O piętnastej warszawskiego czasu Europejski Bank Centralny poinformował w komunikacie, że w porozumieniu z amerykańskim FED, Bankiem Anglii, Bankiem Japonii i Narodowym Bankiem Szwajcarii, uruchamiają akcję wspierającą płynność dolarową na rynkach finansowych. Równo trzy lata po upadku Lehmana w świat idzie bardzo mocny pozytywny sygnał: jesteśmy razem, zależymy od siebie.
Akcja pomocowa będzie polegać na pożyczkach dolarowych w trzech transzach co trzy miesiące przy użyciu instrumentów swap. Program na razie rozpisany jest do końca roku i nie ma górnej granicy wartości, na jaką ma opiewać pomoc.
W reakcji na komunikat kursy banków wystrzeliły, w Warszawie rosną średnio po 4-5 proc. Jeden z bardziej dotkniętych przez kryzys banków, Unicredit, rośnie prawie 9 proc., giełda tymczasowo zawiesiła obrót akcjami.
Operacja potwierdza, że sektor bankowy jest w kryzysie. Banki komercyjne z powodu swojej trudnej sytuacji kapitałowej mają problem z dostępem do finansowania. Rynki zareagowały entuzjastycznie, mimo że interwencja jest regulacyjna, ale skoordynowanie jej na skalę światową świadczy o skutecznym współdziałaniu i konstruktywnym podejściu podmiotów zwykle konkurujących ze sobą. Motorem napędowym optymizmu, oprócz dostarczenia nieograniczonej płynności, jest zmniejszenie ryzyka przymusowego kupowania dolara na rynku kasowym. Wywołałoby to bardzo silne umocnienie dolara, a tym samym osłabienie euro.