50 pb. To pierwsza podwyżka w Szwajcarii od 15 lat. To nie był jeszcze koniec niespodzianek. Bank Węgier nieoczekiwanie podniósł tygodniową stopę o 50 pb do 7,25 proc. Stopy też podniósł Bank Anglii. Wprawdzie jedynie o 25 pb, co było decyzją oczekiwaną, ale aż 3 z 9 członków banku chciało podwyżki o 50 pb. Rynek zinterpretował to jako zapowiedź przyspieszenia zaostrzania polityki monetarnej na Wyspach.
Swoją cegiełkę do zepsutych nastrojów dołożył też Putin, którzy przykręcił Europie Zachodniej kurek z gazem, co nie tylko utrudnia walkę z inflacją, ale przede wszystkim może pchnąć gospodarki w stronę recesji. Szczególnie, że opublikowane wczoraj dane z USA nie napawały optymizmem.
W Polsce natomiast, pomimo dnia wolnego, miała miejsce silna wyprzedaż złotego, co z jednej strony oznacza problemy z walką z inflacją, a z drugiej sugeruje zły sentyment do Polski ze strony inwestorów zagranicznych.
Czwartkowe sesje w Europie i USA zakończyły się mocnymi spadkami. Indeks S&P500 zanurkował o 3,25 proc., DJIA o 2,42 proc., a Nasdaq Composite o 4,08 proc. Wszystkie trzy amerykańskie indeksy znalazły się na nowych minimach obecnej bessy. W Europie DAX spadł o 3,31 proc., CAC40 o 2,39 proc., a włoski MIB o 3,32 proc. Wprawdzie te trzy indeksy dalej są powyżej wojennego dołka z marca, ale są stosunkowo blisko niego.
KGHM liderem spadków w WIG20
I tu wracamy do piątkowej sesji. Dzisiejsze umiarkowane plusy na części europejskich indeksów i notowane na zielono kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy to odreagowanie wczorajszej przeceny. Mocne spadki w Warszawie to pogoń za opisaną wyżej przeceną z czwartku. To czy poranne spadki na GPW jeszcze się pogłębią, czy może jednak pojawi się jakaś chęć do odrabiania strat, będzie zależało tylko i wyłącznie od tego jak w dalszej części dnia będą zachowywały się kontrakty terminowe na indeksy w USA. To będzie główny wyznacznik nastrojów przy ulicy Książęcej.
Poranne spadki WIG20 napędzała przede wszystkim przecena akcji KGHM (133,20 zł; -4,52 proc.), PKN Orlen (68,40 zł; -3,31 proc.), PKO BP (28,19 zł; -2,59 proc.). Łącznie taniały akcje 14 z 20 blue chipów wchodzących w skład tego indeksu. We wszystkich przypadkach zmiany były podyktowane głównie dostosowaniem obecnych wycen do aktualnych nastrojów rynkowych i nie były podyktowane pojawieniem się nowych ważnych informacji.
Na szerokim rynku dobrze radziły sobie akcje XTB, rosnąc o 3,74 proc. do 21,10 zł i kierując ku maksimom z 2020 roku. Dla spółki podwyższona zmienność na rynkach finansowych to obietnica dużych zysków. Nic więc dziwnego, że kurs rośnie gdy robi się nerwowo.
Na zielono świeci także PGE (+2,3 proc.). Notowania spółki napędza sytuacja w europejskiej energetyce Ograniczone dostawy węgla kamiennego i gazu oraz elektrowni jądrowych we Francji sprawiają, że wytwórcy energii z węgla brunatnego są obecnie największym beneficjentem kryzysu energetycznego.
Docierające do inwestorów informacje o problemach na lotniskach, ale też pojawiające się na horyzoncie widmo spowolnienia, czy też nawet recesji, odbijają się negatywnie na notowaniach Enter Air. Kurs spada o 6,61 proc. do 22,60 zł i jest najniższy od końca 2020 roku.