Pierwsza lipcowa sesja na GPW upływa pod znakiem solidnych wzrostów. W południe WIG20 rośnie o 1,15 proc. do 2.355 pkt. Kolor zielony dominował również na pozostałych indeksach. mWIG40 umacnia się o 0,56 proc. do 4.104 pkt., a sWIG80 o 0,5 proc. do 11.880 pkt.
Dziś nadzieje na zakończenie wojen handlowych wygrywają z twardymi danymi. Sobotnie spotkanie prezydentów USA i Chin w kuluarach szczytu G20 w Osace zakończyło się deklaracją, że strony powrócą do negocjacji w sprawie nowej umowy handlowej. Jednocześnie prezydent Trump wstrzymał się z wprowadzaniem nowych ceł na produkty z Chin i zaoferował złagodzenie obostrzeń wobec chińskich spółek technologicznych. Jednocześnie Chiny zadeklarowały, że kupią od USA produkty rolne. Oczywiście od negocjacji do podpisania nowej umowy handlowej droga jest jeszcze bardzo daleka, ale na tę chwilę rynkom wystarczy, że nie ma dalszej eskalacji wojen handlowych.
Humory inwestorom poprawia również weekendowe spotkanie prezydenta USA z przywódcą Korei Północnej w strefie zdemilitaryzowanej na granicy obu Korei, co zakończyło się deklaracją powrotu do negocjacji nuklearnych. Tym samym polityka przyćmiła dziś dane makroekonomiczne. A te były więcej niż rozczarowujące.
W czerwcu indeksy PMI dla przemysłu w Chinach były poniżej rynkowych oczekiwań, potwierdzając recesję w tym segmencie chińskiej gospodarki. Równie rozczarowujące czerwcowe indeksy PMI dla przemysłu napłynęły m.in. z Japonii, Indii, Hiszpanii, Włoch, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Polski. W tym ostatnim przypadku przemysłowy PMI nieoczekiwanie zanotował spadek do 48,4 pkt. z 48,8 pkt., podczas gdy oczekiwano jego wzrostu do 48,9 pkt.
Ignorowanie rozczarowujących danych działa na krótką metę. Dziś to działa. W kolejnych dniach rynki akcji również mogą „jechać” na nadziejach związanych z przyszłym zakończeniem wojen handlowych (nawet mając świadomość, że do tego bardzo długa droga) oraz oczekiwaniach na cięcia stóp procentowych przez banki centralne. Jednak jak inwestorzy seriami będą zasypywani gorszymi danymi, to ostatecznie będzie to musiało przełożyć się na spadki indeksów.
Na poprawie nastrojów po spotkaniu Trump-Xi podwójnie korzysta KGHM. Akcje koncernu rosną o 2,7 proc. do 106,25 zł nie tylko w ślad za wzrostem apetytu na ryzyko, ale również w ślad za drożejącą miedzią.
Notowania tego metalu wystrzeliły w nocy do 6.043 dolarów za tonę z 5.958 dolarów w piątek na koniec dnia, testując poziomy nieoglądane od 1,5 miesiąca. Wprawdzie później wróciły w okolice 6.000 dolarów, ale nadzieje związane z przyszłymi rozmowami handlowymi, w połączeniu z czerwcowym zwrotem miedzi z poziomu ważnych średnioterminowych wsparć tworzonych przez dołki z sierpnia 2018 i stycznia br., każą oczekiwać dalszego marszu na południe. To natomiast otwiera drogę do kontynuacji zwyżki cen KGHM-u. Szczególnie, że dziś kurs wybił się górą z trwającej ponad tydzień konsolidacji w przedziale 102,40-105,90 zł, co otwiera drogę przynajmniej do 109,40 zł. A w sprzyjających warunkach być może nawet do 112,50 zł, czyli do kwietniowych maksimów.
Wśród giełdowych blue chipów, które tradycyjnie najmocniej reagują na impulsy płynące z zagranicy, zyskuje nie tylko KGHM, ale również banki: PKO BP, Santander Bank Polska i Pekao. Po korekcie do gry wróciły akcje spółek telekomunikacyjnych. Kurs Play idzie w górę o 4,4 proc., a Orange Polska o 2,9 proc. W obu wypadkach droga do czerwcowych maksimów, czyli odpowiednio 36,44 zł i 7,455 zł jest otwarta. Warto dodać, że dziś w temacie Play głośno przede wszystkim za sprawą rozpoczęcia współpracę z Huawei przy wdrożeniu pilotażu 5G w Toruniu.
Mocny jest też PKN Orlen. Notowania płockiej spółki rosną o 1,3 proc. do 91,14 zł, starając się wybić górą z niedawnej konsolidacji, w czym pomaga zwyżka cen ropy. Ropa na świecie mocno drożeje po tym, gdy pojawiła się szansa na przedłużenie przez OPEC ograniczenia jej produkcji do końca roku.